PROJEKT EDUKACYJNY Przerost formy nad treci Antologia poezji

  • Slides: 16
Download presentation
PROJEKT EDUKACYJNY: Przerost formy nad treścią Antologia poezji barokowej Uczniowie klas IIA, IIB: Wiktoria

PROJEKT EDUKACYJNY: Przerost formy nad treścią Antologia poezji barokowej Uczniowie klas IIA, IIB: Wiktoria Delegiewicz, Nikodem Świderski, Patryk Kotulski

Barok To główny kierunek w kulturze europejskiej, który datuje się od końca XVI wieku

Barok To główny kierunek w kulturze europejskiej, który datuje się od końca XVI wieku do XVIII wieku. Nazwa “barok” stała się metaforą epoki dziwnej, niezwykłej i odchodzącej od klasycznego wzorca renesansu, harmonii i proporcjonalności. Cechy baroku: bogactwo środków, oryginalność, patos, ruch, kontrast, dynamika. Niezwykłość literatury barokowej wynika przede wszystkim z ograniczenia treści utworów i rozbudowania form jej wyrazu. Barokowi twórcy postawili sobie za zadanie szokowanie i zaskakiwanie odbiorcy swoją oryginalnością i formą. Dlatego tez twórcy tego okresu stworzyli nowy styl cechujący się wielkim bogactwem użytych środków stylistycznych (porównania, przenośnie, epitety, gry słów, mnożenie określeń na ten sam temat, inwersje, makaronizmy) mających na celu właśnie olśnienie i wprawienie odbiorcy w zachwyt. Rozbudowane, kosztowne środki poetyckie często kolidowały z zawartością myślową utworu. Podstawą poezji miał być koncept poetycki, czyli oparcie utworu na zaskakującym, niezwykłym i zadziwiającym pomyśle. Cechy te charakteryzowały nurt dworski poezji barokowej. Jego najwybitniejsi twórcy to: 1. Jan Andrzej Morsztyn 2. Hieronim Morsztyn 3. Daniel Naborowski � �

Hieronim Morsztyn

Hieronim Morsztyn

Hieronim Morsztyn urodził się w 1581 r. a zmarł pomiędzy 1623 a 1645 r.

Hieronim Morsztyn urodził się w 1581 r. a zmarł pomiędzy 1623 a 1645 r. Był polskim poetą wczesnobarokowym, pisarzem i tłumaczem. Pochodził z rodziny szlacheckiej.

SONET Wina, panien, muzyki, kto chce melancholiki Rozweselić; to troje wybije ze łba roje.

SONET Wina, panien, muzyki, kto chce melancholiki Rozweselić; to troje wybije ze łba roje. Więc komu dudy grają, niech mu i nogi drgają. W taniec skoczyć nie wadzi, tym, co tańcują radzi, Którzy radzi śpiewają, niechaj mi dolewają. Frasunki suszą kości, trzeba zalać wnętrzności, A młodzieńcy z pannami niech się bawią żartami. Komu kołnierz nie stoi, niechaj żartów nie stroi. W strojnych się dziś kochają panny i strojnym dają Chusteczki wyszywane i pierścionki składane. Nuż, dzieci, więc w robotę, ten Zosię, ów Dorotę Porwi w taniec! Regały będą wam wnetki brzmiały. Przed kim pełne dwie stoją, jedna niech będzie moją. Bogdajżeś zdrów, sąsiedzie, każdy niech wesół będzie

Chudy pachołek Prawda-ć to, że mię szczęście mieć panem nie chciało, Atoli żebrać chleba

Chudy pachołek Prawda-ć to, że mię szczęście mieć panem nie chciało, Atoli żebrać chleba przecie mi nie dało. Zbiór mój słaby, skarb żaden, na lichwę nie daję, Ale cóż więcej trzeba, gdy na swym przestaję. Nigdy głodny nie legę, nie wstanę troskliwy, Kłopot mi snu nie skazi, włos na głowie siwy Z frasunku mi nie roście. Wesołe mi lata Płyną, ani mię długi wypychają z świata. Dobra mi myśl nie gościem, płuży mi drużyna, Obok z książęty siadać i to nie nowina. W mieszku, lubo niewielka, od potrzeby kopa, Dom choć nie murowany, przecie też nie szopa. Jest aksamit na grzbiecie, marmurek na głowie. Dość mi Fortuna dała, byle było zdrowie, Którego gdy posiłek w tym cugu poczuję, Już ostatkiem i szczęście, i panów daruję.

Mąż Nie to mąż, który żołdem rycerskim się bawi, Nie to, który nad błaznem

Mąż Nie to mąż, który żołdem rycerskim się bawi, Nie to, który nad błaznem pomstą ręce skrwawi. Nie to, który dość serca ma i wielkość siły, Ani też to, któremu i żywot niemiły. Nie to, który postronki targa i podkowy Żelazne w ręku łamie, nie to, kto stalowy Gwóźdź kręci albo młyńskie zastanawia koło, Albo talerz dębowy rozbija o czoło. Nie to, który swą głową cudze drzwi wybija, Ani ten, który garców kilka duszkiem pija, Nie to, który szczęśliwie pojedynki stroi, A nieprzyjaciela się żadnego nie boi. Nie to, który duż w ręku albo na raz trwały, Nie to, który szwank może wytrzymać niemały. Ale ten, który mężnie Fortuny skaranie Albo frasunku znosił, a żadnej odmianie Tak w złym, jako i w dobrym nie podległ, takiego Mężem zowię i dank mu daję męstwa jego.

Daniel Naborowski

Daniel Naborowski

Daniel Naborowski (ur. w 1573 r. w Krakowie, zm. w 1640 w Wilnie) –

Daniel Naborowski (ur. w 1573 r. w Krakowie, zm. w 1640 w Wilnie) – polski poeta z epoki baroku, dyplomata oraz tłumacz. Był sędzią grodzkim wileńskim w latach 1637 -1640 i cześnikiem wileńskim w latach 1635 -1640, wyznawał kalwinizm. Studiował w Wittenberdze (1590 -1593), Bazylei (studia medyczne ukończył w 1595), Orleanie (prawo), Strasburgu (kontynuacja studiów prawniczych od 1596) i Padwie (w 1602), gdzie pobierał prywatne nauki mechaniki u Galileusza. W czasie studiów w Strasburgu nauczał języków obcych Janusza Radziwiłła, a w 1602 został jego sekretarzem. U jego boku wziął udział w rokoszu Zebrzydowskiego. W 1610 podróżował po Europie (zwiedził Niemcy, Szwajcarię, Anglię, Francję, Włochy), brał udział w misjach dyplomatycznych księcia. Rolę sekretarza pełnił do śmierci księcia Janusza w 1620. W tym samym roku Naborowski ożenił się. W 1633 został mianowany marszałkiem hetmana polnego litewskiego Krzysztofa Radziwiłła. Będąc kalwinem umacniał czynnie wyznawaną przez siebie religię na Litwie. W 1637 zyskał urząd sędziego grodzkiego w Wilnie.

Krótkość żywota Godzina za godziną niepojęcie chodzi był przodek, byłeś ty sam, potomek się

Krótkość żywota Godzina za godziną niepojęcie chodzi był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi. Krótka rozprawa: jutro, coś dziś jest, nie będziesz, a żeś był - nieboszczyka imienia nabędziesz. Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt - żywot ludzki słynie, słońce więcej nie wschodzi to, które raz minie; kołem niechamowanym lotny czas uchodzi, z którego spadł niejeden, co na starość godzi. Wtenczas, kiedy ty myślisz, jużeś był, nieboże; między śmiercią, rodzeniem byt nasz ledwie może nazwan być czwartą częścią mgnienia: wielom była kolebka grobem, wielom matka ich mogiła.

Smaczny kąsek Sługą się miłości czuję, Z Anakreontem tańcuję. Przynieś, Bakche, dary swoje, Porusz

Smaczny kąsek Sługą się miłości czuję, Z Anakreontem tańcuję. Przynieś, Bakche, dary swoje, Porusz we mnie serce moje. Przeraź i stawy, i kości. Pobudź dusze ku radości. W tańcach, żartach zażyć świata. Bieżą nawrócone lata. Nic żywot, żywot troskawy. W zarciech zawisł żywot prawy, Który nie życia długością, Lecz weselem, lecz radością Od mądrego określony, A kiedy raz utracony, Jak własną był i jest mara, Tak się droga wiedzie stara.

Jan Andrzej Morsztyn

Jan Andrzej Morsztyn

Jan Andrzej Morsztyn herbu Leliwa (ur. 24 czerwca 1621 w Raciborsku, zm. 8 stycznia

Jan Andrzej Morsztyn herbu Leliwa (ur. 24 czerwca 1621 w Raciborsku, zm. 8 stycznia 1693 w Paryżu) – polityk, poeta, podskarbi wielki koronny w latach 1668 -1683, świecki referendarz koronny w latach 1658 -1668, stolnik sandomierski w latach 1647 -1658, sekretarz królewski w 1656 roku, starosta tucholski w latach 1667 -1669 i 16731681, wartcki od 1661 roku, tymbarski w 1658 roku, kowalski w latach 1658 -1672, zawichojski od 1656 roku, ambasador Rzeczypospolitej w Królestwie Francji w 1679 roku. Przywódca stronnictwa profrancuskiego, czołowy przedstawiciel polskiego baroku dworskiego, marinista, pradziad Stanisława Augusta Poniatowskiego, ostatniego króla Polski oraz Michała Jerzego Poniatowskiego, ostatniego prymasa I Rzeczypospolitej.

RAKI Cnota cię rządzi nie pragniesz pieniędzy; Złota dosyć masz nie boisz się nędzy;

RAKI Cnota cię rządzi nie pragniesz pieniędzy; Złota dosyć masz nie boisz się nędzy; Czystości służysz nie swojej chciwości; W skrytości mieszkasz nie przywabiasz gości: Szyciem zarabiasz nie wygrawasz w karty: Piciem się brzydzisz nie bawisz się żarty: Matki się boisz, nie chybiasz kościoła; Gładki to anioł nie zła dziewka zgoła; Szumnie ważysz mnie srebro w kieszeni; U mnie wprzód rozum niż miłość się zmieni. � � � � �

Do czytelnika Lutniąś wziął w rękę, która-ć w różne tony Zagra, jako jej każą

Do czytelnika Lutniąś wziął w rękę, która-ć w różne tony Zagra, jako jej każą różne strony. Najdziesz tu chorał zwyczajny i czasem Niżej od inszych odezwie-ć się basem. I ekstrawagant wmiesza się, więc i to Będzie, zerwie się bydlęce jelito: Ale też podczas tonem niemierzianem Ozwie się kwintą i krzyknie sopranem. A że choć struny różne głosy mają, Na jednej lutni wszytkie pieśni grają. Obierz-że sobie to, co ku twej myśli, A co-ć się nie zda, miń albo przekréśli! � � �

BIBLIOGRAFIA: https: //pl. wikipedia. org/wiki/Daniel_Naborowski https: //poezja. org/wz/Naborowski_Daniel/5641/Kr%c 3%b 3 tko%c 5%9 b%c 4%87_%

BIBLIOGRAFIA: https: //pl. wikipedia. org/wiki/Daniel_Naborowski https: //poezja. org/wz/Naborowski_Daniel/5641/Kr%c 3%b 3 tko%c 5%9 b%c 4%87_% c 5%bcywota https: //poezja. org/wz/Naborowski_Daniel/5638/Smaczny_k%c 4%85 sek https: //pl. wikipedia. org/wiki/Barok http: //www. staropolska. pl/old/barok. html Chmiel, Herman, Słowa na czasie. Podręcznik do kształcenia literackiego i kulturowego dla klasy 1 gimnazjum. Nowa Era. Warszawa 2015 I w odmianach czasu smak jest. Antologia polskiej poezji barokowej. PIW. Warszawa 1991.