Polskie pieni patriotyczne Hymn Polski Mazurek Dbrowskiego Jeszcze
Polskie pieśni patriotyczne
Hymn Polski Mazurek Dąbrowskiego Jeszcze Polska nie zginęła, Kiedy my żyjemy. Co nam obca przemoc wzięła, Szablą odbierzemy. Marsz, marsz, Dąbrowski, Z ziemi włoskiej do Polski, Za twoim przewodem Złączym się z narodem. Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę, Będziem Polakami, Dał nam przykład Bonaparte, Jak zwyciężać mamy. Marsz, marsz, Dąbrowski. . . Jak Czarniecki do Poznania Po szwedzkim zaborze, Dla ojczyzny ratowania Wrócim się przez morze. Marsz, marsz, Dąbrowski. . . Mówił ojciec do swej Basi Cały zapłakany: "Słuchaj jeno, pono nasi Biją w tarabany. " Marsz, marsz, Dąbrowski. . .
Rota Nie rzucim ziemi skąd nasz ród, Nie damy pogrześć mowy, Polski my naród, polski lud, Królewski szczep piastowy. Nie damy by nas zniemczył wróg! Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, Ni dzieci nam germanił! Orężny wstanie hufiec nasz, Duch będzie nam hetmanił. Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg. Tak nam dopomóż Bóg! Do krwi ostatniej kropli z żył Bronić będziemy ducha, Aż się rozpadnie w proch i w pył Krzyżacka zawierucha. Twierdzą nam będzie każdy próg. Nie damy miana Polski zgnieść, Nie pójdziem żywo w trumnę W Ojczyzny imię i w jej cześć Podnosim czoła dumne. Odzyska ziemię dziadów wnuk. Tak nam dopomóż Bóg!
Białe róże Rozkwitają pąki białych róż, Wróć, Jasieńku, z tej wojenki już, Wróć, ucałuj, jak za dawnych lat, Dam ci za to róży najpiękniejszy kwiat. hej dziewczyno ułan w boju padł choć mu dałaś białej róży kwiat czy nieszczery był twej dłoni dar czy też może wygasł twego serca żar Kładłam ci ja idącemu w bój, Białą różę na karabin twój, Nimeś odszedł, mój Jasieńku, stąd, Nimeś próg przestąpił, kwiat na ziemi zwiądł. w pustym polu zimny wicher dmie już nie wróci twój Jasieńko , nie śmierć okrutna zbiera krwawy lud zakopali Jasia twego w ciemny grób Ponad stepem nieprzejrzana mgła, Wiatr w burzanach cichuteńko łka. Przyszła zima, opadł róży kwiat, Poszedł w świat Jasieńko, zginął za nim ślad. Jasieńkowi nic nie trzeba już, Bo mu kwitną pąki białych róż, Tam pod jarem, gdzie w wojence padł, wyrósł na mogile białej róży kwiat. Już przekwitły pąki białych róż przeszło lato jesień zima już Cóż ci teraz dam, Jasieńku, hej, Gdy z wojenki wrócisz do dziewczyny swej. Nie rozpaczaj, lube dziewczę, nie, W polskiej ziemi nie będzie mu źle. Policzony będzie trud i znój, Za Ojczyznę poległ ukochany twój.
Hej, hej ułani Ułani, ułani Malowane dzieci Nie jedna panienka Za wami poleci Nie ma takiej wioski Ani takiej chatki Żeby nie kochały Ułana mężatki Hej, hej ułani Malowane dzieci Nie jedna panienka Za wami poleci Nie jedna panienka I nie jedna wdowa Za wami ułani Polecieć gotowa Nie ma takiej chatki Ani przybudówki Żeby nie kochały Ułana żydówki Hej, hej ułani Malowane dzieci Nie jedna panienka Za wami poleci
Jak długo w sercach naszych Choć kropla polskiej krwi, Jak długo w sercach naszych Ojczysta miłość tkwi, Stać będzie kraj nasz cały, Stać będzie Piastów gród, Zwycięży Orzeł Biały, Zwycięży polski lud. Jak długo na Wawelu Zygmunta bije dzwon, Tak długo nasza Wisła Do Gdańska płynie wciąż Zwycięży Orzeł Biały Zwycięży polski lud, Wiwat niech żyje Kraków Nasz podwawelski gród! Jak długo na Wawelu Zygmunta bije dzwon, Tak długo w sercach naszych Brzmi jego dźwięczny ton Stać będzie kraj nasz cały, Stać będzie Piastów gród, Zwycięży Orzeł Biały, Zwycięży polski lud.
Mazurek Trzeciego Maja Witaj, majowa jutrzenko, świeć naszej polskiej krainie, Uczcimy ciebie piosenką, Która w całej Polsce słynie: Witaj Maj, piękny Maj, U Polaków błogi raj! Witaj dniu Trzeciego Maja, Który wolność nam zwiastujesz, Pierzchła już ciemiężców zgraja, Polsko, dzisiaj triumfujesz! Witaj Maj, piękny Maj, U Polaków błogi raj! Wrogów tłuszcze wyrok Boski, Zmiótł z powierzchni polskich łanów, Znikła boleść, znikły troski, Nie ma w Polsce obcych panów. Witaj Maj, piękny Maj, U Polaków błogi raj!
O mój rozmarynie rozwijaj się Pójdę do dziewczyny, pójdę do jedynej Zapytam się A jak mi odpowie "nie kocham cię" Ułani wędrują, strzelcy maszerują Zaciągnę się Dadzą mi konika cisawego I ostrą szabelkę, i ostrą szabelkę Do boku mego Dadzą mi kabacik z wyłogami I wysokie buty, i wysokie buty Z ostrogami Dadzą mi szkaplerzyk z Matką Boską Ażebym nie tęsknił, ażebym nie płakał Za Polską
Pałacyk Michla, Żytnia, Wola, bronią jej chłopcy od "Parasola", choć na Tygrysy mają visy, to Warszawiaki, fajne urwisy są, hej! Czuwaj wiaro i wytężaj słuch, pręż swój młody duch, pracując za dwóch. Czuwaj wiaro i wytężaj słuch, pręż swój młody duch jak stal. Każdy chłopaczek chce być ranny, sanitariuszki - morowe panny, więc gdy cię kulka trafi jaka, poprosisz pannę, da ci buziaka, hej! Czuwaj wiaro i wytężaj słuch. . Z tyłu za linią dekowniki, intendentura, różne umrzyki, gotują zupę, czarną kawę, takim sposobem walczą za sprawę, hej! Czuwaj wiaro i wytężaj słuch. . . Za to dowództwo jest morowe i w pierwszej linii nadstawia głowę, a najmorowszy przełożony to jest nasz Miecio "w kółko golony", hej! Czuwaj wiaro i wytężaj słuch. . . Wiara się bije, wiara śpiewa, Szkopy się złoszczą, krew ich zalewa, różnych sposobów się imają, co chwila "szafę" nam posyłają, hej! Czuwaj wiaro i wytężaj słuch. . .
Pierwsza Brygada Legiony to żołnierska nuta, Legiony to straceńców los! Legiony to żołnierska buta, Legiony to ofiarny stos My Pierwsza Brygada, strzelecka gromada Na stos rzuciliśmy nasz życia los, Na stos, na stos! O ileż mąk, ileż cierpienia, O ileż krwi, wylanych łez, Pomimo to nie ma zwątpienia, Dodawał sił wędrówki kres. My Pierwsza Brygada, strzelecka gromada. . . Nie chcemy już od was uznania Ni waszych mów ni waszych łez Skończyły się dni kołatania Do waszych dusz, do waszych kies. My Pierwsza Brygada, strzelecka gromada. . .
Płynie Wisła, płynie Po Polskiej krainie, Zobaczyła Kraków Pewnie go nie minie. Nad moją kolebką Matka się schylała I po polsku pacierz Mówić nauczała. Zobaczyła Kraków Wnet go pokochała, A w dowód miłości Wstęgą opasała. Płynie Wisła, płynie W biegu się nie zwróci, O Wiśle i Wandzie Krakowiaczek nuci. Chociaż się schowała W Niepołomskie lasy I do morza wpada, Płynie jak przed czasy. "Ojcze nasz" i "Zdrowaś" I "Skład Apostolski", Bym do samej śmierci Kochał naród polski. Z tamtej strony Wisły Jest Wandy mogiła, Która za swój naród Życie poświęciła. Bo ten naród polski Ma ten urok w sobie: Kto go raz pokochał, nie zapomni w grobie.
Przybyli ułani pod okienko, Pukają, wołają: puść panienko! O Jezu, a cóż to za wojacy? Otwieraj, nie bój się, to czwartacy! Przyszliśmy tu poić nasze konie, Za nami piechoty całe błonie. O Jezu, a dokąd Bóg prowadzi? Warszawę odwiedzić byśmy radzi Gdy zwiedzim Warszawę, już nam pilno Zobaczyć to nasze stare Wilno A z Wilna już droga jest gotowa Prowadzi prościutko aż do Lwowa
Rozszumiały się wierzby płaczące, Rozpłakała się dziewczyna w głos, Od łez oczy podniosła błyszczące, Na żołnierski, na twardy życia los. Nie szumcie, wierzby, nam, Żalu, co serce rwie, Nie płacz, dziewczyno ma, Bo w partyzantce nie jest źle. Do tańca grają nam Granaty, wisów szczęk, Śmierć kosi niby łan, Lecz my nie znamy, co to lęk. Błoto, deszcz czy słoneczna spiekota, Zawsze słychać miarowy, równy krok, Maszeruje ta leśna piechota, Na ustach śpiew, spokojna twarz, pogodny wzrok. Nie szumcie, wierzby, nam. . . I choć droga się nasza nie kończy, Choć nie wiemy, gdzie wędrówki kres, Ale pewni jesteśmy zwycięstwa, Bo przelano już tyle krwi i łez. Nie szumcie, wierzby, nam. . .
Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani, Że za tobą idą, że za tobą idą chłopcy malowani? Chłopcy malowani, sami wybierani, Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani? Żołnierze strzelają, żołnierze strzelają, Pan Bóg kule nosi. Lecą kule, lecą kule żwawo, Która cię dogoni, która cię dogoni, to zapłacisz krwawo. Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani? Wojenko, wojenko, cóżeś tak szalona, Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz, jeśli nie leguna? Na wojence ładnie, kto Boga uprosi, Żołnierze strzelają, żołnierze strzelają, Pan Bóg kule nosi. Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz, jeśli nie leguna?
Bywaj dziewczę zdrowe, Ojczyzna mnie woła, Idę za kraj walczyć wśród rodaków koła. I choć przyjdzie ścigać jak najdalej wroga, Nigdy nie zapomnę, jak mi jesteś droga. Po cóż ta łza w oku, po cóż serca bicie? Tobiem winien miłość, a Ojczyźnie życie.
Jak to na wojence ładnie Kiedy ułan z konia spadnie Śpij kolego w ciemnym grobie Niech się Polska przyśni Tobie Koledzy go nie żałują Jeszcze końmi go tratują A za Twoje trudy, znoje Wystrzelimy trzy naboje
Marsz Polonia Już was żegnam niskie strzechy, ojców naszych chatki, już was żegnam bez powrotu ojcowie i matki. Marsz, marsz Polonia, Nasz dzielny narodzie, odpoczniemy po swej pracy w ojczystej zagrodzie. Już was żegnam bracia, siostry, krewni, przyjaciele, póki w ręku miecz jest ostry, nie zginie nas wiele. . . Marsz, marsz Polonia. . . Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę, będziem Polakami, dał nam przykład wódz Kościuszko jak zwyciężać mamy. Marsz, marsz Polonia. . . Kiedy zabrzmi trąbka nasza, pocwałują konie, poprowadzi nas dowódca na ojczyste błonie. Marsz, marsz Polonia. . .
Ostatni mazur Jeszcze jeden mazur dzisiaj, choć poranek świta. Czy pozwoli panna Krysia? młody ułan pyta. I tak długo błaga. prosi, boc to w polskiej ziemi. W pierwsza parę ją unosi, a sto par za nimi, W pierwsza parę ją unosi, a sto par za nimi. On jej czule szepcze w uszko, ostrogami dzwoni, w pannie tłucze się serduszko i liczko się płoni. Cyt serduszko, nie płoń liczka, bo ułan niestały, o pół mili wre potyczka, słychać pierwsze strały. O pół mili wre potyczka, słychać pierwsze strzały. Słychać strzały, glos pobudki, dalej na koń, hura! Lube dziewczę, porzuć smutki, zatańczym mazura.
Pierwsza kadrowa Raduje się serce, raduje się dusza Gdy pierwsza kadrowa na wojenkę rusza Oj da, oj da dana. . . Oj da, oj da dana, kompanio kochana Nie masz to jak pierwsza, nie, oj nie! trafi mu do brzucha A gdyby się jeszcze opierał, psiajucha Każdy z nas bagnetem Oj da, oj da dana. . . Chociaż do Warszawy mamy długą drogę Ale przecież dojdziem, byleby iść w nogę Oj da, oj da dana. . . Choć Moskal, psiawiara, drogę nam zastąpi To kul z Manlichera nikt mu nie poskąpi
- Slides: 19