HISTORIA KOTW Czyli wieki trudnej przyjani autor mart

  • Slides: 8
Download presentation
HISTORIA KOTÓW Czyli wieki trudnej przyjaźni autor : mart a toma szki ewic z

HISTORIA KOTÓW Czyli wieki trudnej przyjaźni autor : mart a toma szki ewic z dzi ennika rka ne wswe ek. pl

Losy kotów na przestrzeni czasów W starożytności były uznawane za bóstwa, w średniowieczu za

Losy kotów na przestrzeni czasów W starożytności były uznawane za bóstwa, w średniowieczu za wcielenie diabła, a dopiero w XIX wieku stały się pupilami. Jak w historii ludzkość traktowała koty? I dlaczego niemal wszystkie czarne mruczki mają białą plamkę? Choć w Egipcie koty traktowano jak bóstwa, to rzadko umierały śmiercią naturalną. Kapłani hodowali zwierzęta na masową skalę w nieludzkich warunkach tylko po to, by je zabić, zabalsamować i sprzedać pielgrzymom. Z czasem truchła zaczęto stosować jako nawóz, użyźniający glebę. W średniowieczu kota zaczęto utożsamiać z diabłem. Na zasadzie odstraszania Złego Złym, Brytyjczycy wmurowywali zwierzęta w ściany nowych budynków. Był to okres brutalnych mordów: setki tysięcy kotów zostało spalonych żywcem, powieszonych, a przed śmiercią poddawanych torturom. W czasach nowożytnych odkryto, że tłuszcz kota lub prochy ze spalonego zwierzęcia mogą mieć właściwości medyczne. Leczyły z podagry czy usuwały jęczmień spod oka. Rzadko jednak okazywano kotom czułość. Przykładem jest Elżbieta I Tudor. Zgodnie z tradycją, podczas koronacji angielskiej władczyni, w procesji maszerującej ulicami miasta niesiono między innymi kosz pełen małych kotków. Elżbieta, niezadowolona ze zwyczaju, kazała spalić kosz z zawartością. Choć zwierząt się już tak nie bano, to nie okazywano im sympatii. Wśród ludzi kultury i polityki nie brakowało jednak wielbicieli mruczków. Należeli do nich choćby, Monet, Dickens, Dumas, Twain, Keats, Lenin, Kennedy czy Churchill. Brytyjski premier z czasów wojny Winston Churchill dla swojego czarnego pupila Nelsona zarezerwował specjalne krzesła w gabinecie i w jadalni na Downing Street. Z kolei w czasach popularyzacji telewizji zwierzęta zaczęły robić karierę w show biznesie. Przykładem jest amerykański Morris, który jeździł limuzyną i startował w wyborach prezydenckich.

Koty w starożytnym Egipcie Towarzyski i użyteczny. Egipcjanie od razu docenili kota, który nie

Koty w starożytnym Egipcie Towarzyski i użyteczny. Egipcjanie od razu docenili kota, który nie tylko zabawiał, ale przejawiał także cechy boskie. Pod postacią tych zwierząt (lub z ich głowami) przedstawiani byli m. in. bóg Słońca Ra czy bogini płodności Bastet, która dzięki kociemu wizerunkowi zaskarbiła sobie sympatię wyznawców i zyskała na znaczeniu. Legenda głosi, że rozzłoszczona bogini uciekła na pustynię w Nubii, gdzie ukrywała się pod postacią lwicy. W celu poskromienia Bastet wysłano synów Ra Onurisa i Thota. W drodze powrotnej bogini wykąpała się w świętych wodach i zamieniła w kota. Dzięki tej legendzie zwierzęta te zaczęły odgrywać istotną rolę w łączności między bogami a światem ludzi. Zaczęto je więc mumifikować i chować w grobach razem ze zmarłymi. Najstarsza kocia mumia pochodzi z XX w. p. n. e. W Absydos archeolodzy natknęli się na 17 kocich szkieletów, przy każdym znajdowało się naczynie na mleko. Inne, pochodzące z późniejszych znalezisk, na pyszczkach miały malowane kocie maski. Wierzono, że podarowany bogini Bastet kot będzie pośredniczył w modlitwach między zmarłymi a rodziną, zapewniając dostatnie życie doczesne żyjącym. Metoda wypraszania łask dzięki kotom stała się tak popularna, że koty w Egipcie coraz rzadziej umierały śmiercią naturalną. Kapłani hodowali zwierzęta na masową skalę w nieludzkich warunkach tylko po to, by je zabić, zabalsamować i sprzedać pielgrzymom. Ślady na mumiach dowodzą, że łamano im kręgosłupy. Wskutek rozprzestrzenienia się biznesu, mało który kot przeżył dwa lata. Mumifikacja kotów w Egipcie skończyła się za czasów rzymskiego podboju, ale bynajmniej nie z miłości do zwierząt. Truchła zaczęto stosować jako nawóz, użyźniający glebę. Zauważono bowiem, że myszy polne trzymają się z dala od zbiorów, jeśli ziarno skropi się wodą, w której wcześniej moczono kocie prochy. Proceder stracił na popularności w czasach nowożytnych, jednak powrócono do niego w XIX w. Egipcjanie wywęszyli bowiem interes. Pewien właściciel ziemski znalazł na polu 300 tys. kocich mumii, z czego 80 tys. sprzedał Brytyjczykom po 4 funty za tonę. Prochy miały użyźniać pola w okolicy Liverpoolu. Do dziś rolnicy znajdują tam egipską biżuterię.

Koty w starożytnej Europie i Azji Miłości, choć trudnej, Egipcjan do kotów nie udało

Koty w starożytnej Europie i Azji Miłości, choć trudnej, Egipcjan do kotów nie udało się zaszczepić innym starożytnym kulturom. Co prawda szacunek do zwierząt przejawiali Persowie, Rzymianie, Grecy, Chińczycy czy później muzułmanie, jednak traktowali zwierzęta użytkowo, odmawiając im cech boskich. Przykładem może być bitwa o Pelucjum, którą w VI w. p. n. e. stoczyli Persowie i Egipcjanie. Według legendy Persowie wpadli na plan niewiele ustępujący fortelowi z koniem trojańskim. Wiedzieli, że Egipcjanie uważają koty za święte i za nic nie zrobią im krzywdy w otwartym starciu. Dlatego przeczesali okoliczne wsie w poszukiwaniu zwierząt. W dniu szturmu każdy perski żołnierz miał w rękach kota. Żaden z egipskich przeciwników nie odważył się podnieść na nich ręki. Urokom kotów oparli się jednak Japończycy. W antycznej kulturze zwierzęta pełniły złowieszczą rolę i straszono nimi dzieci. Do dziś pokutuje mit kota-wampira z Nabeshimy, który zamordował piękną dziewicę ugryzieniem w szyję. Następnie wcielił się w jej ludzką postać, zaatakował kochanka kobiety i wyssał jego krew, pozbawiając sił do walki. Legenda była tak popularna, że w zmodyfikowanej formie dotarła nawet do Europy. Na terenach dzisiejszej Hiszpanii krążyły opowieści o wielkim zwierzu El-Brooshy, który zakrada się w nocy do dziecięcych łóżeczek i wypija z nich krew. Wizerunek kota jako wcielenie zła wpisał się w kulturę wczesnego chrześcijaństwa.

Koty w średniowieczu Erę kota-boga czy kota-dobrodzieja na zawsze pogrzebał Kościół. Status zwierząt został

Koty w średniowieczu Erę kota-boga czy kota-dobrodzieja na zawsze pogrzebał Kościół. Status zwierząt został zredukowany do łapania myszy, towarzysza czarownicy i wcielenia diabła. Efekt? Kota zaczęto prześladować. a później do roli W XII-wiecznej Brytanii normalnym zachowaniem było obrzucanie kamieniami kota, który nieproszony wszedł na cudzą posesję. Był to okres brutalnych mordów: setki tysięcy zwierząt zostało spalonych żywcem, powieszonych, a przed śmiercią poddawanych torturom. Wmurowywano je w ściany budynków, wrzucano podłogi i progi, miały bowiem chronić mieszkańców przed Złym. Od czasów starożytnych populacja kotów zmniejszyła się do 1/10. W niektórych regionach Anglii kocim futrem obszywano damskie stroje. Taką ozdobę prawdopodobnie stosowały także zakonnice, którym pozwalano trzymać koty w klasztorach dla towarzystwa. Pełne średniowiecze to okres wytchnienia i powrotu do łask kociego gatunku. A to wszystko dzięki epidemii dżumy dymienicznej, która zdziesiątkowała Europę. Czarną śmierć roznosiła nowa rasa szczurów, które niechcący przywieźli na kontynent kupcy lub rycerze powracający z krucjaty. Na chorobę koty były odporne. W dodatku okazały się niezastąpionymi łowcami szkodliwych gryzoni. Po opanowaniu dżumy znów nastały ciężkie czasy dla kotów. Okres popularności zwierząt nie wymazał też uprzedzeń. Wokół niektórych zjawisk funkcjonowało nawet kilka odmiennych wierzeń dotyczących wpływu kotów. Przykładowo, w Europie Wschodniej uważano, że czworonogi pozytywnie wpływają na kobiety w ciąży. Dlatego miesiąc po weselu odprawiano specjalny obrzęd płodności, podczas którego kota umieszczano w kołysce, niesiono go do domu młodej pary i bujano do snu jak małe dziecko. Gdzie indziej panował pogląd, że jeśli ciężarnej dokuczał ból, niewątpliwie ktoś rzucił na nią urok i to małe kocięta drapią ją od środka. Od stresu związanego z obawą przed urodzeniem kotów wzięło się angielskie powiedzenie 'have kittens'.

Koty a czarownica Rzucanie uroków i czary nieodłącznie wiązały się z czarownicami, którym w

Koty a czarownica Rzucanie uroków i czary nieodłącznie wiązały się z czarownicami, którym w wyobrażeniach często towarzyszyły koty. Już od X wieku w każdą wielkanocną środę Wielkiego Postu palono setki zwierząt, wierząc, że są to wiedźmy w przebraniu. Przy innych okazjach palono całe stada, by odgonić szatana, a tortury stały się publiczną rozrywką. Popularne były choćby "kocie organy". instrument tworzący muzykę z zawodzenia przestraszonych zwierząt. Ogony zamkniętych w pudełkach kotów przywiązywano do klawiszy, a kiedy je naciskano, sznury napinały się i wywoływały pisk. Czasem struny zastępowano kolcami. Najgorszy los gotowano czarnym kotom (choć wyrok wydawano również na białe i rude) i ich właścicielkom. Wystarczyło, że mruczek otarł się o nogi samotnej kobiety z sympatią i niewinnie podniósł ogon, a podejrzenie spadało na obydwoje. Najsilniej na wyobraźnię i lęki działała scena, w której zwierzę łasiło się do kobiety, podczas gdy ta niosła chrust do domu. Średniowieczni Europejczycy wierzyli, że szatan wypożyczał futro czarnego kota, gdy chciał torturować swoje ofiary. Egzekucji poddawano każdego podejrzanego, czasem oszczędzano te, które miały choć jedną białą kępkę sierści. W rezultacie nawet dziś rzadko można spotkać całkowicie czarne zwierzę. większość z nich ma jasną plamkę, choćby na skroni czy pod pyszczkiem. Do tej pory nie wyjaśniono przyczyn uprzedzeń. Niektórzy twierdzą, że jest to reakcja na sakralną symbolikę kota z czasów antycznych lub skojarzenie ze starszą, bezdzietną kobietą. Inni badacze nienawiść do tych zwierząt przypisują zawodzeniu podczas rui, który przywodził na myśl orgie i sekretne obrzędy magiczne. Okrucieństwa wobec kotów przetrwały do XIX w.

Koty w czasach nowożytnych Wraz z nastaniem epoki renesansu, a potem oświecenia zaczęto przejawiać

Koty w czasach nowożytnych Wraz z nastaniem epoki renesansu, a potem oświecenia zaczęto przejawiać większą wyrozumiałość dla kotów, choć wciąż traktowano je użytkowo myszy. Przyznanie się jednak do posiadania ulubionego mruczka w domu nie było już wstydem. i zatrudniano do łowienia Znanym wielbicielem kotów był choćby francuski premier i doradca Ludwika XIII kardynał Richelieu (XVI/XVII w. ). Choć z pasją zadręczał czarownice i ich pomagierów (praca to praca), to sam miał przynajmniej 14 pupili. Był w nich tak zadurzony, że pozwalał spać w swoim łóżku, jeść ze stołu i mieszkać w pokoju obok sypialni. Po śmierci duchownego jego koty podzieliły los "sługusów czarownic" wszystkie zostały spalone przez strażnika. Nie poszczęściło się także kotom na dworze angielskiej królowej Elżbiety I Tudor. Zgodnie z tradycją, podczas koronacji władczyni, w procesji maszerującej ulicami miasta niesiono między innymi kosz pełen małych kotków. Elżbieta, niezadowolona ze zwyczaju, kazała spalić kosz z zawartością. Mimo to czasy nowożytne zaowocowały literaturą i sztuką o kociej tematyce. Co prawda Szekspir nienawidził tych zwierząt i przypisywał im w sztukach role bestii, to wizerunek czworonogów ratowały takie bajki, jak - Kot w butach czy Kopciuszek W późniejszych czasach malował je choćby Manet (kotka Nana na obrazie - Kobiety w ogrodzie). Zalet doszukiwał się nawet Karol Darwin, który wnioski opisał w pracy - ekspresja emocji. Z kolei Aleksander Dumas założył Ligę Obrony Kotów. Zmiana roli kota w kulturze nie uchroniła ich przed brakiem ludzkiej wrażliwości. W XIX-wiecznej Anglii z dzikich kotów robiono pasztety i sprzedawano je na ulicy najbiedniejszym. "Przyprawa to wszystko Przyrządzam je jak wołowinę, cielęcinę albo siekankę, według gustu konsumenta" - mówi bohater książki Klub Pickwicka autorstwa Karola Dickensa. Największy wpływ na wizerunek kota w kulturze miała powieść "Alicja w krainie czarów" Lewisa Carrolla. Bohaterka jako pierwsza pokazała, że mruczek to nie atrybut samotnej kobiety i ekscentryka, ale przyjaciel dziewczynek, który ma uczucia, może na przykład zatęsknić i pokochać. Przed kotami otworzyła się droga do show biznesu i sławy.

Koty polityki, wojny i popkultury Koty, które pomogły wygrać Person bitwę z Egipcjanami, tysiące

Koty polityki, wojny i popkultury Koty, które pomogły wygrać Person bitwę z Egipcjanami, tysiące lat później wciąż odgrywały ważną rolę w życiu wojska. Podczas I wojny światowej jedną z największych bolączek w okopach były szczury. Brytyjski rząd znalazł więc pracę dla 500 kotów. Co więcej, zwierzęta okazały się niezbędne podczas walk. Były niezwykle wrażliwe na gaz łzawiący i padały, zanim poczuł go człowiek. Dla żołnierzy ich nagła śmierć była wyraźnym ostrzeżeniem. Metodę - na kota - stosowano również z powodzeniem podczas II wojny. Ponadto, zwierzęta stały się maskotkami i towarzyszami żołnierzy, którym doskwierały samotność i strach. Zalety kotów doceniał choćby prezydent USA Theodor Roosevelt. Do niego należał pręgowany Slippers z sześcioma palcami u przednich łap. Osobliwe zwierzę zmusiło pewnego dnia całą procesję gości odwiedzających Biały Dom do wydłużenia spaceru korytarzami rezydencji, bo położyło się na dywanie między jadalnią a pokojem wschodnim. Nikt nie śmiał naruszyć jego spokoju. Do wielbicieli kotów należał w Wielkiej Brytanii Winston Churchill. Dla swojego czarnego pupila Nelsona zarezerwował specjalne krzesła w gabinecie i w jadalni na Downing Street. Podczas wojny kot spał w łóżku polityka. Nic dziwnego, że premier nie poprzestał na jednym ulubieńcu. Pod dach trafiła cała kocia ferajna: Bob (znalazł go przy schodach rezydencji), Mr. Cat (z ulicy), Margate (przybłąkał się po przemówieniu w miejscowości o tej nazwie) czy Jock (prezent na urodziny od sir Johna Colville'a). Czuły koci nos okazał się wrażliwy nie tylko na gazy łzawiące, ale też na interesy. Furtką do kariery okazała się telewizja, w której zwierzęta prezentowały się niezwykle elegancko. W latach 70. w USA idolem publiczności i ulubieńcem producentów karm został Morris, kot ze schroniska. Wystąpił w ok. 40 reklamach, wożono go limuzyną, zapraszano do programów dyskusyjnych i o mały włos, a zostałby prezydentem w 1988 i 1992 roku (minimalnie przegrał przedwstępne wybory)