ZOO NA WESOO Wiersze Jana Brzechwy Daria Bany
ZOO NA WESOŁO Wiersze Jana Brzechwy Daria Bany
Spis treści HIPOPOTAM JEŻ MUCHA KOTEK INDYK
HIPOPOTAM Zachwycony jej powabem Hipopotam błagał żabę: "Zostań żoną moją, co tam, Jestem wprawdzie hipopotam, Kilogramów ważę z tysiąc, Ale za to mógłbym przysiąc, Że wzór męża znajdziesz we mnie I że ze mną żyć przyjemnie. Czuję w sobie wielki zapał, Będę ci motylki łapał I na grzbiecie, jak w karecie, Będę woził cię po świecie, A gdy jazda już cię znuży, Wrócisz znowu do kałuży. Krótko mówiąc - twoją wolę Zawsze chętnie zadowolę, Każdy rozkaz spełnię ściśle. Co ty na to? " "Właśnie myślę. . . Dobre chęci twoje cenię, A więc - owszem. Mam życzenie. . . " "Jakie, powiedz? Powiedz szybko, Moja żabko, moja rybko, I nie krępuj się zupełnie, Twe życzenie każde spełnię, Nawet całkiem niedościgłe. . . " "Dobrze, proszę: nawlecz igłę!"
JEŻ Jeż Idzie jeż, idzie jeż, Może ciebie pokłuć też! Pyta wróbel: "Panie jeżu, Co to pan ma na kołnierzu? " "Mam ja igły, ostre igły, Bo mnie wróble nie ostrzygły!" Idzie jeż, idzie jeż, Może ciebie pokłuć też! Zoczył jeża młody szczygieł: "Po co panu tyle igieł? " "Mam ja igły, ostre igły, Żeby kłuć niegrzeczne szczygły!" Sroka też ma kłopot świeży: "Po co pan się tak najeżył? " "Mam ja igły, ostre igły, Będę z igieł robił widły!" Wzięła sroka nogi za pas: "Tyle wideł! Taki zapas!" W dziesięć chwil już była na wsi: "Ludzie moi najłaskawsi, Otwierajcie drzwi sosnowe, Dostaniecie widły nowe!"
MUCHA Z kąpieli każdy korzysta, A mucha chciała być czysta. W niedzielę kąpała się w smole, A w poniedziałek w rosole, We wtorek - w czerwonym winie, A znowu w środę - w czerninie, A potem w czwartek - w bigosie, A w piątek - w tatarskim sosie, W sobotę - w soku z moreli. . . Co miała z takich kąpieli? Co miała? Zmartwienie miała, Bo z brudu lepi się cała, A na myśl jej nie przychodzi, Żeby wykąpać się w wodzie.
KOTEK Kotek Miauczy kotek: miau! - Coś ty, kotku, miał? - Miałem ja miseczkę mleczka, Teraz pusta jest miseczka, A jeszcze bym chciał. Wzdycha kotek: o! - Co ci, kotku, co? - Śniła mi się wielka rzeka, Wielka rzeka, pełna mleka Aż po samo dno. Pisnął kotek: pii. . . - Pij, koteczku, pij! Skulił ogon, zmrużył ślipie, Śpi - i we śnie mleczko chlipie, Bo znów mu się śni.
INDYK Szedł indyk ulicą Wolską. "Czy umie pan mówić po polsku? " "Nie umiem. " "A po jakiemu? " "Po indyczemu, A jeszcze po gęsiemu, po kaczemu i po kurzemu. " "A czemu pan jest taki srogi? " "Bo chodzę po ulicy i mokną mi nogi. " "A ile pan ma nóg? " "Miałbym cztery, gdybym mógł, Ale że czterech nie mam, Więc zadowalam się dwiema. " "A gdzie pan ma swoje kalosze? " "Ja kaloszy w ogóle nie noszę. " "A może mieszkania pan nie ma? " "Owszem, mam. Na ulicy Bema. " "A wysoko mieszka pan indyk? " "Na piątym piętrze, bez windy. " "Tak wysoko? Mój Boże, Toteż pewno pan zdążyć na obiad nie może? " "No właśnie! A w domu zamieszanie, Wszyscy zaczynają narzekać, Towarzystwo do stołu zasiadło. . . " "A czy muszą na pana czekać? " "Cóż za pytanie: Przecież nie ja będę jadł, tylko się mnie będzie jadło. "
- Slides: 7