POLSKIE TRADYCJE DEMOKRATYCZNE WYKAD 20172018 FUNDAMENTY DEMOKRACJI POJCIE

  • Slides: 145
Download presentation
POLSKIE TRADYCJE DEMOKRATYCZNE WYKŁAD 2017/2018

POLSKIE TRADYCJE DEMOKRATYCZNE WYKŁAD 2017/2018

FUNDAMENTY DEMOKRACJI

FUNDAMENTY DEMOKRACJI

POJĘCIE DEMOKRACJI HERODOT – ISONOMIA W TŁUMACZENIACH DZIEŁ – DEMOKRACJA RZĄDY LUDU (SUWERENEM LUD)

POJĘCIE DEMOKRACJI HERODOT – ISONOMIA W TŁUMACZENIACH DZIEŁ – DEMOKRACJA RZĄDY LUDU (SUWERENEM LUD) „korzenie demokracji znajdują się [. . . ] głębiej niż społeczeństwo czy państwo”. kształtuje się, gdy dochodzi do oddzielenia sfery tego, co prywatne od tego, co publiczne: „Arche [władza – ILM] nie może już być czyjąś własnością, państwo jest właśnie tym, co wyzbyło się wszelakiego prywatnego charakteru, wszelkiego partykularyzmu, tym, co wymykając się rodom, stało się sprawą ogółu”. W. J. Hoye, Demokracja a chrześcijaństwo, Chrześcijańska odpowiedzialność za zasady demokracji, przekł. Stanisław Jopek, Kraków 2003, s. 48.

TRADYCJE DEMOKRACJI -DWIE KONCEPCJE Negatywne Brak demokracji do XX w. Brak szerokiego dostępu do

TRADYCJE DEMOKRACJI -DWIE KONCEPCJE Negatywne Brak demokracji do XX w. Brak szerokiego dostępu do instytucji demokratycznych. Faktyczne niewolnictwo obywateli w starożytnych polis greckich. Współczesne demokracje liberalne powstały po 1918 w rozumieniu szerokiego dostępu do czynnego i biernego prawa wyborczego ograniczonego jedynie cenzusem wieku i prawomocnym pozbawieniem praw obywatelskich. Pozytywne Pierwiastki demokracji od starożytności Wytworzenie instytucji obywatelskich: - demokracja bezpośrednia: udział w zgromadzeniu ludowym (eklezji): kompetencje: decyzje we wszystkich ważnych sprawach państwa, uchwalanie prawa, odwołanie urzędników, sądownictwo w sprawach przestępstw przeciwko państwu, procedura ostracyzmu w Atenach, - demokracja pośrednia: wybór urzędników, przedstawicieli ludu (trybunów), sędziów. Instrumenty zachęty do udziału w instytucjach demokracji ateńskiej: wynagrodzenia dla sędziów, zasiłek za dział w eklezji, znaczenie wyborów w starożytnym Rzymie -koncepcja republikanizmu – res publica w starożytnym Rzymie

RODZAJE DEMOKRACJI Lp. Ujęcie demokracji Charakterystyka 1 Konstytucyjne To demokracja deklarowana, możliwe duże rozbieżności

RODZAJE DEMOKRACJI Lp. Ujęcie demokracji Charakterystyka 1 Konstytucyjne To demokracja deklarowana, możliwe duże rozbieżności między deklaracjami a praktyką 2 Rzeczowe 3 Proceduralne 4 Procesualne To system, który umacnia dobrobyt ludzi, wolność jednostki, bezpieczeństwo, sprawiedliwość, równość społeczną, pokojowe rozwiązywanie konfliktów To założenie, że najważniejsze są procedury prawne, regulujące działania instytucji oraz udział obywateli To minimalny zespół procesów, które muszą się toczyć nieprzerwanie: włączające obywatelstwo, wolne, uczciwe i częste wybory, wolność słowa, alternatywne źródła informacji, autonomia stowarzyszeń

STAROŻYTNI O DEMOKRACJI PLATON – NEGATYWNIE (RZĄDY TŁUMU) ARYSTOTELES – BARDZIEJ POZYTYWNIE: PODZIAŁ USTROJÓW

STAROŻYTNI O DEMOKRACJI PLATON – NEGATYWNIE (RZĄDY TŁUMU) ARYSTOTELES – BARDZIEJ POZYTYWNIE: PODZIAŁ USTROJÓW WŁAŚCIWE : ZWYRODNIAŁE: MONARCHIA TYRANIA ARYSTOKRACJA OLIGARCHIA POLITEJA DEMOKRACJA (OLIGARCHIA +DEMOKRACJA)

DEMOKRACJA ATEŃSKA „Polityka przybiera formę agonu: oratorskich zapasów, walki argumentów, której sceną jest agora

DEMOKRACJA ATEŃSKA „Polityka przybiera formę agonu: oratorskich zapasów, walki argumentów, której sceną jest agora – plac publiczny, miejsce zgromadzeń [. . . ]. Ci, którzy zwalczają się za pomocą słów, przeciwstawiają przemowę przemowie, tworzą w tym zhierarchizowanym społeczeństwie grupę ludzi równych” ZASADA RÓWNOŚCI WSPÓLNA DEBATA NAD SPRAWAMI PUBLICZNYMI J. P. Vernant, Źródła myśli greckiej, z przedm do nowego wyd. i posłowiem autora, przekł. J. Szackiego, przedm. Do nowego wydania i posłowie autora przełoż. L. Brogowski, Gdańsk 1996, s. 61.

WARUNKI (FUNDAMENTY) DEMOKRACJI

WARUNKI (FUNDAMENTY) DEMOKRACJI

WARUNKI DEMOKRACJI Suwerenność narodu Godność człowieka Prawa i wolności człowieka i obywatela Dobro wspólne

WARUNKI DEMOKRACJI Suwerenność narodu Godność człowieka Prawa i wolności człowieka i obywatela Dobro wspólne Równość Praworządność i sprawiedliwość Wspólne wartości Tolerancja odmienności Partycypacja obywateli Jawność życia publicznego Poziom dyskursu publicznego Wybory i zasada większości Prawa mniejszości Zasada reprezentacji Partie polityczne Demokratyczne procedury Zaufanie obywateli do władzy Warunki materialne i zamożność obywateli Położenie międzynarodowe Tradycje demokratyczne

SUWERENNOŚĆ NARODU A GODNOŚĆ CZŁOWIEKA JEDYNYM OGRANICZENIEM WŁADZY LUDU SĄ PRAWA CZŁOWIEKA : „Paradoksalnie

SUWERENNOŚĆ NARODU A GODNOŚĆ CZŁOWIEKA JEDYNYM OGRANICZENIEM WŁADZY LUDU SĄ PRAWA CZŁOWIEKA : „Paradoksalnie godność człowieka stanowi zarazem fundament i jego przeciwieństwo, obdarowanie i ochronę. Jest zwrócona przeciwko panowaniu większości”. „Pragmatyczne rozwiązanie, jak na przykład podział władz, przeciwdziała wprawdzie dyktaturze narodu, nie daje jednak żadnej gwarancji przeciwko tyranii społeczeństwa, bo jest rzeczą całkowicie możliwą, że demokracja może być naruszona przez jakąś siłę społeczną, na przykład partię, koalicję partii lub <klasę polityczną>. W godności konkretnej osoby jako niepodważalnej prawdzie jest zawarta właściwa ochrona przed państwem, społeczeństwem, narodem czy konsensem”. (W. Hoye)

DOBRO WSPÓLNE „<Interes powszechny> nie jest sumą czy też wypadkową <interesów prywatnych> , bo

DOBRO WSPÓLNE „<Interes powszechny> nie jest sumą czy też wypadkową <interesów prywatnych> , bo te w gruncie rzeczy są z nim sprzeczne, lecz wyraża <pożytek ogólny> reprezentujący określone wartości [. . . ]. Treść <woli powszechnej> istnieje więc jako pewien byt idealny wcielający sie w świadomość obywateli, którzy w głosowaniu nie tworzą jej lecz ją jedynie wypowiadają. Każdy obywatel winien jest uświadomić sobie <interes powszechny> i nim się kierować, co wobec spontanicznej siły <interesów prywatnych> jest rzeczą bardzo trudną, możliwą jednak do spełnienia dzięki cnocie. Cnota pozwala na utożsamienie własnej woli z wolą powszechną” (J. J. Rousseau). J. Michalski, Rousseau i sarmacki republikanizm, Warszawa 1977, s. 85 -86.

CNOTA OBYWATELA ARYSTOTELES: rozróżniał cnotę obywatela i dobrego człowieka „Jeśli się zatem wysunie zagadnienie,

CNOTA OBYWATELA ARYSTOTELES: rozróżniał cnotę obywatela i dobrego człowieka „Jeśli się zatem wysunie zagadnienie, czy cnotę, która stanowi o tym, że ktoś jest dobrym człowiekiem, tudzież cnotę, która rozstrzyga o tym, że ktoś jest dzielnym obywatelem, należy uważać za coś różnego, czy też za to samo [. . . ] okazuje się, że w jednym państwie jest to to samo, a w innym coś różnego i że nawet tam nie każdy obywatel obie te cnoty jednoczy, lecz tylko mąż stanu i ten, co władny jest lub mógłby być władnym, by sprawami publicznymi czy sam, czy też z innymi kierować”. Arystoteles, Polityka, przekł i oprac. L. Piotrowicz, przedm. K. Grzybowski, Warszawa 2002, s. 115, s. 121 -122; CNOTA OBYWATELA JAKO MIŁOŚĆ DO OJCZYZNY „Najlichszy człowiek w państwie może mieć to uczucie, tak samo jak najpierwszy”. Monteskiusz, O duchu praw, przeł. T. Boy-Żeleński, posł. S. Łojek, Kraków 2003, s. 45.

CNOTA OBYWATELA A GODNOŚĆ CZŁOWIEKA OBYWATELSKA CNOTA – OBECNIE KATEGORIA NIEISTNIEJĄCA R. DAHL –

CNOTA OBYWATELA A GODNOŚĆ CZŁOWIEKA OBYWATELSKA CNOTA – OBECNIE KATEGORIA NIEISTNIEJĄCA R. DAHL – NIGDY NIE ZOSTANIE REAKTYWOWANA W SPRAWACH PUBLICZNYCH: CNOTA PRZED GODNOŚCIĄ W SPRAWACH PRYWATNYCH - ODWROTNIE

WOLNOŚĆ SŁOWA „Demokracji nie pozwala się na samowolne decydowanie o poglądach obywateli” (W. J.

WOLNOŚĆ SŁOWA „Demokracji nie pozwala się na samowolne decydowanie o poglądach obywateli” (W. J. Hoye) WOLNOŚĆ SŁOWA A GODNOŚĆ CZŁOWIEKA - w sprawach publicznych i działalności funkcjonariuszy publicznych wolność słowa nieograniczona - w sprawach prywatnych ważniejsza godność człowieka ZNACZENIE MEDIÓW

PRAWORZĄDNOŚĆ I SPRAWIEDLIWOŚĆ PRAWO RZECZYWISTYM SUWERENEM SPRAWIEDLIWOŚĆ JAKO BEZSTRONNOŚĆ OBYWATELSKIE NIEPOSŁUSZEŃSTWO: „akt publiczny, dokonany

PRAWORZĄDNOŚĆ I SPRAWIEDLIWOŚĆ PRAWO RZECZYWISTYM SUWERENEM SPRAWIEDLIWOŚĆ JAKO BEZSTRONNOŚĆ OBYWATELSKIE NIEPOSŁUSZEŃSTWO: „akt publiczny, dokonany bez użycia przemocy, dyktowany sumieniem aczkolwiek polityczny, sprzeczny z prawem, zwykle mający na celu doprowadzenie do zmiany prawa bądź kierunków polityki rządu”, „sytuuje się ono między protestem legalnym i stwarzaniem precedensu, z jednej strony, a dyktowaną sumieniem odmową i rozmaitymi formami oporu, z drugiej”. Dokonując tego aktu obywatel (obywatele) stanowiący mniejszość zmusza większość do rozważenia, czy jego działanie jest uprawnione z punktu widzenia „potocznego zmysłu sprawiedliwości”, odwołuje się „wspólnej koncepcji sprawiedliwości leżącej u podstaw ładu politycznego”. J. Rawls, Teoria sprawiedliwości, wyd. nowe, przeł. M. Panufnik, J. Pasek, A. Romaniuk, przekł. przejrz. i uzupeł. S. Szymański, Warszawa 2009, s. 139 s. 523, s. 525.

ZNACZENIE PRAWDY „demokracja oczekuje od każdego z obywateli wysiłku umysłowego [. . ]. W

ZNACZENIE PRAWDY „demokracja oczekuje od każdego z obywateli wysiłku umysłowego [. . ]. W żadnym innym systemie politycznym w porównywalnej mierze nie jest tak potrzebne myślenie”. Z tezy, że „współczesna demokracja powstała bezpośrednio pod wpływem abstrakcyjnej filozofii epoki Oświecenia”, wywieść należy, że opiera się ona na poszukiwaniu prawdy; „<wychowanie do szacunku dla prawdy> jest częścią wychowania do <wolnościowej i demokratycznej postawy> i do <wolnych i demokratycznych przekonań>”. Prawda nie jest „luksusem”, stanowi „egzystencjalną obecność rzeczywistości w człowieku”. Jednak rządzenie państwem wymaga nie tylko wiedzy, jak zauważył R. Dahl: „Wymaga także nieprzekupności, stanowczego oporu w stosunku do niezwykłych pokus związanych z władzą, stałego, niezmiennego poświęcenia na rzecz dobra publicznego, a nie na rzecz korzyści własnych lub korzyści grupy, do której się należy”. W. J. Hoye, Demokracja a chrześcijaństwo, s. 11, s. 15, s. 54, s. 57 -58. R. A. Dahl, O demokracji, s. 69.

WSPÓLNE WARTOŚCI I TOLERANCJA ODMIENNOŚCI TRUDNOŚĆ W SFORMUŁOWANIU ZESTAWU WSPÓLNYCH WARTOŚCI WYKAZUJĄ NAJŚCIŚLEJSZY ZWIĄZEK

WSPÓLNE WARTOŚCI I TOLERANCJA ODMIENNOŚCI TRUDNOŚĆ W SFORMUŁOWANIU ZESTAWU WSPÓLNYCH WARTOŚCI WYKAZUJĄ NAJŚCIŚLEJSZY ZWIĄZEK Z WŁAŚCIWOŚCIĄ CZŁOWIEKA, JAKĄ JEST SUMIENIE „Tolerancyjnym można być dopiero wtedy, gdy się ma własne przekonania w jakiejś kwestii”. „Tolerancja jest nie do pomyślenia bez prawa do prawdy” „Pluralizm nie może istnieć tam, gdzie nie upowszechniła się cnota tolerancji, która nie polega na <przymykaniu oka na zło> i puszczaniu płazem czynów moralnie i prawnie nagannych”. W. T. Kulesza, P. Winczorek, Demokracja u schyłku. . . , s. 48. W. J. Hoye, Demokracja a chrześcijaństwo, s. 36, s. 40.

ZNACZENIE WARTOŚCI W poszukiwaniu wspólnych wartości pomocną rolę odgrywa religia. Normy religijne, moralne i

ZNACZENIE WARTOŚCI W poszukiwaniu wspólnych wartości pomocną rolę odgrywa religia. Normy religijne, moralne i etyczne, a nadto normy obyczajowe mają istotne znaczenie w selekcji wspólnych wartości. „Religia wzmacnia przede wszystkim obyczaje i zwyczaje. W wolnym społeczeństwie prawa można ustanowić tak, aby pozwalały ludziom na wszystko, ale religijne normy moralne zabraniają ludziom czynić, a nawet myśleć o robieniu wielu zdeprawowanych rzeczy”. Demokracja nie powinna być „instytucją bezideową”, gdyż jest zjawiskiem, związanym ściśle z naturą człowieka, a do niej odnosi się również religia. Dostrzega się rolę chrześcijaństwa w „dostarczaniu przesłanek do zrozumienia człowieka”, z tego wynika, że nie ma w religii „nic zaborczego”, „nic narzucającego”. Kościół i związki religijne, w których grupują się obywatele, szkoły i uczelnie, a także rodziny są naturalnymi środowiskami wspierającymi przywiązanie do wartości. Z drugiej strony, z przekonania, że „wszyscy ludzie są równi co do natury i godności” niedopuszczalna jest dyskryminacja ze względu na pochodzenie. W. J. Hoye, Demokracja a chrześcijaństwo, s. 41. T. A. Michaud, Demokracja potrzebuje. . . , s. 107. M. Drozdek, Demokracja chrześcijańska? , s. 68 -70. Jan XXIII, Pacem in terris, s. 21.

PARTYCYPACJA OBYWATELI „wyrabia [. . . ] z ludzi całkiem nowe istoty tak pod

PARTYCYPACJA OBYWATELI „wyrabia [. . . ] z ludzi całkiem nowe istoty tak pod względem zasobu wiadomości, jak i innych przymiotów, od ludzi zajętych całe życie sporządzaniem raportów lub sprzedawaniem towarów za kasą”. „[. . . ] ludzie nie są martwymi narzędziami i materiałami w ręku tych, którzy nimi rządzą, jeśli mają wolę, zapał, albo we własnym postępowaniu znajdują źródło wewnętrznej czynności” J. S. Mill, O rządzie reprezentatywnym. Poddaństwo kobiet, przekł. przejrz. i wstępem opatrz. Jacek Hołówka, Kraków 1995, s. 83 -85. UCZESTNICTWO JEST „UŁOMNY SUBSTRAT SUWERENNOŚCI” „maksymalne uczestnictwo staje się suwerennością ludu”. W. J. Stankiewicz, Demokracja w teorii i praktyce, przeł. M. Hudak, Wrocław 2010 s. 193.

PLURALIZM A JEDNOŚĆ PLURALIZM UMOŻLIWIA PARTYCYPACJĘ: - stowarzyszenia -fundacje -jednostki samorządu terytorialnego -partie polityczne

PLURALIZM A JEDNOŚĆ PLURALIZM UMOŻLIWIA PARTYCYPACJĘ: - stowarzyszenia -fundacje -jednostki samorządu terytorialnego -partie polityczne -prywatne szkoły i uczelnie JEDNOŚĆ SŁUŻY HARMONII (ZGODZIE) SPOŁECZNEJ -ZAUFANIE DO WŁADZY JAKO „PRZYGODNA ZGODA” „Przygodna zgoda implikuje groźbę, że jeżeli rządzący nie będą postępować zgodnie z wyrażoną wolą zbiorową obywateli, obywatele nie tylko ich przepędzą, lecz również wycofają się z prowadzonych przez rząd ryzykownych przedsięwzięć [. . . ]”. Ch. Tilly, Demokracja, przekł. M. Szczubiałki, Warszawa 2008, s. 96 -97

ROZSTRZYGANIE KONFLIKTÓW WSPÓŁCZESNE DEMOKRACJE CHARAKTER KONFRONTACYJNYCH MAJĄ „W świecie politycznym negocjacje są kręgosłupem demokracji,

ROZSTRZYGANIE KONFLIKTÓW WSPÓŁCZESNE DEMOKRACJE CHARAKTER KONFRONTACYJNYCH MAJĄ „W świecie politycznym negocjacje są kręgosłupem demokracji, gdyby w każdej sprawie podejmowano decyzję przez głosowanie, demokracja szybko zostałaby sparaliżowana”. Ury W. L. , Dochodząc do zgody. Przekształcanie konfliktów w domu, w pracy i na świecie, przeł. M. Wajda-Kacmajor, Taszów 2006, s. 159.

ROZSTRZYGANIE KONFLIKTÓW ZASADA WIĘKSZOŚCI O niektórych sprawach, np. moralnych nie powinno się rozstrzygać w

ROZSTRZYGANIE KONFLIKTÓW ZASADA WIĘKSZOŚCI O niektórych sprawach, np. moralnych nie powinno się rozstrzygać w drodze głosowania. Większość nie może narzucić mniejszości zmiany przekonań odnoszących się do podjętej decyzji; wręcz mniejszość może działać demokratycznymi metodami na rzecz uchylenia tego rozstrzygnięcia. „Dzisiejsza mniejszość okazuje się często jutrzejszą większością, a dzisiejsza większość staje się nieraz mniejszością szybciej, niż się spodziewa”. A. Jamróz, Demokracja, s. 20; W. T. Kulesza, P. Winczorek , Demokracja u schyłku. . . , s. 54.

ZASADA REPREZENTACJI DEMOKRACJA POŚREDNIA, PRZEDSTAWICIELSKA ZASADA REPREZENTACJI WYWODZONA Z ZASADY RÓWNOŚCI: „wszyscy ludzie są

ZASADA REPREZENTACJI DEMOKRACJA POŚREDNIA, PRZEDSTAWICIELSKA ZASADA REPREZENTACJI WYWODZONA Z ZASADY RÓWNOŚCI: „wszyscy ludzie są równi, wynika z tego, że żaden człowiek nie nadaje się lepiej niż inni do kierowania ludzkimi sprawami, dlatego jeżeli istnieje poczucie, że władza jest potrzebna, musi mieć ona charakter przedstawicielski i wiązać się z obecnością powszechnego prawa wyborczego oraz możliwości swobodnego ubiegania się o urząd. Każdy człowiek ma prawo głosu, a jeżeli system ma być nazywany demokracją, to prawo musi być przestrzegane”. W. J. Stankiewicz, Demokracja w teorii. . . , s. 193.

ZAMOŻNOŚĆ OBYWATELI „Modelowa demokracja to nie tylko ustrój polityczny oparty na demokratycznych procedurach sprawowania

ZAMOŻNOŚĆ OBYWATELI „Modelowa demokracja to nie tylko ustrój polityczny oparty na demokratycznych procedurach sprawowania władzy, w którym realizowane są wartości demokratyczne (wolność, równość, praworządność), ale także efektywnie działający system gospodarczy, prowadzący do społecznego dobrobytu”. B. Roguska, Opinia publiczna o demokracji, [w: ] Demokracja w Polsce 2005 -2007, pod red. L. Kolarskiej-Bobińskiej, J. Kucharczyka, J. Zbieranka, Warszawa 2007, s. 284.

SĄSIEDZTWO I TRADYCJE Utrzymanie ustroju demokratycznego jest łatwiejsze w państwie, które sąsiaduje z innymi

SĄSIEDZTWO I TRADYCJE Utrzymanie ustroju demokratycznego jest łatwiejsze w państwie, które sąsiaduje z innymi demokracjami; jeśli jest osamotnione – ma trudności z przetrwaniem. Właściwy klimat międzynarodowy sprzyja umocnieniu instytucji demokratycznych. Niekoniecznie natomiast, co się podnosi w literaturze, służą temu tradycje demokratyczne; mianowicie, skoro dawniej w danym państwie istniała demokracja, która w międzyczasie została obalona, to budzi wątpliwości przydatność i skuteczność tego ustroju. Dla trwałości demokracji nawet czas jej trwania ma istotne znaczenie; „im dużej trwa państwo demokratyczne tym ma większe szanse na przetrwanie”. A. Przeworski, M. Alvarez, J. A. Cheibub, F. Limongi, Co decyduje o trwałości demokracji? , [w: ] Civitas. Studia z filozofii polityki nr 2, Warszawa 1998, s. 18. J. Miklaszewska, Demokracja – dzieje. . . , s. 22.

POLITYKA ZAGRANICZNA Demokracji służy stan pokoju w stosunkach międzynarodowych, a także stabilizacja wewnątrz kraju;

POLITYKA ZAGRANICZNA Demokracji służy stan pokoju w stosunkach międzynarodowych, a także stabilizacja wewnątrz kraju; „ugruntowane państwa demokratyczne [. . . ] powstrzymują się od walk między sobą”. Już Św. Tomasz z Akwinu przywiązywał do tego szczególną wagę, podkreślając, że „[. . . ] dobro i ocalenie społeczności polega na tym, aby zachować jej jedność, którą nazywamy pokojem”. Na ten aspekt zwracał uwagę Rousseau: „Kto chce być wolnym, nie może chcieć być zdobywcą” oraz Monteskiusz, pisząc: „Duchem monarchii jest wojna i podboje, duchem republiki pokój i umiarkowanie”. R. A. Dahl stwierdził: „[…] demokracje nie prowadzą między sobą wojen”. Czynniki te są niezbędne, gdyż w państwach demokratycznych proces podejmowania decyzji jest z reguły bardzo długi. Jak sądził bowiem socjalista czasów międzywojnia Stanisław Thugutt: „Demokracja woli drogi może dłuższe i mniej efektowne, ale mające większe widoki trwałości”. J. Piątek, Wymiar współczesnej asymetrii. Demokracja przez wojnę, [w: ] W poszukiwaniu modelu demokratycznego, pod red. S. Zyborowicza, Toruń 2009, s. 105 -106; S. R. Weart, Bez wojny. Dlaczego państwa demokratyczne nie walczą ze sobą? ”, przeł. L. Stawowy, Warszawa 2001, s. 327. Św. Tomasz z Akwinu, O władzy, s. 19. J. J. Rousseau, Uwagi nad. . . , s. 73; Monteskiusz, O duchu praw, s. 126. R. A. Dahl, O demokracji. . . , s. 56. M. Król, Słownik demokracji, s. 8 -9; por. J. Molasy, Poglądy na demokrację głównych ugrupowań opozycji politycznej lat osiemdziesiątych [w: ] Demokracja. Teoria. Idee. Instytucje, pr zb. pod red. T. Biernata i A. Siwik, Toruń 2003, s. 165 -166; także M. Rachwał, Demokracja bezpośrednia. . . , s. 24. Stanisław Thugutt o demokracji i ustroju Polski, wstęp, wybór i oprac. W. Wic, Warszawa 1998, s. 128.

ZAGROŻENIA DEMOKRACJI

ZAGROŻENIA DEMOKRACJI

ŚWIAT PONOWOŻYTNY „Nowa era, pisze Jeremy Ryfkin, jest dwuznaczna i zróżnicowana – rozrywkowa i

ŚWIAT PONOWOŻYTNY „Nowa era, pisze Jeremy Ryfkin, jest dwuznaczna i zróżnicowana – rozrywkowa i zabawna, tolerancyjna i chaotyczna, eklektyczna i wysoce lekceważąca dorobek przeszłości. Odrzuca ideologię, niezmienne prawdy i żelazne prawa, robiąc miejsce dla wszelakiego rodzaju eksperymentów”. „Ludzie w świecie nowożytnym poszukiwali celu, zaś obecny świat szuka wesołej zabawy. Wszelkie przepisy uważa się za pozbawienie i tłumienie wolności. Z drugiej strony, toleruje się i stosuje twórczą anarchię. Jedynym rozkazem dnia jest spontaniczność. W postmodernistycznym środowisku wszystko jest mniej poważne. Szaleją ironia, paradoks i sceptycyzm. Nikt sobie nie zawraca głowy historią, wymyśla się tylko ciekawe historyjki do przeżywania. Brak historycznych ram obejmujących świat lub społeczeństwo, a więc gaśnie samo przez się zainteresowanie historią. Historia przestaje być odniesieniem dla zrozumienia przeszłości i przewidywania przyszłości, i redukuje się ją do luźnych fragmentów opowieści, które można wykorzystać jako elementy we współczesnych scenariuszach społecznych. [. . . ]. Świat jest pełen spektakli, rozrywek i wysublimowanych przedstawień toczących się w skomplikowanej scenerii. [. . . ] teraz panuje zasada przyjemności. Wszędzie widać wesołą zabawę i poszukiwanie zadowolenia. Zatem dla wieku ponowożytnego charakterystyczna jest zabawa, tak jak dla nowożytnego była pracowitość. W systemie zbudowanym wokół pracy paradygmatem działania jest produkcja, a własność reprezentuje owoce ludzkiego działania. W Świecie zaprojektowanym wokół zabawy władza należy do spektaklu, a celem ludzkich dążeń staje się komercyjny dostęp do przeżyć kulturowych. Wytwarzanie rzeczy, ich wymiana i gromadzenie się w erze dostępu jest służebne wobec pisania scenariuszy, opowiadania historii i snucia nierzeczywistych fantazji. [. . . ]. Ponowożytna era jest bardziej delikatna, lżejsza, nasycona uczuciami i otwartą postawą. To świat przewrócony do góry nogami. Przytomność racjonalnego i analitycznego myślenia staje się podejrzana, zaś na pierwszy plan wysuwają się nieuświadomione pragnienia erotyczne, iluzje i marzenia, które przybierają postać rzeczywistości, czy raczej hiperrzeczywistości. Świat fantazji wychodzi w glorii spod ziemi i staje się jawny”. (J. Ryfkin, Wiek dostępu. Nowa kultura hiperkapitalizmu, w której płaci się za każdą chwilę życia, przeł. E. Kania, Wrocław 2003, s. 205 -206).

ŚWIAT PONOWOŻYTNY „zabawa czyni człowieka wolnym (spiel macht frei)” (S. Shell). T. L. Pangle,

ŚWIAT PONOWOŻYTNY „zabawa czyni człowieka wolnym (spiel macht frei)” (S. Shell). T. L. Pangle, Uszlachetnianie demokracji. Wyzwania epoki postmodernistycznej, przeł. M. Klimowicz, Kraków 1994, s. 27. „Młody człowieka nie zrozumie, czym różni się muzeum rzeźby od galerii figur woskowych, Słowacki od komiksu i po co w ogóle miały między nimi wybierać, skoro hierarchia wartości jest prywatną sprawą każdej jednostki, a szkole chodzi tylko o to, żeby każdemu było przyjemnie i nikt nie czuł się gorszy”. Efektem tego jest „neurotyczna pogoń za jakąkolwiek <tożsamością>, która może być w każdej chwili zastąpiona inną tożsamością, pod wpływem pragmatyzmu życiowego lub chwilowego nastroju. Zamiast deklarowanego otwarcia na świat, pojawia się zamknięcie na własną wspólnotę, z którego wynika słabość w konfrontacji z przedstawicielami innych wspólnot”. A. Waśko, Demokracja bez korzeni, Kraków 2009, s. 12. NOWE PRZESTRZENIE ŻYCIA WSPÓLNOTOWEGO (CYBER PRZESTRZEŃ)

NOWE PRZESTRZENIE ŻYCIA WSPÓLNOTOWEGO (CYBER PRZESTRZEŃ) „Choć cyberprzestrzeń nie jest miejscem w tradycyjnym znaczeniu,

NOWE PRZESTRZENIE ŻYCIA WSPÓLNOTOWEGO (CYBER PRZESTRZEŃ) „Choć cyberprzestrzeń nie jest miejscem w tradycyjnym znaczeniu, stanowi społeczna arenę, na której miliony ludzi spotykają się ze sobą i rozmawiają. Duża część przyszłego życia cywilizowanego człowieka będzie toczyć się w elektronicznych światach. Kwestia dostępu staje się więc jedną z najpoważniejszych spraw kolejnego stulecia”. J. Rifkin, Wiek dostępu. . . , s. 240 -241

BRAK DOSTĘPU „Dotychczas rządy opierały się na terytorium geograficznym. Są to instytucje przeznaczone do

BRAK DOSTĘPU „Dotychczas rządy opierały się na terytorium geograficznym. Są to instytucje przeznaczone do kontrolowania i zarządzania obszarami ziemi. Skoro tak duża część życia ekonomicznego i społecznego przeniesie się do niematerialnego świata cyber przestrzeni czy polityczne instytucje przywiązane do terytorium nie stracą swojego znaczenia i żywotności? [. . . ] Teraz, gdy życie ekonomiczne i społeczne traci wymiar przestrzeni geograficznej, jaką rolę mają odgrywać rządy? A skoro wspólnoty nie opierają się już na terytorium, lecz na przejściowych wspólnych interesach ludzi oddziałujących na siebie w wirtualnych światach, to jaki sens ma pojęcie zbiorowej solidarności i lojalności wobec miejsca i kraju, bez których nie istnieje spójność narodowa? ”. Rewolucja telekomunikacyjna powoduje, że „świat dzieli się na informacyjnych bogaczy i nędzarzy”, nadchodzi „wiek cyfrowego zacofania większości obywateli”. „Pozbawieni swojej reprezentacji i własności nie mają żadnych kontaktów w wieku dostępu”. Ryfkin powołał się na ustalenia tygodnika „The Time”, który twierdził, że „dostęp do elektronicznych światów będzie decydował o możliwości funkcjonowania jednostki w społeczeństwie demokratycznym”. J. Ryfkin, ibidem, s. 243, s. 246, s. 248, por. P. Maj, Internet i demokracja, [w: ] Wyzwania współczesnej demokracji, Lublin 2008, s. 46, s. 199 -203, Człowiek w kulturze 20.

ZANIK SUWERENNOŚCI LUDU Suwerenność narodu (ludu) staje się jedynie formalna z powodu ukształtowania demokracji

ZANIK SUWERENNOŚCI LUDU Suwerenność narodu (ludu) staje się jedynie formalna z powodu ukształtowania demokracji przedstawicielskiej. Władzę ludu uważa się czasem za „zdezaktualizowany element” demokracji. Ch. Mouffe, Paradoks demokracji, wstęp L. Koczanowicz, przeł. W. Jach, M. Kamińska, A. Orzechowski, red. nauk. A. Orzechowski, L. Rasiński, Wrocław 2005 , s. 24

ZANIK SUWERENNOŚCI LUDU Obywatel przestaje być elementem zbiorowego ciała, pełniącego funkcję suwerena, staje się

ZANIK SUWERENNOŚCI LUDU Obywatel przestaje być elementem zbiorowego ciała, pełniącego funkcję suwerena, staje się konsumentem: Obywatele myślą jedynie o swoim dobrobycie (A. de Tocqueville). „W ogólności człowiek ożywiony miłością dla bliźnich, dla ojczyzny lub dla ludzkości jest szczęśliwszy od człowieka nie czującego tej miłości; ale na cóż się przyda wykładać tę doktrynę człowiekowi, który dba jedynie o swoją spokojność i o swoją kieszeń? Jest to to samo, co robakowi czołgającemu się po ziemi wykładać, o ileby to lepiej było dla niego, gdyby był orłem” (S. Mill). J. S. Mill, O rządzie reprezentatywnym. Poddaństwo kobiet, przekł. przejrz. i wstępem opatrz. Jacek Hołówka, Kraków 1995, s. 125.

BRAK PARTYCYPACJI „Demokracja bez społeczeństwa obywatelskiego nie funkcjonuje dobrze, gdyż dla prawidłowego działania tego

BRAK PARTYCYPACJI „Demokracja bez społeczeństwa obywatelskiego nie funkcjonuje dobrze, gdyż dla prawidłowego działania tego systemu politycznego niezbędny jest kapitał społeczny, zaufanie, wola współpracy, znajomość spraw publicznych. Wymienione cechy są generowane właśnie przez społeczeństwo obywatelskie. [. . . ] Bez tego komponentu demokracja przekształca się prędzej czy później w oligarchię partyjną”. M. Rachwał, Demokracja bezpośrednia w procesie kształtowania się społeczeństwa obywatelskiego w Polsce, Warszawa 2010, s. 52 -53 „dobry obywatel to taki, który <nie przeszkadza władzy w rządzeniu, nie wtrąca się w pracę samorządu i nie krytykuje jej>”. Takiej właśnie postawy wyraźnie życzą sobie również elity władzy, traktując na przykład próby kontroli społecznej lub działalność organizacji pozarządowych jako atak na siebie albo konkurencję. Aktywność mieszkańców w krajach zachodnich polega na ich udziale w debacie publicznej i chęci zawierania kompromisów, zaś w Polsce głosi się, że „władzę trzeba zostawić w spokoju, tak by mogła wykonywać swoje zadania”. E. Bacia, Postrzeganie demokracji. . . , s. 198 -199, s. 201. „Jeśli demokracja umiera to nie z powodu brak ustaw, ale z powodu braku demokratów”

ANOMIA OBYWATELI OBOJĘTNOŚĆ NA SPRAWY PUBLICZNE NISKA FREKWENCJA W WYBORACH I REFERENDACH BRAK ZAANGAŻOWANIA

ANOMIA OBYWATELI OBOJĘTNOŚĆ NA SPRAWY PUBLICZNE NISKA FREKWENCJA W WYBORACH I REFERENDACH BRAK ZAANGAŻOWANIA W SPRAWY FUNDACJI , STOWARZYSZEŃ I WOLONTARIATU BRAK ZAINTERESOWANIA INSTYTUCJĄ SAMORZĄDU TERYTORIALNEGO

BRAK ELIT STANDARYZACJA, UNIFORMIZACJA (nie ma miejsca na takie pojęcia, jak honor, wielkość, duma)

BRAK ELIT STANDARYZACJA, UNIFORMIZACJA (nie ma miejsca na takie pojęcia, jak honor, wielkość, duma) NIECHĘC DO ELITY „Krótko mówiąc, elity to wszyscy, co mają coś, czego lud nie ma (władzę, majątek, wykształcenie, wpływy) i działają na jego szkodę – cały złowrogi „układ”, którego likwidacja umożliwiłaby szybką i zbawienną odmianę losu wszystkich czujących się pod jego panowaniem pokrzywdzonymi”. J. Szacki, Wstęp, [w: ] Demokracja w obliczu populizmu , pod red. Y. Mèny, Y. Surela, przy współpr. C. Tame i L. de Sousy, przekł. A. Gąsior – Niemiec, red. nauk. J. Szacki, Warszawa 2007, s. 24 -25. PROBLEM NIEDEMOKRATYCZNYCH ELIT (demokratyzacja może im odebrać miejsce elity)

UPADEK ROLI OPINII PUBLICZNEJ OPINIA PUBLICZNA JAKO WYRAZICIEL WOLI LUDU „opinia publiczna, zamiast animować

UPADEK ROLI OPINII PUBLICZNEJ OPINIA PUBLICZNA JAKO WYRAZICIEL WOLI LUDU „opinia publiczna, zamiast animować sferę publiczną – rozumianą jako przestrzeń racjonalnego współdziałania, racjonalnego (opartego na krytyce i refleksji) wyboru – raczej ją ogranicza”. „Rządy rozumu, które zapowiadali filozofowie Wieku Świateł, oznaczają po prostu rządy kandydatów większości. Do władzy dochodzą ci, którzy potrafią zdobyć jej przychylność. Umiejętność przypodobania się, pochlebczość, mają niestety o wiele większe znaczenie niż trafność argumentów”. Opinia publiczna ma swoje bogów, zaś rozum stał się „chytrym dyplomatą, który w walce o władzę często prawdy się wyrzeka”, albo staje się „płochliwym konformistą, płaszczącym się przed bóstwami opinii”. „Prawda stała się sloganem”, jej emanacją zaś opinia publiczna; opinia staje się „ostateczną instancją prawdy”, „powszechnymi poglądami”, „stanowiskiem powszechnie przyjmowanym”. Wszechwładza opinii stała się jednym z wielkich dramatów demokracji – „monstrum, tyranizującym wszystkie umysły”. S. Filipowicz, Demokracja-sfera. . . , s. 18 -21.

UPADEK ROLI OPINII PUBLICZNEJ „DYKTATURA SONDAŻY”; „DYKTATURA ANKIETERÓW” „Sondaże są [. . . ]

UPADEK ROLI OPINII PUBLICZNEJ „DYKTATURA SONDAŻY”; „DYKTATURA ANKIETERÓW” „Sondaże są [. . . ] zaprogramowanym przemysłem kreowania i odtwarzania opinii i postaw ludzi w kwestiach, które nierzadko są im całkowicie obojętne. Ale właśnie poprzez częste odpytywanie społeczeństwa i prezentacje wyników w mediach można nawet z najbłahszego sondażu uczynić temat czołówek gazet”. Sondaże, które miały być probierzem opinii publicznej, nierzadko „kreują rzeczywistość”, co szczególnie niebezpieczne może być w państwach niedemokratycznych lub opartych na kruchych podstawach demokracji. R. Markowski, Niezbędnik inteligenta: Socjologia. Jak czytać badania opinii publicznej? , Polityka nr 50/2004, archiwum. polityka. pl/art/wnbsp; szponach-sondazy, 395488. html .

ELIMINACJA DOBRA WSPÓLNEGO W koncepcji demokracji liberalnej pojęcie dobra wspólnego zostało wyeliminowane; państwo jest

ELIMINACJA DOBRA WSPÓLNEGO W koncepcji demokracji liberalnej pojęcie dobra wspólnego zostało wyeliminowane; państwo jest zbiorem jednostek aspołecznych, które dbają tylko o swoje interesy, traktują się nawzajem w sposób „czysto instrumentalny”. Co najwyżej, dobro wspólne zostaje określone „odgórnie” przez elity polityczne, które nauczyły się manipulować oczekiwaniami społecznymi. „Kampanie polityczne stają się kontrolowanymi przedstawieniami, dla których scenariusze piszą konkurujące ze sobą grupy specjalistów od reklamy i public relations”, a tak naprawdę „właściwy proces polityczny przebiega za kulisami […] spektaklu gry wyborczej”. Por. D. Tworzydło, Z. Chmielewski, PR polityczny. Komunikacja czy manipulacja? ; [w: ] My i oni. Rola, miejsce i znaczenie konfliktów w polityce. Część 1, pod red. A. Kasińskiej-Metryki, R. Miernika, Kielce 2010, s. 221 -222, G. Wilk-Jakubowski, W. Lis, Czarne sztuczki public relations, [w: ] ibidem, s. 230 -231; M. Borowicz, Negatywne kampanie wyborcze jako zagrożenie dla współczesnej demokracji [w: ] W poszukiwaniu modelu demokratycznego, pod red. S. Zyborowicza, Toruń 2009, s. 233 -234. P. Pasionek, Demokracja a media, [w: ] Wyzwania współczesnej demokracji, Lublin 2008, s. 146 -147, Człowiek w kulturze nr 20.

ELIMINACJA DOBRA WSPÓLNEGO „stosunek do państwa, w którym żyjemy, jest miarą naszej kultury politycznej.

ELIMINACJA DOBRA WSPÓLNEGO „stosunek do państwa, w którym żyjemy, jest miarą naszej kultury politycznej. [. . . ]. Życie egoistyczne, sprowadzające się najczęściej do prymitywnego zgarniania pod siebie, stawia się wyżej od ideałów służby ojczyźnie czy pracy dla dobra publicznego we własnym środowisku [. . . ]. Z tego powodu państwo demokratyczne zawsze jest słabe. Rzeczpospolita zawsze jest w potrzebie, zawsze wymaga naprawy, zawsze rozpada się, gdyż jej obrońcy z reguły szybko rozchodzą się do domów, gdzie czekają na nich prywatne interesy”. Gdy „od uczestnictwa w polityce uchyla się zbyt wielka grupa obywateli, władza siłą rzeczy trafia do rąk mniejszości, która pozostaje na placu gry. I wtedy demokracja zamienia się w oligarchię. Elitom władzy nikt nie patrzy na ręce, a do stanowisk garną się osobnicy poszukujący okazji do brania łapówek”. A. Waśko, Demokracja bez. . . , s. 57 -58 „Niegdyś mienie prywatne stanowiło skarb publiczny; obecnie skarb publiczny staje się dziedzictwem prywatnym. Rzeczpospolita staje się łupem, siła jej jest tylko potęgą kilku obywateli, a swawolą wszystkich”. Monteskiusz, O duchu praw, przeł. T. Boy-Żeleński, posłowie S. Łojek, Kraków 2003, s. 28. „doszło do obumierania pewnych poglądów na temat cnót i wspólnego dobra”, wywodzących się od Arystotelesa. Badacz ów nie przypuszcza, by „mielibyśmy powrócić do utraconej tradycji Arystotelesowej” R. A. Dahl, Demokracja i jej krytycy, przekł. S. Amsterdamski, Kraków 1995, s. 416 -417.

UPADEK ZNACZENIA PRAWA „ci, którzy podtrzymują niesprawiedliwe porządki i odnoszą z nich korzyści, którzy

UPADEK ZNACZENIA PRAWA „ci, którzy podtrzymują niesprawiedliwe porządki i odnoszą z nich korzyści, którzy ze wzgardą odmawiają praw i wolności innym, nie będą zapewne mieli skrupułów wobec praworządności, gdy ta wchodzi w kolizję z ich własnymi interesami w konkretnych przypadkach”. Szkodliwa „nieprecyzyjność praw, która zachęca do <szerokiego> ich interpretowania [. . . ]” i „arbitralnego podejmowania decyzji”; ginie wówczas poczucie sprawiedliwości. Ci, którzy sprawują władzę, w tym sędziowie, wykraczają poza reguły praworządności nie tylko wtedy, kiedy biorą łapówki lub dopuszczają się ciężkich nadużyć w celu ukarania przeciwników politycznych, ale także wówczas, gdy „nie stosują właściwej reguły lub nie interpretują jej poprawnie”. Dochodzi wówczas nie do rażących naruszeń lecz wypaczeń mało widocznych, a bardzo dotkliwych dla ludzi z punktu widzenia owego poczucia sprawiedliwości. Sprawiedliwość więc to „regularność i prawidłowość”. (J. Rawls) problem jakości prawa. Bogdan Szlachta rozważa problem jakości prawa pozytywnego i jego relacji do „normatywnych wymagań niesionych przez gatunkową charakterystykę człowieczeństwa”. W tym kontekście problemem stają się np. wolności seksualne. Postuluje związanie prawa pozytywnego prawami człowieka, a nawet uzasadnienie go prawami naturalnymi. W tym względzie opiera się na dawniejszych koncepcjach prawnonaturalnych, w tym św. Tomasza z Akwinu, aby o treści prawa rozstrzygało dobro wspólne i rozum. Inni badacze wskazują na nowe sposoby wykorzystywania ludzkiego rozumu, za którego pomocą ustalano dotychczas powszechnie obowiązujące prawdy. Brak oparcia na rozumie metafizycznym powoduje upadek idei „racjonalnego prawodawstwa”, będącej osnową nowoczesnego projektu demokracji. Rację bytu zdobywa sobie rozum polityczny, za którego pomocą chodzi o zdobywanie popularności, zjednywanie sobie przychylności, a nie o żadne obiektywne prawdy. J. Rawls, Teoria sprawiedliwości, przeł. M. Panufnik, J. Pasek, A. Romaniuk, przekł. przejrz. i uzupeł. S. Szymański, Warszawa 2009, s. 105 -106, s. 344 -345. B. Szlachta, Demokracja a rządy…, s. 89, s. 93 -95

BRAK PRAWDY W ŻYCIU PUBLICZNYM LIBERALNY RELATYWIZM PC (political correctness) – POLITYCZNA POPRAWNOŚĆ: Poprawność

BRAK PRAWDY W ŻYCIU PUBLICZNYM LIBERALNY RELATYWIZM PC (political correctness) – POLITYCZNA POPRAWNOŚĆ: Poprawność polityczna ma w zamierzeniu polegać na unikaniu w dyskursie publicznym stosowania obraźliwych słów i zwrotów oraz zastępowaniu ich wyrażeniami bardziej neutralnymi. Obejmuje również samoograniczanie w posługiwaniu się symbolami i określeniami, które potencjalnie mogłyby naruszać uczucia niektórych grup społecznych. http: //pl. wikipedia. org/wiki/Poprawno%C 5%9 B%C 4%87_polityczna

PROPAGANDA I MANIPULACJA Tak zwany PR jest jednym z najczęściej spotykanych narzędzi współczesnego polityka.

PROPAGANDA I MANIPULACJA Tak zwany PR jest jednym z najczęściej spotykanych narzędzi współczesnego polityka. Mianem public relations nazywa się, ogólnie rzecz ujmując proces komunikacji pomiędzy decydentami a społeczeństwem. Bardzo często jest praktykowany tak zwany „czarny PR” pod postacią „czarnych lub szarych sztuczek”, które służą do bezwzględnego osiągania własnych celów, nie zważając na zasady, etykę, poszanowanie konkurenta politycznego. Brak negatywnych konsekwencji, sankcji za stosowanie takich metod, a wręcz premiowanie przez elektorat takich zachowań powoduje, że stają się powszechną normą. Media stały się „głównymi dystrybutorami propagandy”. Wzorcem skutecznego działania nie jest perswazja, lecz manipulacja, czyli „manewrowanie uczuciami i

PODSTAWOWE METODY MANIPULACJI „PROPAGANDA SUKCESU” (wyolbrzymianie, generowanie nieistniejących sukcesów, przejmowanie jak własne cudzych sukcesów)

PODSTAWOWE METODY MANIPULACJI „PROPAGANDA SUKCESU” (wyolbrzymianie, generowanie nieistniejących sukcesów, przejmowanie jak własne cudzych sukcesów) DEZINFORMACJA (zalew informacyjny, szum medialny, półprawdy, brak prawdy, kłamstwa) DYSKREDYTACJA (oczernianie, nagonka, ośmieszanie przeciwnika) CEL: ZMIANA POSTAWY, STANOWISKA JEDNOSTKI W OKREŚLONEJ SPRAWIE DROGĄ „NA SKRÓTY” SKUTEK: ZATRUCIE INFORMACYJNE SPOŁECZNEGO ŚRODOWISKA CZŁOWIEKA

SKUTKI PROPAGANDY Przy nieustannym bombardowaniu jednostki ideami propagandowymi odrywa się ona wcześniej czy później

SKUTKI PROPAGANDY Przy nieustannym bombardowaniu jednostki ideami propagandowymi odrywa się ona wcześniej czy później od rzeczywistości (. . . ) Jej związki ze światem realnym się rozpadają (. . . ) i propagandysta dostarcza stopniowo wszelkich rad, które zaspokajają ciekawość jednostki. Zanika inicjatywa, stabilizują się horyzonty myślowe. Wszystko, co indywidualne, ulega zamrożeniu, staje się statyczne. I niezależnie od władzy, jaką dysponuje jednostka, dostaje się ona całkowicie pod wpływ propagandystów. Kontrola nad postępowaniem jednostki przechodzi w końcu ze strefy jej psychiki w ręce propagandysty” http: //www. kns. gower. pl/filozofia/metody. htm

ZATRUCIE INFORMACYJNE SPOŁECZNEGO ŚRODOWISKA CZŁOWIEKA W istocie jest ono równie groźne, jak zatrucie środowiska

ZATRUCIE INFORMACYJNE SPOŁECZNEGO ŚRODOWISKA CZŁOWIEKA W istocie jest ono równie groźne, jak zatrucie środowiska biofizycznego, trudniej jednak dostrzegalne. Powoduje drastyczne ograniczenie swobody myślenia, tym bardziej niebezpieczne, iż bez zewnętrznego nacisku, bez przymusu, wręcz odwrotnie - stara się, aby pigułka informacyjna została połknięta dobrowolnie i z przyjemnością. Dla specjalistów od reklamy i propagandy korzystających z osiągnięć nauk społecznych informacja stanowi tylko środek do osiągnięcia celu, bez żadnych ograniczeń natury etycznej. A zatem - inaczej niż w nauce - jest zupełnie obojętne, czy będzie to informacja prawdziwa czy też fałszywa, jeśli cel zostanie osiągnięty. Zatrucie informacyjne polega m. in. na tym, że wśród olbrzymiej ilości informacji niewiele jest informacji rzeczywiście dla człowieka istotnych i niewiele jest informacji prawdziwych. Mamy zatem do czynienia z deprawacją natury etycznej poprzez bardzo dużą ilość przekazów wzrokowych i słownych. Oddziałują one na człowieka w ten sposób, iż przestaje on swobodnie i samodzielnie myśleć, traci kontakt z rzeczywistością pozaznakową”. J. Rudniański: Homo cogitans, Warszawa 1981, s. 122 -136, http: //www. kns. gower. pl/filozofia/metody. htm

ALIENACJA PARTII POLITYCZNYCH ODERWANIE OD ELEKTORATU (MANDAT WOLNY) POGŁĘBIANIE PODZIAŁÓWW SPOŁECZEŃSTWIE KREOWANIE PODZIAŁÓW I

ALIENACJA PARTII POLITYCZNYCH ODERWANIE OD ELEKTORATU (MANDAT WOLNY) POGŁĘBIANIE PODZIAŁÓWW SPOŁECZEŃSTWIE KREOWANIE PODZIAŁÓW I KONFLIKTÓW REPREZENTOWANIE INTERESÓW PRZYWÓDCÓW PARTYJNYCH; BRAK ODPOWIEDZIALNOŚCI BRAK WEWNĘTRZNEJ DEMOKRACJI WADLIWA SELEKCJA PRZYWÓDCÓW PARTYJNYCH („spryciarze”, „bez skrupułów”) PARTYJNIACTWO : „zaniedbaniu podstawowej powinności polityki na

PARTIE W KAMPANIACH WYBORCZYCH „MASZYNY WYBORCZE” „WYSPECJALIZOWANE ORGANIZACJE” SŁUŻĄCE SCHLEBIANIU WYBORCÓW DZIAŁANIA SŁUŻĄCE „OCZAROWANIU”

PARTIE W KAMPANIACH WYBORCZYCH „MASZYNY WYBORCZE” „WYSPECJALIZOWANE ORGANIZACJE” SŁUŻĄCE SCHLEBIANIU WYBORCÓW DZIAŁANIA SŁUŻĄCE „OCZAROWANIU” WYBORCY WYBORCA STAJE SIĘ KLIENTEM JAKOŚĆ DEBATY W TRAKCIE KAMPANII BRAK AUTENTYZMU PUBLICZNYCH DEBAT

WYBORY I ZASADA WIĘKSZOŚCI „Wybory budzą wszystkie brzydkie namiętności ludzkie i wątpię, czy jakiekolwiek

WYBORY I ZASADA WIĘKSZOŚCI „Wybory budzą wszystkie brzydkie namiętności ludzkie i wątpię, czy jakiekolwiek stronnictwo, stając do nich, przyjęłoby rękojmię, że żaden z jego członków i zwolenników, żaden z kandydatów poselskich wśród gorączki wyborczej w niczym etyki nie przekroczy” M. Bobrzyński, Dialog o zasadach i kompromisach, [w: ] M. Bobrzyński. Zasady i kompromisy. Wybór pism, wyboru dok. , wstępem i przyp. opatrz. W. Bernacki, Kraków 2001, s. 272. nie „[. . . ] absolutyzacja zasady większości, czy uwzględnianie interesów mniejszości, ale dopuszczenie do głosu wszystkich jest ideałem demokracji. Takie ujęcie jest oczywiście utopijne, bo i tak – z różnych powodów – wszyscy nie będą uczestniczyć w sprawowaniu demokracji. Jednak istotą takiego ujęcia problemu jest uświadomienie sobie, że demokracja, rozumiana jako długotrwały proces, jest tym lepsza im większa grupa obywateli ma interes w jej funkcjonowaniu” Z. Matusewicz, Samorząd terytorialny jako standard współczesnej demokracji w Europie, [w: ] Demokracja w Polsce i w świecie, pod red. S. Zyborowicza, Toruń 2009, s. 37.

WYBORY I ZASADA WIĘKSZOŚCI „Ta metoda [większości] jest racjonalna jedynie wówczas, gdy stosuje się

WYBORY I ZASADA WIĘKSZOŚCI „Ta metoda [większości] jest racjonalna jedynie wówczas, gdy stosuje się ją jako ostateczny środek wyjścia z impasu, kiedy rozum nie może nas zaprowadzić nigdzie dalej. [. . . ]. Pierwotnie taka miała być rola głosowania. Było ono warunkiem pogodzenia rządów większości i praw mniejszości. Zakładano, że jeżeli daną kwestię poddano debacie, a rozum nie wskazał jasnej drogi dalszego postępowania, impasu można było uniknąć, stosując jedynie zasadę rządów większości”. W. J. Stankiewicz, Demokracja w teorii. . . , s. 18. UPADEK ZNACZENIA DEBATY PUBLICZNEJ OPARTEJ NA RACJONALNEJ ARGUMENTACJI –ZASTĄPIONA MECHANICZNYM GŁOSOWANIEM

NADMIAR WOLNOŚCI I TOLERANCJI „Wolność, jak skonstatował S. Filipowicz, w niebezpieczny sposób zaczyna się

NADMIAR WOLNOŚCI I TOLERANCJI „Wolność, jak skonstatował S. Filipowicz, w niebezpieczny sposób zaczyna się zbliżać do dowolności”[1]. Nadmiar równości- „w pierwszej jest się równym jedynie jako obywatel, w drugiej zaś jest się też równym jako urzędnik, jako senator, jako sędzia, jako ojciec, jako mąż, jako pan. Zasada demokracji psuje się nie tylko wówczas, kiedy zanika duch równości, ale i wówczas, kiedy się rozpleni duch nadmiernej równości i kiedy każdy chce być równy tym, których wybrał sobie, by mu rozkazywali. Wówczas lud, nie mogąc ścierpieć nawet tej władzy, którą sam powierzył, chce wszystko pełnić sam, radzić za senat, działać za urzędników i odzierać z urzędu wszystkich sędziów. Wówczas nie może być już cnoty w rzeczypospolitej”[2]. Monteskiusz dotknął kwestii populizmu, który zgodnie z sugestią Edwarda Shilsa „Jest przeniknięty przekonaniem, że zwykli ludzie nie tylko są równi tym, którzy nimi rządzą, lecz że w rzeczywistości są od nich lepsi”[3]. [1] S. Filipowicz, Demokracja-sfera. . . , s. 47. [2] Monteskiusz, O duchu. . . , s. 106, s. 108. [3] Za P. Taggart, Populizm i patologie. . . , s. 123.

BRAK WARTOŚCI Z jednej strony za zagrożenie demokracji uważa się przywiązanie do religii jako

BRAK WARTOŚCI Z jednej strony za zagrożenie demokracji uważa się przywiązanie do religii jako czynnika wywołującego wojny, z drugiej – religia umacnia więzi międzyludzkie, a jej zanik prowadzi do „unicestwienia” demokracji. „Państwo bez Boga – pisze Michaud – traci właściwą sobie moc, padając ofiarą swoich własnych politycznych niegodziwości, moralnej niestabilności lub ideologicznych sporów o to, czym jest sprawiedliwość i jak ją należy wymierzać”[1]. Hoye zauważa również, że „kryzys wartości” nie przyczynia się do stabilizacji demokracji; zauważalne jest także zjawisko „odławiania z publicznego dyskursu i procesu decyzyjnego dokładnie tych wartości, które są postrzegane jako związane z religią”[2]. Jeśli więc zakładamy, że religia ma znaczenie w procesie artykułowania i praktykowania istotnych wartości należy zwrócić uwagę na szkodliwość społeczną niewłaściwych zachowań duchownych; powinni sobie mianowicie zdawać sprawę z tego, że służenie swoim osobistym przykładem w przypadku kręgu spraw, odnoszących się do wartości, jest kwestią niezmiernie ważną. W przeciwnym razie służą złej sprawie, przyczyniają się do wzrostu demoralizacji. [1] T. A. Michaud, Demokracja potrzebuje religii, [w: ] Wyzwania współczesnej demokracji, Człowiek w kulturze nr 20, s. 103. [2] W. J. Hoye, Demokracja a chrześcijaństwo, s. 15 -17, s. 33, s. 35.

INNE ZAGROŻENIA BRAK ZAUFANIA BRAK ODPOWIEDNIEGO POZIOMU KULTURY „Oczywiście można mieć demokrację bez kultury,

INNE ZAGROŻENIA BRAK ZAUFANIA BRAK ODPOWIEDNIEGO POZIOMU KULTURY „Oczywiście można mieć demokrację bez kultury, nawet na wyspie kanibali. Tamtejsi obywatele demokratycznie uchwalą, że kanibalizm jest oficjalnie obowiązującym ustrojem, a po wyborach strona rządząca zje opozycję [. . . ]. ten przykład pokazuje, że kultura polityczna to nie dodatek do demokracji, lecz jej istota”[1] (N. Davies) [1] Newsweek Polska 2006 R. Nr 14, [2] L. Rajca, Demokracja, s. 122 -123 DŁUGOTRWAŁOŚĆ PODEJMOWANIA DECYZJI: N. Bobbio „ w demokracji jest łatwo o pytanie trudniej o odpowiedź” WOJNA, KONFLIKTY MIĘDZYNARODOWE BIEDA, NIEZAMOŻNOŚĆ OBYWATELI, BRAK CZASU

DEMOKRACJA POSTULOWANA

DEMOKRACJA POSTULOWANA

DEMOKRACJA SĄDOWNICZA DOŚWIADCZENIA WYNIKAJĄCE Z ORZECZEŃ SZCZEGÓLNIE SĄDÓW MIĘDZYNARODOWYCH -ZNACZENIE EUROPEJSKIEGO TRYBUNAŁU PRAW CZŁOWIEKA

DEMOKRACJA SĄDOWNICZA DOŚWIADCZENIA WYNIKAJĄCE Z ORZECZEŃ SZCZEGÓLNIE SĄDÓW MIĘDZYNARODOWYCH -ZNACZENIE EUROPEJSKIEGO TRYBUNAŁU PRAW CZŁOWIEKA W STRASBOURGU: „ 57. Pozostaje ustalić, czy ingerencja była “konieczna w społeczeństwie demokratycznym”. To ustalenie musi być oparte na następujących zasadach ogólnych, wynikających z orzecznictwa Trybunału (zob. między innymi licznymi orzeczeniami, Cumpǎnǎ i Mazǎre przeciwko Rumunii [Wielka Izba], nr 33348/96, §§ 88‑ 91, ECHR 2004‑XI, z dalszymi odniesieniami): (a) Test “konieczności w społeczeństwie demokratycznym” zobowiązuje Trybunał do ustalenia, czy ingerencja odpowiadała pilnej potrzebie społecznej. Układające się Państwa mają pewien margines swobody w ocenie, czy taka potrzeba istnieje, jednak idzie to w parze z europejskim nadzorem, obejmującym zarówno ustawodawstwo, jak i decyzje stosowania prawa, również te wydane przez niezależne sądy. Trybunał jest zatem upoważniony do wydania ostatecznego orzeczenia, czy “ograniczenie” jest do pogodzenia z wolnością wyrażania opinii zagwarantowaną w Artykule 10”.

 DEMOKRACJA DELIBERATYWNA Lp. wyznaczniki charakterystyka 1. Dobro wspólne Sfera publiczna (dotycząca kwestii istotnych)

DEMOKRACJA DELIBERATYWNA Lp. wyznaczniki charakterystyka 1. Dobro wspólne Sfera publiczna (dotycząca kwestii istotnych) przeciwstawiona prywatnej grze interesów 2. Bezpośrednie (inkluzyjność) 3. Obrady otwarte 4. Deliberacja 5. • Powszechna zgoda - konsensus uczestnictwo Udział wszystkich zainteresowanych na zasadach równości (bez jakichkolwiek form nierówności wynikających z różnic majątkowych, wykształcenia, miejsca zamieszkania, płci, różnic religijnych itp. ) – przeciwieństwo elitarnej reprezentacji (ekskluzywności), występującej w tradycyjnym (korporacyjnym) dialogu społecznym demokracji partycypacyjnej Wielostronne, stosowana jawność, przedmiot debaty nieograniczony, nie ma tematów zakazanych, brak ograniczeń wolności słowa i głoszenia poglądów (J. Rawls: „nie można znieważyć władzy”), wolno przedstawiać poglądy ekstremalne (nie powinny jednak przeważać) Wymiana poglądów, preferowane własne (polemika, przekonywanie, perswazja) wsparta argumentami (charakter argumentatywny), wolna od przymusów zewnętrznych i wewnętrznych, powodujących konflikty (tu stosowane kompromisy), założenie, że rozmówca jest w stanie zmienić zdanie Cel: osiągnięcie poczucia wspólnotowości, dobra powszechnego, powszechnej woli i sprawiedliwości 6. Formy debaty Parlament, fora dyskusyjne, stowarzyszenia 7. Podejmowanie rozstrzygnięć Bez głosowania (ewentualnie w wyjątkowych przypadkach), krytyka zasady głosowania „większościowego”, niechęć mniejszości” do podporządkowania się woli „większości” 8. Efekty Funkcja edukacyjna, ukształtowanie poczucia obywatelskości, możliwość wzajemnej kontroli 9. Krytyczne podejście do systemu partyjnego „Maszyny wyborcze”, zajmujące się „niejawnymi machinacjami”, partie za pośrednictwem mediów „kontraktują” poparcie u masowych wyborców, oferując im „tanie” obietnice wyborcze, niska jakość i brak autentyzmu debat prowadzonych przez partyjnych mandatariuszy (metody i techniki public relation. S), partie polityczne „wyspecjalizowanymi organizacjami”, manipulującymi obywatelami.

DEMOKRACJA PEŁNA Autorem oryginalnej koncepcji demokracji pełnej jest Michał Katafiasz. Autor stwierdza, że obecna

DEMOKRACJA PEŁNA Autorem oryginalnej koncepcji demokracji pełnej jest Michał Katafiasz. Autor stwierdza, że obecna demokracja ma charakter laicki, służy zaspokajaniu potrzeb widzialnych, zmysłowych (świeckich), potrzeby duchowe człowieka zamknięto w „społecznych gettach”, jakimi są kościoły, z których nie wydostają się na państwowy rynek czy ulicę. Ze swoimi problemami w sferze duchowej, traktowanymi jako czysto indywidualne, człowiek może udać się do psychoterapeuty lub księdza. Obywatele mają świadomość, że ich prawdziwe życie duchowe zacznie się dopiero po ich fizycznej śmierci, natomiast nie jest możliwe jego uprawianie w „świecie świeckim”. Rozwiązanie takie przyjęto z obawy przed „religijnym” czy „quasi-religijnym dyktatem”, czyli przed prawną regulacją tego obszaru zbiorowego życia publicznego, powodującą zniewolenie człowieka. Unikając tego zagrożenia, człowiek popadł jednak w inne – komercyjny i konsumpcyjny model życia, skutkujący wieloma patologiami. Sytuacja, jak dowodzi ów badacz, zmieniła się jednak diametralnie wraz z rozwojem procesu globalizacji, gdy zaczęły się przenikać kultury, gospodarki, a także religie. Odtąd „każdy współczesny Europejczyk posiadający potrzebę higieny indywidualnego życia psychicznego i duchowego może zacząć przyzwyczajać się do publicznego zrzucenia z siebie nałożonych mu kiedyś historycznych kajdan. I może on to czynić bez lęku, próbując powoli myśleć o prawnej legalizacji budowania podwalin swej własnej państwowości, która uwzględniałaby także publiczną obecność jego potrzeb ukrytych – niewidzialnych”. Autor postuluje potrzebę realizacji także potrzeb psychicznych i duchowych, moralnych i religijnych człowieka, traktowanych jako wspólne dobro społeczne, w ramach demokracji. „W świetle społecznego prawa każdy człowiek powinien mieć publicznie zagwarantowane poczucie bezpieczeństwa i szacunku do siebie jako pełnej ludzkiej osoby, a nie tylko wyraziciela dóbr materialnych. Ma również mieć demokratyczną szansę wyrażania wizji całego swojego ludzkiego potencjału, czyli pełnej wizji świata ludzkiego, w którym chciałby on żyć na forum publicznym”.

RODZAJE DEMOKRACJI DEMOKRACJE PRZECIWIEŃSTW: demokracje adwersaryjne zakładają, że interesy zbiorowości są tak rozbieżne, że

RODZAJE DEMOKRACJI DEMOKRACJE PRZECIWIEŃSTW: demokracje adwersaryjne zakładają, że interesy zbiorowości są tak rozbieżne, że osiągnięcie porozumienia jest niemożliwe, a wybór opcji następuje przez głosowanie. Ten model zwie się czasem agregacyjnym. Mniejszość nie uzyskuje satysfakcji, ale skoro procedury zostały zachowane, godzi się z podjętym rozstrzygnięciem. DEMOKRACJE JEDNOŚCI: Modele demokracji, nastawione na uzyskiwanie porozumienia, zgody społecznej; eliminacja konfliktu jest możliwa na drodze daleko idącej współpracy w procesie konstruktywnego dialogu. Wśród nich znajduje się wiele pozasiłowych, perswazyjnych sposobów eliminacji kryzysu, choćby poprzez podejście uwzględniające potrzeby i roszczenia skłóconych stron, odłożenie sprawy na później, co może utorować drogę do późniejszego kompromisu, a nawet porzucenie danego problemu, czy wreszcie negocjacje. Niewątpliwie do rozwiązania konfliktu potrzebna jest dobra wola, cierpliwość, gotowość do kompromisu i wyrobienie polityczne.

DEMOKRACJA SZLACHECKA

DEMOKRACJA SZLACHECKA

SUWEREN do drugiej połowy XVI wieku WŁADCA: -kompetencje: polityka zagraniczna, zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi,

SUWEREN do drugiej połowy XVI wieku WŁADCA: -kompetencje: polityka zagraniczna, zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi, prawodawstwo (suweren w sejmie: ustalanie terminu otwarcia i zamknięcia obrad, program obrad, przygotowanie projektów konstytucji, podejmowanie uchwał za zgodą senatu i posłów ziemskich – Nihil novi 1505, ogłaszanie praw, wykładania prawa, egzekucja prawa), mianowanie urzędników, wymiar sprawiedliwości, zwoływanie sejmików i zjazdów szlacheckich -proces odbierania uprawnień monarsze (1505 -1587) Konstytucja 1587 o niestanowieniu spraw sejmowi należących: „Gdyby się do Nas PP. Radom ziachać trafiło, dla iakich spraw Koronnych: tedy z nimi niemamy nic stanowić, coby Seymowi y

DOBRO WSPÓLNE - RZECZPOSPOLITA „Jak najmilejszej matki swej miłować i onej czcić nie macie,

DOBRO WSPÓLNE - RZECZPOSPOLITA „Jak najmilejszej matki swej miłować i onej czcić nie macie, która was urodziła i wychowała, nadała, wyniosła? Bóg matkę czcić rozkazał. Przeklęty, kto zasmuca matkę swoją. A która jest pierwsza i zasłużeńsza matka jako ojczyzna, od której imię macie i wszytko, co macie, od niej jest? Która gniazdem jest matek wszystkich i powinowactw wszystkich i komorą dóbr waszych wszystkich”. I dalej, wywodził: „Rozmyślcie, jakie od tej matki, od Korony i Rzeczyposp[olitej] tej, dobrodziejstwa i upominki macie. [. . . ] Ta matka ojczyzna namilsza wszczepiła wam i dochowała stan i majestat królewski [. . . ]. Ta matka skupiła wam do jednego ciała Rzeczypospo[litej] tak szerokie i zacne narody, rozszerzyła państwa swe od morza do morza i sąsiadom wam straszliwe poczyniła, iż oburzyć się na was nie śmieją. Ta miła matka podała wam złotą wolność, iż tyranom nie służycie, jedno bogobojnym panom i królom, które sami sobieracie [. . . ]. Patrzcie, do jakich dostatków i bogactw, i wczasów ta was matka przywiodła, a jako was ozłociła i nadała, iż pieniędzy macie dosyć, dostatek żywności, szaty tak kosztowne, sług takie gromady, koni, wozów; takie koszty, dochody pieniężne wszędzie pomnożone [. . . ]. Taż miła matka dała wam pokój, jakiego wiele królestw nie mają, za którym napełniły się komory wasze i rozszerzyły się pożytki wasze. [. . . ] Onę miłując, sami siebie miłuj(e)cie [. . . ]. P. Skarga, Kazania sejmowe, oprac. J. Tazbir przy współudz. M. Korolki, Wrocław 2003, s. 34 -40.

IN POLONIA LEX EST REX Obowiązujące prawo zwane było pospolitym. W ówczesnym systemie prawnym

IN POLONIA LEX EST REX Obowiązujące prawo zwane było pospolitym. W ówczesnym systemie prawnym przewagę miało prawo dawne, które uważano za mądre i dobre. Zmiany były wprowadzane ostrożnie; reasumowano dawne przepisy, dokonując ich nowelizacji. Stosowanie prawa miało ściśle określony cel; mianowicie, służyć miało sprawiedliwości, którą osiągnąć można jedynie, gdy ukarze się winnych a nagrodzi uczciwych i prawych obywateli. Szlachta zebrana w czerwcu 1658 roku w na sejmiku w Zatorze zapisała w instrukcji, że „[. . . ] w każdej porządnej rzeczypospolitej to principale do jej konserwacyjej zostaje, aby delinquentes poena karani byli, a virtuosi praemios podług zasług swych koronowanemi zostając, zachęceni tym samym byli zwłaszcza w nie ustawających jeszcze w Ojczyźnie niebezpieczeństwach do jej usługi dalszej ochotnej i żarliwej obrony [. . . ]. A jako cnota godna pochwały i nagrody, tak niecnota i zdradziectwo wszelakiej hańbie i srogiej karze podlegać musi”. Akta sejmikowe województwa krakowskiego, t. II. 1621 -1660, f. 1649 -1660, wyd. A. Przyboś, Wrocław – Kraków 1955, (dalej: Przyboś II), s. 622, s. 624.

UMIŁOWANIE POKOJU INTER ARMA SILENT LEGES „[. . . ] dobro i ocalenie społeczności

UMIŁOWANIE POKOJU INTER ARMA SILENT LEGES „[. . . ] dobro i ocalenie społeczności polega na tym, aby zachować jej jedność, którą nazywamy pokojem” (św. Tomasz z Akwinu)

RZEMIOSŁO RYCERSKIE „Polacy [… są po większej części wzrostu więcej niż miernego. Będąc silnej

RZEMIOSŁO RYCERSKIE „Polacy [… są po większej części wzrostu więcej niż miernego. Będąc silnej budowy ciała łatwo się hartują do trudu i znoszenia wszelkich niewygód tak, iż wielu z nich sypia na deskach albo gołej ziemi, podesławszy pod siebie własne odzienie, a siodło pod głowę” (H. Lippomano) „męstwem, siłą, ochotą i przeważnością […] między drugimi słynął, czyniąc temu dosyć po wszelki czas i na każdym miejscu a najmniejszej rzeczy nie puszczając mimo się, która by mu niesławę przynieść miała, bo szwank w tej mierze a ustąpienie na lewo, by o włos, wieczną sromotą pachnie […]” (Ł. Górnicki) „A jeśliby cię też w stan rycerski albo ten żołnierski myśl wiodła, wierz mi, i tam byś się nie prawie źle udał. Bo tam znajdziesz i dworstwo, i towarzystwo, i ćwiczenie, a snać mało nie potrzebniejsze niźli u dwora” (M. Rej)

OBYWATELE RZECZYPOSPOLITEJ SZLACHTA (DEMOKRACJA OGRANICZONA): Nie wykształciło się ówcześnie pojęcie obywatelstwa Rzeczypospolitej; szlachcic był

OBYWATELE RZECZYPOSPOLITEJ SZLACHTA (DEMOKRACJA OGRANICZONA): Nie wykształciło się ówcześnie pojęcie obywatelstwa Rzeczypospolitej; szlachcic był obywatelem koronnym lub litewskim. Było to obywatelstwo krajowe, które zlało się z pojęciem terigeny koronnego ewentualnie litewskiego lub indygeny pruskiego. Członkowie stanu szlacheckiego czuli się głównie obywatelami województw, jednocześnie każdy szlachcic miał świadomość członkostwa w Rzeczypospolitej „membrum corporis rzeczy pospolitej”( J. Leszczyński, Głos wolny wolność ubezpieczający, s. 9)

PRAWA I WOLNOŚCI OBYWATELSKIE RÓWNOŚĆ WOBEC PRAWA (RÓWNOŚĆ FORMALNA-NIETYKALNOŚĆ OSOBISTA I MAJĄTKOWA); RÓWNOŚĆ SZANS

PRAWA I WOLNOŚCI OBYWATELSKIE RÓWNOŚĆ WOBEC PRAWA (RÓWNOŚĆ FORMALNA-NIETYKALNOŚĆ OSOBISTA I MAJĄTKOWA); RÓWNOŚĆ SZANS – ZAKAZ UŻYWANIA TYTUŁÓW CUDZOZIEMSKICH: Konstytucja 1638: „in hoc liberrimo Regno, wszyscy equestris ordinis równi są sobie tak ta varietas titulorum, aequalitatem nobilitatis znosić nie może” PRAWO WYBIERANIA: KRÓLA, POSŁÓW, 4 KANDYDATÓW NA URZĄD SĄDOWY „WOLNY GŁOS” - LIBERTAS SENTIENDI – IUS PROPONENDI- IUS OPONENDI – IUS VETANDI

TOLERANCJA RELIGIJNA Art. 2 Artykułów henrykowskich: „A iż w tej zacnej Koronie narodu polskiego

TOLERANCJA RELIGIJNA Art. 2 Artykułów henrykowskich: „A iż w tej zacnej Koronie narodu polskiego i litewskiego, ruskiego, inflanckiego i innych niemało jest różnowierstwa, przestrzegając na potem jakich sedycyj i tumultu, z tej przyczyny rozerwania albo niezgody w religii, warowali to sobie niektórzy obywatele korony konfederacją osobliwą, że w tej mierze w sprawie religii mają być w pokoju zachowani, którą my obiecujemy trzymać w pokoju czasy wiecznymi”.

PARTYCYPACJA OBYWATELSKA SAMORZĄD STANOWY: -sejmiki ziemskie -rady miejskie -kahały żydowskie SEJMIKI PRZEDSEJMOWE – SEJMY-SEJMIKI

PARTYCYPACJA OBYWATELSKA SAMORZĄD STANOWY: -sejmiki ziemskie -rady miejskie -kahały żydowskie SEJMIKI PRZEDSEJMOWE – SEJMY-SEJMIKI POSEJMOWE: - udział w kilkumiesięcznej akcji sejmowej przynajmniej raz w roku (rzadko raz na dwa lata); przykładowo: 1588 -15891590/91 -1592 -1593 -1595 -1596 -1597 -1598 -1600

DEMOKRACJA DELIBERACYJNA W I RP DOBREM WSPÓLNYM RÓWNOŚĆ W OBRĘBIE STANU SZLACHECKIEGO; RÓWNOŚĆ W

DEMOKRACJA DELIBERACYJNA W I RP DOBREM WSPÓLNYM RÓWNOŚĆ W OBRĘBIE STANU SZLACHECKIEGO; RÓWNOŚĆ W IZBIE POSELSKIEJ OBRADY NA SEJMIKU I W IZBIE POSELSKIEJ OTWARTE (JAWNOŚĆ, PUBLICZNOŚĆ), ZAKRES PORUSZANYCH TEMATÓW NIEOGRANICZONY (MARSZAŁEK SEJMIKU /IZBY/ MODERATOREM DYSPUTY), NIEZALEŻNOŚĆ UCZESTNIKÓW (ZWIĄZANIE WOLĄ SEJMIKU, MANDAT IMPERATYWNY POSŁA – FORMUŁA DEMOKRACJI BEZPOŚREDNIEJ) W TRAKCIE DEBATY „WALKA” NA ARGUMENTY, SZACUNEK DLA INTERLOKUTORA („mając przed oczyma dignitatem Reipublicae, in mutuo et fraterno amore”, zakaz przerywania mówcom -1633: „jeśli komu co się do mowy drugiego nie podoba, uprosiwszy sobie głos, rationibus, nie aklamacjami, znosić się powinni”) OSIĄGANIE POWSZECHNEJ ZGODY (KONSENSUSU); PODEJMOWANIE UCHWAŁ PRZEZ CZĘŚĆ WOJEWÓDZTW I ZIEM, RECESY, OPINIE SEJMIKÓW FUNKCJA EDUKACYJNA: „Kładę tedy na tym miejscu młodym ludziom, którzy to po mnie czytać będą, żeby kożdy, z szkół wyszedszy, starał się o to pilno, aby się rzeczom przysłuchał i przypatrzył na sejmach […] Nauczysz się polityki, nauczysz się tego, o czym w szkołach, jako żyw, nie słyszałeś” (Jan Chryzostom

KRYZYS I UPADEK STAROPOLSKIEJ DEMOKRACJI EWOLUCJA: ZANIK POJĘCIA DOBRA WSPÓLNEGO, ROZWÓJ ZNACZENIA PRYWATNYCH INTERESÓW

KRYZYS I UPADEK STAROPOLSKIEJ DEMOKRACJI EWOLUCJA: ZANIK POJĘCIA DOBRA WSPÓLNEGO, ROZWÓJ ZNACZENIA PRYWATNYCH INTERESÓW RÓWNOŚĆ JEDYNIE FORMALNA; UJAWNIENIE RÓŻNIC: TYTUŁY CUDZOZIEMSKIE, RÓŻNICE MAJĄTKOWE, NIETOLERANCJA RELIGIJNA UZALEŻNIANIE POSŁÓW OD DWORÓW MAGNACKICH I KRÓLEWSKIEGO (FAKCJE, KOTERIE, KAMARYLE), POSŁOWIE „wiszą u pańskiej klamki”, są „rękodajni”, iustitia distributiva w rękach króla NIEMOŻNOŚĆ POROZUMIENIA, KONFLIKTY, BRAK ZAUFANIA OBNIŻENIE KULTURY OSOBISTEJ (PIJAŃSTWO, KŁÓTLIWOŚĆ, PRYWATA) EWOLUCJA DEMOKRACJI (Z BEZPOŚREDNIEJ NA POŚREDNIĄ): posłowie reprezentują nie wyborców lecz quasi

Oligarchie partyjne Cechy dworaków: „Ambicja przy próżniactwie, płaszczenie się przy dumie, chęć wzbogacenia się

Oligarchie partyjne Cechy dworaków: „Ambicja przy próżniactwie, płaszczenie się przy dumie, chęć wzbogacenia się bez pracy, wstręt do prawdy, pochlebstwo, zdrada, przewrotność, zaniedbanie wszystkich zobowiązań, lekceważenie powinności obywatela [. . . ] i więcej niż to wszystko, ustawiczne ośmieszanie cnoty” (Monteskiusz, O duchu praw) Fakcje (factio- stronnictwo, intryga), kamaryle, koterie Prototypy partii politycznych

WALKA O POWRÓT DO DAWNEGO USTROJU I PRÓBY REFORMY OBAWA O UCHWALENIE NOWYCH PODSTAW

WALKA O POWRÓT DO DAWNEGO USTROJU I PRÓBY REFORMY OBAWA O UCHWALENIE NOWYCH PODSTAW USTROJOWYCH (LIBERUM VETO – ZRYWANIE SEJMÓW) SEJM MA PRZYWILEJ NIE OBOWIĄZEK STANOWIENIA PRAWA – ZANIECHANIE FUNKCJI USTAWODAWCZEJ, ROZWÓJ FUNKCJI KONTROLNEJ UCHWALENIE PRAW KARDYNALNYCH (1768, 1775) – ZAKAZ ICH ZMIANY (EWENTUALNOŚĆ ROZSZERZENIA) LIMITOWANIE OBRAD SEJMU I SEJMIKÓW, KONFEDEROWANIE SEJMÓW

REFORMY SEJMU CZTEROLETNIEGO KONSTYTUCJA 3 MAJA 1791 PRAWO O SEJMIKACH 24. 05. 1791 „wszelka

REFORMY SEJMU CZTEROLETNIEGO KONSTYTUCJA 3 MAJA 1791 PRAWO O SEJMIKACH 24. 05. 1791 „wszelka władza społeczności ludzkiej początek swój bierze z woli Narodu” -ograniczenie praw obywatelskich szlachty - gołoty, posesjonatów „rękodajnych”, skazanych za popełnienie przestępstwa -dopuszczenie mieszczan do stanu szlacheckiego dzięki nobilitacji posłowie „uważani być mają jako reprezentanci całego narodu” instrukcje niewiążącymi zaleceniami „sejm zawsze gotowy będzie” możliwość odwołania posła

UPADEK RZECZYPOSPOLITEJ PAŃSTWO OSŁABIONE W TRAKCIE POSZUKIWANIA DRÓG NAPRAWY USTROJU SĄSIEDZTWO PAŃSTW ABSOLUTNYCH: „Duchem

UPADEK RZECZYPOSPOLITEJ PAŃSTWO OSŁABIONE W TRAKCIE POSZUKIWANIA DRÓG NAPRAWY USTROJU SĄSIEDZTWO PAŃSTW ABSOLUTNYCH: „Duchem monarchii jest wojna i podboje, duchem republiki pokój i umiarkowanie” (Monteskiusz).

DEMOKRACJA POWSZECHNA (1918 -1939)

DEMOKRACJA POWSZECHNA (1918 -1939)

13 punkt orędzia prezydenta Stanów Zjednoczonych Thomasa Woodrow Wilsona, wygłoszonego 8 stycznia 1918 roku:

13 punkt orędzia prezydenta Stanów Zjednoczonych Thomasa Woodrow Wilsona, wygłoszonego 8 stycznia 1918 roku: „Powinno być utworzone niepodległe państwo polskie, które winno obejmować ziemie zamieszkane przez ludność bezspornie polską, mieć zapewniony wolny i bezpieczny dostęp do morza; jego niezawisłość polityczna, gospodarcza oraz całość terytorialna winna być zagwarantowana układem międzynarodowym”

TERYTORIUM II RP

TERYTORIUM II RP

LUDNOŚĆ II RP WEDŁUG NARODOWOŚCI Narodowości według spisu z 1921 r. (samookreślenie według deklarowanej

LUDNOŚĆ II RP WEDŁUG NARODOWOŚCI Narodowości według spisu z 1921 r. (samookreślenie według deklarowanej narodowości respondentów) Polacy 69, 2% Ukraińcy 14, 0% Żydzi 7, 8% Białorusini]3, 9% Niemcy 3, 8% Inna, lub nie podana -1, 3% Narodowości według spisu z 1931 r. (samookreślenie według deklarowanego języka ojczystego respondentów)[ Polacy– 68, 9%. Ukraińcy- 13, 9% Żydzi– 8, 6%. Białorusini– 3, 1%. Niemcy – 2, 3%. Inna, lub nie podana – 3, 2%

LUDNOŚĆ II RP WEDŁUG RELIGII WEDŁUG SPISU Z 1921 ROKU: WYZNANIE RZYMSKO-KATOLICKIE – 62%

LUDNOŚĆ II RP WEDŁUG RELIGII WEDŁUG SPISU Z 1921 ROKU: WYZNANIE RZYMSKO-KATOLICKIE – 62% WYZNANIE GREKOKATLICKIE – 12% WYZNANIE PRAWOSŁAWNE – 11% WYZNANIE MOJŻESZOWE – 11% WYZNANIE PROTESTANCKIE – 2, 6 % POZOSTAŁE: MUZUŁMANIE, STARO- KATOLICY

LUDNOŚĆ II RP W MIASTACH I WSIACH 30 września 1921: LICZBA: 27 177 000;

LUDNOŚĆ II RP W MIASTACH I WSIACH 30 września 1921: LICZBA: 27 177 000; W MIASTACH: 24, 6% 9 grudnia 1931: LICZBA: 32 107 000; W MIASTACH: 27, 4% 31 grudnia 1938: LICZBA: 34 849 000; W MIASTACH: 30%

SYTUACJA LUDNOŚCI WIEJSKIEJ Najpoważniejszym problemem gospodarczym, związanym ze stosunkami społecznymi była sprawa reformy rolnej.

SYTUACJA LUDNOŚCI WIEJSKIEJ Najpoważniejszym problemem gospodarczym, związanym ze stosunkami społecznymi była sprawa reformy rolnej. Na wsi mieszkało 3/4 ludności znajdującej się w znaczącej części w niezwykle trudnej sytuacji, ocierającej się o wegetację poniżej minimum biologicznego. Skutki społeczne były tam straszne: niezwykle wysoka śmiertelność niemowląt oraz małych dzieci, porzucanie niechcianych dzieci, szczególnie pochodzących ze związków nieformalnych, pijaństwo, przestępstwa pospolite, głód, głównie na przednówku, choroby, które skracały długość życia. W mieście natomiast wskutek upadku i tak słabo dotychczas rozwiniętego przemysłu szerzyły się podobne zjawiska, a nadto prostytucja. Wyżywić się na dobrze zagospodarowanych ziemiach wielkopolskich nie było tak trudno; zupełnie inaczej przedstawiała się sytuacja na wschodzie. Działacz socjalistyczny Władysław Uziembło opisywał warunki życia na Polesiu, gdzie chłopi „wegetowali w ledwie trochę podreperowanych po wojnie nędznych chałupach albo i w ziemiankach bez okien. Kawałek pola zaoranego przy pomocy krowiny, sochą albo i ręcznie motyką nie mógł wyżywić rodziny. [. . . ] Widziałem dzieci obdarte, bose, spuchnięte z głodu. Boć na przednówku, gdy zabrakło stałego pożywienia – ziemniaka z solą – żywiły się zupką gotowaną z pokrzywy i podbiału, a cukru w ogóle nie znały”. Powodem tej sytuacji były w dużym stopniu zniszczenia wojenne. Sytuacja gospodarcza uległa pogorszeniu w związku z wojną z Sowietami. Premier Witos w przemówieniu wygłoszonym we wrześniu 1920 roku wskazał na istniejące problemy: „Wypadki wojenne spowodowały wstrzymanie akcji odbudowy kraju i tak mało intensywnej dotychczas. [. . . ]. Odbudowa i uruchomienie warsztatów pracy w czasie możliwie najkrótszym stanowi jedno z najważniejszych zadań Państwa. Na to potrzeba wielkich środków i funduszów. W chwili, gdy jedni obywatele tracili wskutek wojny wszystko, drudzy na ziemiach, które wojny nie zaznały, zyskali wiele już przez to samo, że nic nie stracili, a byli i tacy, co na wojnie i nieszczęściu robili majątki”. Na przednówku w 1921 roku ludność na wschodzie głodowała i marzła. Witos, stojący wówczas na czele rządu, wytykał opieszałość administracji terytorialnej w akcji udzielenia pomocy potrzebującym; ostatecznie Rada Ministrów powołała komisję, złożoną z właściwych ministrów, której zadaniem była organizacja zaopatrzenia

WYKSZTAŁCENIE LUDNOŚCI II RP w 1921 r. Odsetek analfabetów wynosił aż 33%: - duże

WYKSZTAŁCENIE LUDNOŚCI II RP w 1921 r. Odsetek analfabetów wynosił aż 33%: - duże różnice miedzy regionami: na ziemiach dawnego zaboru pruskiego na skutek wprowadzenia powszechnej edukacji analfabetyzm praktycznie został zlikwidowany, natomiast na słabo zaludnionych i ubogich wschodnich obszarach II RP wskaźnik analfabetyzmu był bardzo wysoki. W ciągu dwudziestolecia międzywojennego dokonał się w II RP dość znaczny postęp w tej dziedzinie: w 1939 r. odsetek analfabetów spadł od 15%

KONFLIKTY W SPOŁECZEŃSTWIE U progu XX wieku, co zauważa Andrzej Wojtas, nie istniał jednolity

KONFLIKTY W SPOŁECZEŃSTWIE U progu XX wieku, co zauważa Andrzej Wojtas, nie istniał jednolity naród polski; należałoby raczej użyć określenia społeczeństwo. Nieprzebyte różnice dzieliły „świat pański” od „świata chłopskiego”. Nad innymi górowały dwie linie podziałów: poziom zamożności oraz poziom wykształcenia. Zauważali to przede wszystkim tacy działacze, jak Stanisław Thugutt, który lud uważał za „ najliczniejszą, najmocniejszą, najpracowitszą część narodu polskiego”. Z drugiej strony, wieś u progu XX wieku nie miała nic wspólnego z aspiracjami politycznymi narodu polskiego; „ciemna, złowrogo milcząca masa [chłopska]” uważała je za „pańskie fanaberie”, które mogą jedynie wzmóc niedolę. Poziom konfliktów w społeczeństwie, jego zdaniem, był niezmiernie wysoki. „[…] Polska jest aż nadto w sobie skłócona – pisał w ‘ 20 roku. Kłócą się między sobą urzędy, kłóci się wieś z miastem, biedny z bogatym, bez mała wszyscy ze wszystkimi”. Zauważył ponadto, że nawet wśród przywódców wielkich stronnictw ludowych pojawia się przekonanie, że „[…] byle lud miał co jeść, miał za co zabawić się, to mniej mu zależy na rządach, kiedy to i tak pańska rzecz”. Aby to przełamać ów działacz ludowy widział konieczność poprawy stanu zamożności chłopów i robotników oraz ich oświecenia. Dodatkowo ogromne różnice występowały w obrębie samej warstwy chłopskiej. Istniała wówczas Polska A i B, bowiem, jak pisał Stanisław Grabski, „chłop polski z

POJĘCIE LUDU, SPOŁECZEŃSTWA, NARODU POGLĄDY PRAWICY: Wyraźnie odróżniał ludność od narodu Stanisław Grabski: „ludność

POJĘCIE LUDU, SPOŁECZEŃSTWA, NARODU POGLĄDY PRAWICY: Wyraźnie odróżniał ludność od narodu Stanisław Grabski: „ludność to jedynie bieżąca generacja dbająca o teraźniejszość”; utożsamiał ją z ogółem obywateli. Pojęcie narodu uznawał za wyższe - lud może zamienić się w naród, jeśli wytworzy „zbiorowo akceptowalną ideę odpowiedzialności za przyszłe pokolenia, a więc zapanuje w niej poczucie solidarności i świadomość wspólnej historii. Podobne zdanie wyrażał Adam Doboszyński, pisząc, że naród to nie miliony jednostek, to żywi i umarli – „wszystkie jego urządzenia tkwią w dalekiej przeszłości i formują przyszłe pokolenia”. Obaj, podobnie jak R. Rybarski, byli przeciwnikami koncepcji, że suwerenem jest ogół obywateli; byli zdania, że są nim tylko Polacy. Grabski zaliczał do nich „obywateli Rzeczypospolitej, którzy się sami doń zaliczają przy spisach ludności, bez względu na swe wyznanie i język domowy, oświadczają się za polskim językiem w szkołach, biorą udział w polskich stowarzyszeniach, związkach, spółkach”. Pojęcia narodu i narodowości odróżniał Wacław Makowski. Uważał, że naród w sensie politycznym to ludność państwa – „zbiorowość, która niesie […] na swoich ramionach pełnię troski o Rzeczpospolitą”. Natomiast narodowość oznacza naród w sensie emocjonalnym. Nieco inaczej rozumiał te pojęcia R. Rybarski: „Państwo narodowe lub państwo narodowości – dowodził – to zagadnienie takiego lub innego pojmowania istoty narodu”. Był zwolennikiem idei, że „państwo polskie jest państwem narodowym, że rozstrzygającym czynnikiem w państwie jest naród polski, a nie luźne zbiorowiska wszystkich jego mieszkańców”, sprzeciwiał się traktowaniu „polskiej ziemi” jako „hotelu, do którego można się sprowadzić i spokojnie z niego wyprowadzić”.

POJĘCIE LUDU, SPOŁECZEŃSTWA, NARODU POGLĄDY LEWICY: I. Daszyński uważał lud za „olbrzymią większość w

POJĘCIE LUDU, SPOŁECZEŃSTWA, NARODU POGLĄDY LEWICY: I. Daszyński uważał lud za „olbrzymią większość w narodzie, „jego najwartościowszą część”. „Naród ma być najwyższym związkiem ludzi pracujących. Tylko na utrzymaniu cudzym będące dziecko, kaleka, próżniak, rentier wykluczaliby siebie z majestatu władzy i pełnoprawności obywateli”. Z tej przyczyny lud utożsamiał z narodem. Za podstawę przyszłego ustroju uznawał mandat wszystkich organów państwa pochodzących od narodu. Wszyscy obywatele powinni posiadać równe prawa wyborcze. „Wobec wyborów sejmowych – pisał Daszyński – żaden obywatel polski nie ma bardziej uprzywilejowanego stanowiska niż inny: <książę> […] i <pastuch> mają jeden równy głos przy wyborach”. Jako socjalista władzę ludu (narodu) dostrzegał nie tylko w sferze politycznej, lecz także we własności środków produkcji.

PRZYJĘCIE FORMUŁY DEMOKRACJI Idea demokracji w modzie. W Europie wiązano zjawisko tworzenia państw narodowych

PRZYJĘCIE FORMUŁY DEMOKRACJI Idea demokracji w modzie. W Europie wiązano zjawisko tworzenia państw narodowych z rozwojem demokracji. „Europa jest krajem demokratycznych parlamentów”. Przyjęcie przez nie tego ustroju wydawało się w owych czasach oczywistością. Rybarski pisał: „Mamy ustrój demokratyczny nec plus ultra. Już chyba nie da się wymyślić czegoś bardziej demokratycznego”. Powszechnie jako „najwyższą zasadę nowoczesnej zwierzchności narodowej” przyjęto formułę demokracji pośredniej, reprezentacyjnej, skupionej głównie w parlamencie, stanowiącym emanację suwerena. Jednak, co I. Daszyński sformułował jeszcze przed I wojną, związek pomiędzy posłem a ludem powinien być jak najściślejszy; posłowie powinni być przez lud kontrolowani.

„Mała Konstytucja” 20 lutego 1919 roku: I. Sejm przyjmuje oświadczenie Józefa Piłsudskiego, że składa

„Mała Konstytucja” 20 lutego 1919 roku: I. Sejm przyjmuje oświadczenie Józefa Piłsudskiego, że składa w ręce Sejmu urząd Naczelnika Państwa, do wiadomości i wyraża Mu podziękowanie za pełne trudów sprawowanie urzędu w służbie dla Ojczyzny. II. Aż do ustawowego uchwalenia tej treści konstytucji, która określi zasadniczo przepisy o organizacji naczelnych władz w państwie polskim, Sejm powierza dalsze sprawowanie urzędu Naczelnika Państwa Józefowi Piłsudskiemu na następujących zasadach: -Władzą suwerenną i ustawodawczą w państwie polskim jest Sejm Ustawodawczy; ustawy ogłasza marszałek z kontrasygnacją prezydenta ministrów i odnośnego ministra fachowego. -Naczelnik Państwa jest przedstawicielem państwa i najwyższym wykonawcą uchwal Sejmu w sprawach cywilnych i wojskowych. -Naczelnik Państwa powołuje rząd w pełnym składzie na podstawie porozumienia z Sejmem. -Naczelnik Państwa oraz rząd są odpowiedzialni przed Sejmem za sprawowanie swego urzędu. -Każdy akt państwowy Naczelnika Państwa wymaga podpisu odnośnego ministra. Marszałek Trąmpczyński Prezydent Ministrów I. J. Paderewski

Rozwój partii politycznych LP. SEJM USTAWODAWCZY (POCZ. SEJM W 1922 ROKU 1920) 1. 2.

Rozwój partii politycznych LP. SEJM USTAWODAWCZY (POCZ. SEJM W 1922 ROKU 1920) 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. Związek Ludowo-Narodowy Narodowe Zjednoczenie Ludowe Chrześcijańska Demokracja Narodowy Związek Robotniczy PSL-Piast PSL-Wyzwolenie Polska Partia Socjalistyczna PSL-Lewica Zjednoczenie Mieszczańskie Stronnictwo Katolicko-Ludowe Klub Pracy Konstytucyjnej Posłowie Żydowscy Posłowie Niemieccy Bezpartyjni Związek Ludowo-Narodowy Stronnictwo Chrześcijańsko-Narodowe Chrześcijańska Demokracja Narodowa Partia Robotnicza PSL-Piast PSL-Wyzwolenie Polska Partia Socjalistyczna PSL-Lewica Radykalne Stronnictwo Chłopskie Związek Proletariatu Miast i Wsi Klub Żydowski Klub Niemiecki Klub Ukraiński Klub Białoruski Inni

Konstytucja 17 marca 1921 roku LP Zasada ustrojowa Charakterystyka 1. Ciągłość państwa Państwo wskrzeszone

Konstytucja 17 marca 1921 roku LP Zasada ustrojowa Charakterystyka 1. Ciągłość państwa Państwo wskrzeszone po zaborach, nawiązanie do I RP 2. Jednolitość państwa Brak różnic ustrojowych z wyjątkiem autonomii Śląska 3. Republikańska forma Polska jest republiką (Rzecząpospolitą) ustroju politycznego 4. Zwierzchnictwo narodu Naród źródłem władzy 5. Demokracja reprezentacyjna Partie ogniwem pośredniczącym między społeczeństwem a państwem, Rządy narodu za pośrednictwem wybieranych organów (sejm) – PLEBISCYTY NA MAZURACH I ŚLĄSKU 6. System rządów Przewaga sejmu w strukturze organów władzy parlamentarnych 7. Podział władzy Rozdzielenie kompetencji władzy państwowej pomiędzy organy ustawodawcze, wykonawcze i sądownicze 8. Państwo liberalne Cele jednostkowe nadrzędne wobec celów państwa, szeroki katalog praw i wolności obywatelskich

Gabinety rządowe w latach 1918 -1926: Imię i nazwisko Lata sprawowania urzędu Premierzy II

Gabinety rządowe w latach 1918 -1926: Imię i nazwisko Lata sprawowania urzędu Premierzy II Rzeczypospolitej 1918 -1926 (V) Jędrzej Moraczewski 17. XI. 1918 - 16. I. 1919 Ignacy Jan Paderewski 16. I. 1919 - 9. XII. 1919 Leopold Skulski 13. XII. 1919 - 9. VI. 1920 Władysław Grabski 23. VI. 1920 - 24. VII. 1920 Wincenty Witos 24. VII. 1920 - 13. IX. 1921 Antoni Ponikowski 19. IX. 1921 - 6. VI. 1922 Artur Śliwiński 28. VI. 1922 - 7. VII. 1922 Julian Ignacy Nowak 31. VII. 1922 - 14. XII. 1922 Władysław Sikorski 16. XII. 1922 - 26. V. 1923 Wincenty Witos 28. V. 1923 - 14. XII. 1923 Władysław Grabski 19. XII. 1923 - 14. XI. 1925 Aleksander Skrzyński 20. XI. 1925 - 5. V. 1926

PARTYCYPACJA OBYWATELI SAMORZĄD TERYTORIALNY: Konstytucja marcowa stała na stanowisku budowy „szerokiego samorządu terytorialnego”, hołdowała

PARTYCYPACJA OBYWATELI SAMORZĄD TERYTORIALNY: Konstytucja marcowa stała na stanowisku budowy „szerokiego samorządu terytorialnego”, hołdowała w tym zakresie liberalnym tendencjom wywodzącym się jeszcze z XIX wieku. Idąc za propagowaną przez Michała Bobrzyńskiego koncepcją decentralizacji ustawodawstwa Konstytucja przewidywała przekazanie organom samorządu terytorialnego właściwego zakresu ustawodawstwa „zwłaszcza z dziedziny administracji, kultury i gospodarstwa”, których ścisłe określenie pozostawiono ustawodawstwu zwykłemu (art. 3 ust. 4)

SAMORZĄD TERYTORIALNY ROŻNORODNY: TRZY SYSTEMY POZABORCZE PROBLEM UJEDNOLICZENIA GMIN: ZBIOROWE CZY JEDNOWIOSKOWE BRAK SAMORZĄDU

SAMORZĄD TERYTORIALNY ROŻNORODNY: TRZY SYSTEMY POZABORCZE PROBLEM UJEDNOLICZENIA GMIN: ZBIOROWE CZY JEDNOWIOSKOWE BRAK SAMORZĄDU W WOJEWÓDZTWACH W BYŁYM ZABORZE ROSYJSKIM I AUSTRIACKIM UJEDNOLICZENIE W 1933 USTAWĄ „SCALENIOWĄ” (gminy i powiaty)

PRAWO II RP CO NAJMNIEJ TRZY RÓŻNE PORZĄDKI PRAWNE: „Dlatego to w praktyce naród

PRAWO II RP CO NAJMNIEJ TRZY RÓŻNE PORZĄDKI PRAWNE: „Dlatego to w praktyce naród polski ma właściwie cztery ustawodawstwa (w trzech zaborach i na kresach), a wszystkie są - obce! Ustawy o stowarzyszeniach, sądowe, proceduralne, małżeńskie itp. są inne w Małopolsce, a inne w Królestwie, w Poznańskiem i w Wilnie! Praktyka administracyjna i sądowa, wymiary kar są horrendalnie różne w różnych dzielnicach. Wszystkie te ciężkie zaniedbania to wina ze strony rządu i sejmu. Rząd nie przedstawiał odpowiednich projektów, a sejm poddał się reakcji i skazał się na

SKUTKI RÓŻNORODNOŚCI PRAWA PRZYKŁAD SPOSOBU ZAWIERANIA MAŁŻEŃSTWA: W byłym zaborze pruskim (niemieckim), zgodnie z

SKUTKI RÓŻNORODNOŚCI PRAWA PRZYKŁAD SPOSOBU ZAWIERANIA MAŁŻEŃSTWA: W byłym zaborze pruskim (niemieckim), zgodnie z przepisami BGB z 1896 roku (wszedł w życie 1 stycznia 1900 roku) małżeństwo zawierano w formie świeckiej (laickiej) przed urzędnikiem stanu cywilnego, z dopuszczalnością rozwodu przed sądem państwowym, w Galicji, na podstawie ABGB z 1811 (obowiązywał od 1812 roku) stosowano formę wyznaniową, z zakazem rozwodu dla katolików lub jego dopuszczalnością według innych wyznań, a kwestie małżeńskie rozstrzygały sądy państwowe, zaś, zgodnie z ukazem carskim z 1836 roku, w byłym zaborze rosyjskim małżeństwo można było zawrzeć tylko i wyłącznie przed duchownym, według reguł prawa wyznania określonego obrządku z niedopuszczalnością rozwodu dla katolików; wszelkie inne kwestie z zakresu prawa małżeńskiego rozstrzygały sądy kościelne. Bezwyznaniowcy również byli zmuszeni do zawarcia ślubu w kościele. Ciekawa sytuacja była na Spiszu i Orawie, gdzie nowożeńcy mogli wybrać laickie prawo węgierskie albo formę zawarcia małżeństwa według ABGB (forma mieszana). Dochodziło do

OCENA KONSTYTUCJI MARCOWEJ Ocena Konstytucji marcowej w środowisku naukowym była krytyczna. S. Estreicher pisał,

OCENA KONSTYTUCJI MARCOWEJ Ocena Konstytucji marcowej w środowisku naukowym była krytyczna. S. Estreicher pisał, że: „Maszyna państwowa, jaką stworzyła marcowa Konstytucja, funkcjonowała w latach 1921 -26 tak niedołężnie, że nawet sami twórcy Konstytucji zaczęli się przyznawać do popełnienia błędu i zaczęli wysuwać hasła naprawy”. Zauważył także, że „W obfitej literaturze tego przedmiotu można wskazać jedynie tylko bardzo nieliczne prace, które bez ważniejszych zastrzeżeń […] bronią i popierają główne zasady obecnego ustroju”. Syntetyczną charakterystykę Konstytucji marcowej przedstawił Wacław Komarnicki: „Jaki był rys zasadniczy tej Konstytucji? Rysem tym była jednostronność ustrojowa. Konstytucja marcowa była zbudowana na ultrademokratycznej podstawie, stworzyła przerost władzy ustawodawczej, słabość i nietrwałość rządu. Mówić jednak, że stworzyła ona anarchię w państwie, jest to tendencyjna nieścisłość. Cechuje ją przewaga społeczeństwa nad państwem, jej troską naczelną jest zabezpieczenie wolności obywatelskiej. Wpłynęła na to nie tylko powszechna atmosfera momentu, w którym była uchwalana, po zakończeniu wojny prowadzonej przez koalicję pod hasłem o wyzwolenie ludów, ale przede wszystkim tęsknota Narodu Polskiego do wolności po 1, 5 -wiekowej niewoli i tradycja wolnościowa Polski przedrozbiorowej”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena kondycji narodu Dysputa publiczna oscylowała wokół zagadnienia wartości narodu

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena kondycji narodu Dysputa publiczna oscylowała wokół zagadnienia wartości narodu jako suwerena, będącego źródłem demokracji. Jan Bobrzyński definiował zasadę „suwerenności woli ludu” wprost jako „panowanie i gospodarkę czynników najnieudolniejszych czyli ochlokrację”. Adolf Bocheński, wyraźnie pod wpływem lektury Gustawa Le Bon’a, dostrzegał w jego masie jedynie bezmyślny tłum, nielogiczny i niekompetentny. Ruchy zbiorowe uznawał za bezsensowne, a przykładem skandalicznego podejścia do zagadnień publicznych była aprobata, także ze strony elit intelektualnych, zabójstwa prezydenta Narutowicza. W takich sprawach jak prowadzenie polityki zagranicznej, armii oraz finansów państwa, a właściwie wszystkich istotnych spraw państwowych, władza ludu i jego reprezentantów, których nazywał „cywilnymi analfabetami”, „sejmowymi krzykaczami” powinna być całkowicie wyłączona, bo dopuszczenie mas w tych sprawach do decyzji to jak „dawanie dzieciom zapałek”. Jednocześnie celem dla niego było „podniesienia stanowiska naszego narodu w hierarchii światowej”; dopuszczał myśl, że stosunek szerokich mas do państwa może się zmienić wskutek „powolnej pracy całych lat, wzrostu oświaty, ogólnej zamożności, rozwoju samorządu i dopuszczenia ludności do jakiegokolwiek wpływu na bieg spraw państwowych”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena świadomości obywateli Roman Dmowski jedynie nielicznych uważał za obywateli

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena świadomości obywateli Roman Dmowski jedynie nielicznych uważał za obywateli świadomych swych zadań i obowiązków szczególnie w najważniejszych momentach dziejowych kraju, resztę traktował jako „bierny materiał”, nie mający zainteresowania dla spraw publicznych. Powodem takiego stanu był, jego zdaniem, brak kultury politycznej ogółu obywateli; wręcz uważał jej poziom za jeden z najniższych w Europie. Podobnego zdania był Roman Rybarski, uważając, że „najgłówniejszym” źródłem kryzysu jest „sprzeczność, zachodząca między naszym ustrojem politycznym a stanem kultury politycznej społeczeństwa i jego wychowania obywatelskiego”. W. Komarnicki upatrywał w tradycji państwowej, łączącej przeszłość z przyszłością istotny element więzi psychicznoetycznej narodu i państwa. Tego czynnika przez 150 lat zabrakło, a wcześniejsze, staropolskie doświadczenia wiązały się z obawami przed absolutum dominium; ich skutkiem była przemożna niechęć do silnej władzy wykonawczej. Zabory poczyniły ogromne spustoszenie w świadomości „szerokich mas”, które „biernym oporem broniły się, jak mogły, przed uciskiem, a w najlepszym wypadku [. . . ] to horyzont ich patrzenia objąć mógł tylko najbliższe interesy swego stanu lub klasy”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena kondycji obywateli Stanisław Estreicher uważał, że społeczeństwo jest politycznie

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena kondycji obywateli Stanisław Estreicher uważał, że społeczeństwo jest politycznie niewyrobione, a ta sytuacja uległa pogorszeniu z powodu dopuszczenia do aktu wyborów kobiet; to była, jego zdaniem, główna przyczyna anarchii w państwie: „Ogromna część ludności interesuje się życiem politycznym jedynie tylko w chwilach gorączki wyborczej, a poza tym jest apolityczna i właśnie dlatego apartyjna. Bezpartyjności – będącej objawem niskiej kultury politycznej – nie należy szukać jedynie tylko u <mas>. Nawet wśród warstewki wykształconej, pokrywającej u nas z lekka ogół narodu, jest świadomość celów i środków politycznych słabo rozwinięta i dlatego apolityczność stanowi jej cechę charakterystyczną, przeciętną. Toteż i te warstwy poddane są nieustannej fluktuacji w sprzecznych kierunkach. Wciągnięcie do polityki kobiet podniosło ten ujemny objaw do kwadratu. Jest to żywioł specjalnie emocjonalny, trudny do ujęcia w karby racjonalnej i stałej organizacji, a łatwo poddający się chwilowym wrażeniom”. Innego zdania na temat udziału kobiet w życiu publicznym był Stanisław Thugutt, który uznał za słuszne przyznanie kobietom praw wyborczych. Argumentował, że „Kobieta broni państwa na równi z mężczyzną – jeżeli nie z bronią w ręku, to zdwojoną pracą w chwili, gdy jej mąż staje w szeregu na froncie”. Brak praw wyborczych byłoby także pozbawieniem ich wolności. Ten czynny działacz ruchu ludowego zapytywał retorycznie: „A czyż wolni ludzie mogą się rodzić z niewolnic? ”. Podobnego zdania był Ignacy Daszyński, który, przyznając, że jego ugrupowanie uzyskało poparcia w oczach kobiet, jednak uważał nadanie im praw wyborczych za ogromny postęp w kierunku

Krytyka parlamentaryzmu w II RP- ocena narodu Naród, głoszono, nie chce pełnić funkcji suwerena,

Krytyka parlamentaryzmu w II RP- ocena narodu Naród, głoszono, nie chce pełnić funkcji suwerena, nie interesuje go to, nie uważa państwa za wspólne dobro, o które trzeba dbać. „Polska jest ciągle w poszukiwaniu proroków, którzy by ją wprowadzili do ziemi obiecanej, jakkolwiek przy zdarzającej się okazji lubi proroki swoje kamienować. Wynikiem takiego stanu rzeczy jest zupełny brak poczucia odpowiedzialności u przeciętnego obywatela za to, co się stać może i wielka niestałość form życia publicznego. Dla znakomitej większości obywateli polskich państwo jest ciągle jeszcze rzeczą daleką, mało zrozumiałą i bez mała obcą. Woli jego należy się poddać, jeśli ono tego stanowczo wymaga i grozi represją, ale nie dlatego żeby wola państwa była wolą naszą, tylko [dlatego], iż jest ona od naszej mocniejsza. O tych, którzy rządzą państwem, albo którzy je reprezentują, przeciętny Polak mówi: <oni>”. Dochodzi do lekceważenia państwa, jego władzy. Polacy wykazywali się dwuznaczną moralnością w sprawach państwa; z jednej strony społeczeństwo było niezwykle dumne z odzyskanej niepodległości, gotowe do największych poświęceń, jak w 1920 roku w trakcie wojny polsko-sowieckiej, jednak z drugiej strony „codzienny stosunek do ojczyzny był zgoła odmienny”, „zgoła błędny”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena postaw obywateli Wzory postaw Polaków wywodziły się z czasów

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena postaw obywateli Wzory postaw Polaków wywodziły się z czasów zaborów. „Bunt przeciwko władzy stał się nakazem najwyższej moralności dla Polaka. Zbrojne powstanie i negacja duchowa wobec rządu były jedynym środkiem życia idei niepodległości narodu”. „Smutna spuścizna po czasach niewoli: zwalanie winy za wszystko zło na rząd-musi nareszcie zniknąć z umysłowości polskich mas, a nawet jej kierowników. Wyciąganie rąk do rządu po wszystko, składanie nań winy za wszystko – popłaca może, ale nie zapobiega złemu i nie przynosi poprawy [. . . ]. Jan Bobrzyński zarzucał, że powszechnie narzekano na państwo i władzę, ośmieszając te instytucje w oczach Polaków. Powodów tego stanu upatrywał w zbytnim zdemokratyzowaniu organów władzy, ich „proletaryzacji moralnej i materialnej”. Doboszyński zauważał, że jeśli były prezydent (Stanisław Wojciechowski) jeździ tramwajem to dochodzi do „profanacji” władzy. Oportunizm wyrażał się przede wszystkim w lekceważeniu prawa. A tymczasem uświadamiano znaczenie praworządności w państwie. Zwracał na to uwagę W. Komarnicki, pisząc, iż jest to „naczelny postulat, conditio sine qua non, być albo nie być państwa polskiego”. „Lekceważenie i pogarda dla prawa dezorganizują władze państwowe oraz deprawują ludność”. Tylko władza oparta na prawie jest władzą silną. Drogą do odrodzenia państwa jest odrodzenie prawa. Ogromny udział ma w tym niezawisłe sądownictwo – „wszelki wyjątek w tej dziedzinie byłby podkopaniem fundamentów państwowych”. Brak szacunku do prawa sięgał swymi korzeniami czasów zaborów. Jak wspominał w swoich pamiętnikach Michał Bobrzyński, sprawujący urząd namiestnika cesarskiego w Galicji, uznawano urzędników „uczynnych”, którzy gotowi są załatwić sprawę petenta nawet z obejściem prawa lub w sposób sprzeczny z prawem, choć głośno rozprawiano nad potrzebą stosowania się do obowiązującego prawa. O bezprawiu od początku istnienia państwa wypowiadało się wielu ówczesnych polityków, ludzi nauki, publicystów. „[…] uważa się za normalne uchylanie się od przepisów prawnych i rozporządzeń rządowych, nakładających na obywateli jakiekolwiek ograniczenia. Ludzie, którzy bez wahania poświęcą nie tylko życie, ale cały majątek w chwili walki zbrojnej z najeźdźcą, nie uważają zgoła za czyn niepatriotyczny zatajenie dochodu przy wymiarze podatku lub ofiarowanie łapówki urzędnikowi państwowemu”, „[…] stupięćdziesięcioletnia tęsknota za własnym państwem wyrobiła w społeczeństwie naszym naiwną wiarę we wszechpotęgę państwa. Samopomoc społeczna (będąca narzędziem walki z zaborcą – ILM) […] jakby zamarła. Wszyscy oczekują wszystkiego od państwa”. […] Wskutek tego państwo ugina się pod rosnącymi nieustannie ciężarami finansowymi, a dochody skarbu państwowe[go] zawodzą”. Wadliwe relacje między państwem a jego obywatelami dostrzegał W. Witos, upatrując powodów tej sytuacji w potędze związków zawodowych i wykorzystywaniu przez nich strajku jako narzędzia szantażu. „Utarło się też u nas przekonanie, że wszystkim należy się od państwa lekkie, dobrze płatne zajęcie, częste urlopy, remuneracje, 13 -ta pensja, no i zapomogi. Bo jak nie – to wiece, groźby, strajki, awantury. [. . . ]. Nic dziwnego – pisał w broszurze „Czasy i ludzie”- że państwo w swoich wszelkich poruszeniach jest krępowane, bo zanim jaki krok zrobi, musi się zapytać o pozwolenie wszelkich związków: lewicowych, prawicowych, kolejowych, pocztowych, nauczycielskich, profesorskich, lekarskich i kto tam wie jakich, i musi baczyć, żeby którekolwiek z nich nie ominąć lub broń Boże nie obrazić. Wówczas bowiem wszystkie czują się obrażone i solidarnie wypowiadają mu wojnę. [. . . ] wprost karygodnym jest stanowisko stronnictw politycznych, które mając w wielkiej mierze na sumieniu obecny stan kraju, patronują anarchii strajkowej, grożą rządowi konsekwencjami, gdyby znalazł w sobie trochę odwagi do tłumienia buntu”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena sytuacji gospodarczej W kraju, jak powszechnie uważano, szerzyła się

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena sytuacji gospodarczej W kraju, jak powszechnie uważano, szerzyła się korupcja; oprócz części społeczeństwa, które się kierowało zasadami przyzwoitości i uczciwości, prym wiedli różnego rodzaju spryciarze i oszuści, korzystający z niejasności prawa, słabego sądownictwa, braku sprawnego aparatu administracyjnego. „Wszystko to, co mówimy i słyszymy o walucie, o podatkach, o kredytach, o inflacji, o drożyźnie daje w rezultacie jeden fakt ogólny, przerażający w swej potworności. Oto, wbrew wszystkim szumnym hasłom, głoszonym wszędzie i przez wszystkich, praca, w żadnej swej postaci, nie daje dziś w Polsce ani siły, ani znaczenia, ani honoru, ani zapewnia nawet możności życia i utrzymania. Panuje natomiast kapitał i to nawet nie kapitał produkcyjny, ale kapitał spekulacyjny i pasożytniczy”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena kondycji obywateli Walki toczące się między stronnictwami w trakcie

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena kondycji obywateli Walki toczące się między stronnictwami w trakcie kampanii wyborczych i od czasu obrad pierwszego Sejmu Konstytucyjnego znajdowały swoje odzwierciedlenie w agresji obywateli. Gwałtowne ataki politycznych oponentów z sejmu przenosiły się na ulicę. Niektórych stronnictwom wprost zarzucano, że podpierają się wzburzonym tłumem, aby osiągnąć założone cele polityczne. Do najbardziej dramatycznych wydarzeń doszło w związku z wyborem Gabriela Narutowicza na prezydenta Rzeczypospolitej. Negatywne zjawiska, zauważane w życiu publicznym, tłumaczono niskim poziomem świadomości obywatelskiej oraz kultury politycznej; a nawet jej zupełnym upadkiem. Masy społeczne uważano za „politycznych analfabetów”. Niewątpliwe znaczenie miała też powszechna bieda, i to nie tylko wśród ludzi z nizin; niejednokrotnie tyczyło się to również ówczesnej inteligencji, której szeregi często zasilała zbankrutowana dawna szlachta. Sprawę stopnia zamożności podkreślano jako czynnik istotny dla ładu demokratycznego. „Człowiekowi zależnemu gospodarczo, pisał A. Doboszyński, trudno wytworzyć sobie niezależne zdanie o sprawach publicznych. Wyborcy powinni mieć własną wolę i polegać na własnej zaradności, co daje im indywidualny warsztat czy gospodarstwo”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena kultury politycznej obywateli W społeczeństwie rodziły się wręcz podejrzenia,

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena kultury politycznej obywateli W społeczeństwie rodziły się wręcz podejrzenia, podsycane przez plotki i pogłoski, że wyżsi funkcjonariusze państwowi należą do różnych „tajnych spisków”, a wręcz, że za utworzeniem rządu stoi masoneria, co miało prowadzić do triumfu żydostwa. Było to całkowite podważenie zaufania do zasad demokratycznych, a głównie jawności i praworządności. W te spiskowe teorie w różnych kręgach społecznych święcie wierzono. Daszyński za prowodyrów tych plotek uważał endeków: „Narodowa Demokracja ma jeden wielki talent partyjny: nieuznawanie faktów. Nie chce uznać faktu, że np. w Polsce są trzy miliony Żydów. Tak samo nie życzy sobie po prostu uznać faktu, że w państwie jest około pięciu milionów Ukraińców i Białorusinów. […] w głębi duszy nie uznaje też faktu, że socjaliści mają blisko milion wyborców. […] Wobec faktów, wobec których ślepiec by się zastanowić musiał, Narodowa Demokracja widzi nadzwyczajnie bystro „masonów”, „mędrców Syjonu”, intrygę niemiecką, rosyjską, angielską, palestyńską, nowojorską itd. Intrygantom wszystko zdaje się intrygą…”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena zróżnicowania narodowego Gorąca debata tyczyła się kwestii mniejszości narodowych;

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena zróżnicowania narodowego Gorąca debata tyczyła się kwestii mniejszości narodowych; był to bardzo poważny problem Drugiej Rzeczypospolitej. Endecja zarzucała Piłsudskiemu całkowicie błędną politykę na wschodzie. Naczelnik Państwa dążył do utworzenia państw narodowych w postaci Litwy, Białorusi i Ukrainy, będących w federacji z Polską, które miały stanowić strefę buforową oddzielającą Rzeczpospolitą od Rosji Sowieckiej. Z tego względu nie zgodził się proponowane przez Sowietów rokowania oraz korzystne propozycje terytorialne, a następnie rozpoczął wyprawę kijowską, zakończoną całkowitą klęską i wojną polsko-sowiecką. Efektem końcowym było objęcie przez państwo polskie we władanie ogromnych terenów tzw. Kresów, które, jak zauważył to już Stanisław Głąbiński, wcale nie były jedynie nadgranicznymi terytoriami; zajmowały niemalże połowę obszaru Rzeczypospolitej. Zamieszkiwały je licznie inne narodowości, a Polacy byli na znacznych obszarach w mniejszości. Było rzeczą oczywistą, że to zrodzi szereg istotnych problemów we wzajemnych stosunkach. Napięta sytuacja i otwarte konflikty prowokowały do zajmowania przez część ówczesnych statystów i badaczy stanowiska wrogiego dla uznawaniu wszelkich praw politycznych zamieszkałej na Kresach niepolskiej ludności. Stąd wywodziły się poglądy o konieczności wprowadzenia ograniczeń w prawach wyborczych, likwidacji ruchów separatystycznych oraz pociągania do odpowiedzialności za działania przeciwko Rzeczypospolitej; skoro ludność sprzeciwia się obowiązkom nałożonym przez Konstytucję dbałości o dobro państwa, to nie powinna uczestniczyć w jego dobrodziejstwach. Z drugiej jednak strony nie popierano koncepcji federalistycznej Piłsudskiego ani programu Polski narodowej, gdyż granice państwa byłyby zredukowane do „niewielkich rozmiarów”. Sprzeciwiano się także planom autonomii terytorialnych, gdyż efektem tego rozwiązania mogła być groźba odpadnięcia tych ziem od Rzeczypospolitej.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-dobro wspólne W ówczesnym piśmiennictwie wskazywano na istotę dobra wspólnego.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-dobro wspólne W ówczesnym piśmiennictwie wskazywano na istotę dobra wspólnego. Adam Doboszyński powołując się na św. Tomasza z Akwinu pisał: „jest rzeczą niemożliwą by człowiek był dobry, jeśli nie ma właściwego stosunku do dobra wspólnego”, gdyż „dobro społeczne jest doskonalsze i bardziej boskie niż dobro prywatne”. Wzajemne relacje pomiędzy państwem a jego obywatelami powinny być oparte na zasadach sprawiedliwości; z jednej strony propagowano ideę dobra państwa jako naczelnego prawa, któremu powinni służyć jego obywatele, z drugiej zaś wskazywano, że „ […] państwo istnieje dla obywateli, a nie obywatele dla państwa, jako jakiegoś transcendentalnego pojęcia. Bo jeżeli naród organizuje się w państwo dla wspólnej obrony, to organizm ten nie może być żadną miarą tego rodzaju, aby obywatele zmuszeni byli bronić się także przeciwko niemu. Państwo więc, które przeciąża obywateli nadmiernym przymusem i nadmiernymi świadczeniami, niszczącymi już nie tylko dochód, a nawet samą substancję majątkową i warsztaty pracy […] sprzeciwia się swej własnej racji bytu i wywołuje stałą wojnę wewnętrzną, która i państwo osłabia, i demoralizuje obywateli”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RPrówność obywateli W owym czasie bardzo szeroko poruszano problem, jak

Krytyka parlamentaryzmu w II RPrówność obywateli W owym czasie bardzo szeroko poruszano problem, jak rozumieć w praktyce zasadę równości wszystkich obywateli. Obok niekwestionowanej równości wobec prawa rozważano kwestię równości praw politycznych, a także predyspozycji do udziału w rządzeniu państwem. Jan Bobrzyński uważał, że z powodu bezwzględnego stosowania się do zasady równości dochodzi do eliminacji „fachowości i talentów”, gdyż demokracja „obawia się wszelkiej indywidualnej tężyzny, rozumu i krytyki”. Zdaniem Adama Doboszyńskiego w demokratycznym głosowaniu wybiera się „głównie średniaków – w których masa widzi swe dokładne odzwierciedlenie. […] Wybór , twierdził ów autor, nie wyłoni natomiast nigdy człowieka bardzo zdolnego, może nawet genialnego, lecz pozbawionego umiejętności czy chęci, czy czasu na podobanie się tłumom”. Uwagę ówczesnych poruszała zatem kwestia dla ustroju demokratycznego problematyczna czyli znaczenie i rola wybitnej jednostki w społeczeństwie demokratycznym. Często mówiono i pisano o pojęciu tak zwanej elity, co było wyrazem dążeń do podniesienia poziomu rządzenia i kultury politycznej. Na lewicy negowano w ogóle to zagadnienie z powodu niemożności ustalenia kryteriów, według których następowała by ocena, kto jest najmądrzejszy; dużą wagę na konieczności wyłonienia elity przywiązywali publicyści i politycy prawicowi, skupiając się jedynie na potrzebie prawidłowej „selekcji nominacyjnej” kandydatów do elity.

Krytyka parlamentaryzmu w II RPwolność słowa Z jednej strony głoszono potrzebę jawności życia publicznego,

Krytyka parlamentaryzmu w II RPwolność słowa Z jednej strony głoszono potrzebę jawności życia publicznego, widząc w tej zasadzie realizację ustroju demokratycznego, z drugiej skarżono się na nadużywanie wolności słowa. Problem ten podnosił Marszałek Piłsudski, który z jednej strony deklarował się jako „człowiek, wychowany w dążeniu do wolności”, jako przeciwnik „wszelkich ograniczeń słowa”, jednak z drugiej strony zauważał, że „prasa nie zawsze zasługiwałaby na korzystanie z wolności”; był zdania, że brak jej odpowiedzialności. Ze względu na stałe konflikty między sejmem a rządem metodami administracyjnymi i sądowymi ograniczano wolność wypowiedzi poselskich. Po pierwsze, władze administracyjne konfiskowały artykuły prasowe autorstwa posłów; wówczas ci zaczęli się posługiwać przedrukami swych interpelacji poselskich jako nietykalnych w myśl art. 31 Konstytucji marcowej. W odpowiedzi na to minister spraw wewnętrznych wydał okólnik z 13 czerwca 1925 roku, który nakazywał konfiskatę przedruku interpelacji poselskiej, zawierającej uprzednio skonfiskowany tekst. W 1930 roku zmieniono regulamin Sejmu, którego mocą marszałek mógł skreślić ze stenogramu zwroty sprzeczne z zasadą wierności RP. W staraniach o ograniczenie krytyki poselskiej rząd uzyskał wsparcie Sądu Najwyższego, który w orzeczeniu z 1 grudnia 1931 roku dokonał wykładni art. 31 Konstytucji, uznając za jedynie dopuszczalną publikację całego sprawozdania a nie jego części. Konflikty między władzami administracyjnymi a posłami wybuchały raz po raz w związku z wiecami, na których posłowie relacjonowali wyborcom sprawy dziejące się w sejmie. Początkowo, na mocy ustawy z 8 kwietnia 1919 roku o nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego wiece poselskie nie podlegały żadnym ograniczeniom. Posłowie na masową skalę urządzali zgromadzenia z udziałem ludności nie tylko we własnym okręgu wyborczym, ale w całym kraju; była to jedna z nielicznych możliwości (wobec słabości środków masowej komunikacji) do przedstawienia swego programu, osiągnięć, ale i dyskredytowania oponentów politycznych i rządu. To zjawisko zostało ukrócone ostatecznie dopiero w wyniku uchwalenia ustawy o zgromadzeniach, która nie przewidywała już takiego rodzaju zgromadzeń, a zatem wiece poselskie zostały podporządkowane ogólnemu trybowi ich zwoływania.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP – wolność słowa S. Estreicher uważał, że w Polsce

Krytyka parlamentaryzmu w II RP – wolność słowa S. Estreicher uważał, że w Polsce rządzi „plotka”, najbardziej skuteczna jest opozycja plotkarska, gdyż społeczeństwu brakuje wyrobienia politycznego, widział potrzebę zaostrzania kodeksu karnego w kwestii wypowiedzi, zamykania gazet, kontrolowania nawet zamkniętych zgromadzeń ze względu na „naiwność polityczną”; należy więc karać za głupotę. Autor przekonywał, że „[…] przepisy o nielojalnej agitacji prowadzonej słowem czy piórem powinny być u nas z pewnością surowsze jak gdzie indziej”, mają mieć te represje charakter edukacyjny, jednak powinny być stosowane wyjątkowo. Stwierdził mianowicie, że: „[…] nie może być nawet mowy o tym, aby jakikolwiek rząd mógł nie być narażony na złośliwą krytykę; nie ma w ogóle środków skutecznych, mogących taką krytykę z życia publicznego wyeliminować. […] Złośliwość jest wrodzona naturze ludzkiej i mało jest ludzi tak dobrodusznych, którzy by się nią nigdy nie posługiwali. Należy to do przykrości rządzenia, że mąż stanu musi nieraz spokojnie patrzeć, jak jego działalność bywa zjadliwie komentowana i niesłusznie przekręcana. Kto nie ma nerwów na tyle opanowanych, aby na to spokojnie patrzał i obojętnie nad wielu złośliwościami przechodził do porządku dziennego, ten nie powinien się brać do tak trudnego rzemiosła, jakim jest sztuka rządzenia. Jeżeli będzie nerwowo reagował na wszelkie niesprawiedliwe zarzuty i przekraczał przy swojej obronie miarę zakreśloną ustawami, to siebie nie obroni, a sprawie publicznej wyrządzi szkodę”. Jan Bobrzyński zwracał uwagę, że wolność słowa nie może się obrócić przeciwko państwu demokratycznemu, nie może w niego uderzać.

Krytyka parlamentaryzmu w II RPkondycja prasy Skarżono się w owym czasie na bardzo niską

Krytyka parlamentaryzmu w II RPkondycja prasy Skarżono się w owym czasie na bardzo niską jakość prasy. „Oprócz niewielkiej ilości wytrawnych publicystów, ważących swoje słowa i przygotowanych do rozważenia tematów, o których piszą, obsługiwana [była] aż nadto często przez ludzi obchodzących starannie wszelką trudność myślową, nie widzących nigdy istoty sprawy spoza jej pozorów, poszukiwaczy skandalu i sensacji. Te setki tysięcy egzemplarzy pism rzucanych codziennie w tłum, pełne fałszywych obserwacji, skażonej prawdy, dość plugawych nieraz insynuacji, te artykuły przypominające napisy kreślone na parkanie miotłą umaczaną w rynsztoku, podały […] oczywiście Sejm w obrzydzenie. Myślę, że zarazem obrzydziły publiczności samą instytucję prasy”- pisał S. Thugutt. W istocie dziennikarze angażowali się w kampanie wyborcze i spory partyjne; czasem wręcz inicjowali problemy poruszane na forum publicznym. W tej sytuacji zdarzały się przypadki stronniczości i nierzetelności, a skutkiem rodzące się wątpliwości dotyczące granic wolności słowa.

Krytyka parlamentaryzmu w II RPsejmokracja Znaczenie parlamentu w życiu narodu nie było kwestionowane, choć,

Krytyka parlamentaryzmu w II RPsejmokracja Znaczenie parlamentu w życiu narodu nie było kwestionowane, choć, jak twierdził Wacław Komarnicki, „w nim znajduje wyraz specyficzne przeciwstawienie państwa i społeczeństwa”, jednak parlament stanowi „węzeł życiowy społeczeństwa i państwa”. Z przyjęcia przewagi społeczeństwa nad państwem w formie radykalnego parlamentaryzmu wnosił, że twórcy Konstytucji mieli negatywny stosunek do idei państwowości, zaś ich sympatia leżała całkowicie po stronie społeczeństwa. Przyjęcie zasady demokracji pośredniej spowodowało, że zwyciężyła zasada parlamentaryzmu, która pogardliwie była nazywana sejmokracją, „absolutyzmem parlamentarnym” . „Nigdy nie widziano potężniejszego sejmu na świecie! Zamiast uchwalić w ciągu roku konstytucję, trzymano sejm konstytucyjny przez cztery lata, aby wyzyskać do ostatka władzę reakcji sejmowej”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RPsejmokracja ataki na rządy sejmu wygłaszano z różnych stron sali

Krytyka parlamentaryzmu w II RPsejmokracja ataki na rządy sejmu wygłaszano z różnych stron sali sejmowej; „wszechwładza Sejmu może być tak samo tyranią jak wszechwładza monarchy” – przekonywał S. Thugutt, zaś W. Makowski twierdził, że wszechwładza parlamentu politycznego to „frazes”, „rekwizyt rzekomej demokracji”. Mówiono o „bankructwie parlamentaryzmu”, „komedii parlamentaryzmu” jako „komedii oszustwa”. Nadużycia przy wykonywaniu mandatu poselskiego odbijały się szerokim echem wśród opinii publicznej; być może przesadnie, lecz nie bezpodstawnie posądzano posłów o działania w interesie finansjery, a tym samym uzależnienie się od niej. Przywilej nietykalności poselskiej, objęty immunitetem, krytykowano jako „prawo do bezkarności”. Panowała swoista dwulicowość: pobłażano posłom „swojej” partii, a ostro krytykowano postępki posłów partii przeciwnej. Politykę partii skomentował Zbigniew Zaporowski: „W przeszło 20 -letniej historii Sejmu Polski odrodzonej do rzadkości należały kluby prowadzące działalność w sposób obywatelski, traktujące wyborcę jako partnera a nie tylko jako dawcę głosów”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena mandatu wolnego Idea mandatu wolnego, rozumianego jako reprezentacja „ideałów

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena mandatu wolnego Idea mandatu wolnego, rozumianego jako reprezentacja „ideałów swoich wyborców” była w związku z tym podważana, tym bardziej, że posłowie działali w interesie swoich stronnictw oraz ich programów. Istotnym ograniczeniem mandatu reprezentatywnego była dyscyplina partyjna, którą w wywiadzie prasowym Kazimierz Bartel nazwał „jedną z największych plag naszego życia politycznego”. Zasadę konstytucyjną, że poseł w sejmie reprezentuje cały kraj za absurdalną uznawał J. Bobrzyński: „Wyłania się bowiem z takiej zasady prosta konsekwencja, że np. komunista, wybrany gdzieś na kresach za sowieckie pieniądze, jest reprezentantem całego państwa polskiego, całej ideologii, dążeń i postulatów nawet rdzennie polskiego społeczeństwa. Oczywisty absurd, ale ten absurd istnieje, zagwarantowany wyraźnie konstytucją”. Sejm kwalifikowano jako przedstawicielstwo partii a nie narodu, uważając, że doszło do powstania fikcji reprezentacji woli ludu, zaś władzę najwyższą dzierżą partie polityczne, Adolf Bocheński sejm nazywał „sanhedrynem partii”. Działalność partyjna została uznana za kombinatorstwo, wbijające się klinem między obywatela a Rzeczpospolitą. „Nie ma drogi pomiędzy obywatelem a Rzecząpospolitą, jak tylko przez ten płot, jak tylko przez partyjne pośrednictwo. Monopol tego pośrednictwa gotowi są ostatecznie matadorowi partyjni podzielić pomiędzy siebie w koalicyjnym układzie, ale wyzbyć się tego monopolu – za nic na świecie. Dopuścić do kilkunastu partii jeszcze jedną, to, po długich przetargach, może by się jeszcze dało zrobić, ale zmienić system, dopuścić do organizacji Narodu, do jego zespolenia z Rzeczpospolitą bez pośrednictwa partyjnego – za nic na

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena roli partii politycznych Przedmiotem gorącej debaty publicznej była w

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena roli partii politycznych Przedmiotem gorącej debaty publicznej była w ogóle potrzeba istnienia partii politycznych. Jedni optowali za znaczącym zmniejszeniem ich roli, a nawet eliminacją, inni brali system partyjny w obronę. Obrońcą znaczenia stronnictw w systemie politycznym był Zygmunt Żuławski, przekonując: „Czyż nie jest to skupienie się grupy ludzi dla urzeczywistnienia pewnych wspólnych celów? Czym byłoby społeczeństwo bez tego rodzaju koordynowania ludzkich wysiłków. Tworzenie partii nie jest złem, tworzenie partii jest dobrem, potrzeba tylko, by cel, który sobie partie stawiają, był dobry i odpowiedni. Zła jest partia, która stawia sobie złe cele lub bez wytycznych chce służyć poszczególnym jednostkom”. Ten socjalistyczny poseł uważał, że bez partii nie będzie postępu społecznego, a nawet, że nie istnieje społeczeństwo.

Krytyka parlamentaryzmu w II RPpartiokracja Przeciwnicy partii podkreślali, że Rzeczpospolitą rządzi „zachłanna, demagogiczna partiokracja”,

Krytyka parlamentaryzmu w II RPpartiokracja Przeciwnicy partii podkreślali, że Rzeczpospolitą rządzi „zachłanna, demagogiczna partiokracja”, bo partie to „terror garstki spryciarzy, którzy zakuwają społeczeństwo w niewolę, aby zdobyć dla siebie warunki wszechwładzy i materialnych korzyści, warunki, jakich nie wymyślił nawet najskrajniejszy absolutyzm zamierzchłych czasów”. Społeczeństwo nie jest zainteresowane udziałem w działalności partyjnej. Wskazywano, że najwyżej 10 proc. inteligencji należy do organizacji partyjnych, a z niższych klas jest ich znacznie mniej. W Polsce nie istnieją „wielkie stronnictwa narodowe”. Partie są oderwane od społeczeństwa, „wiodą żywot zamkniętych konwentykli”. Podważając sens działalności partyjnej w ówczesnym wydaniu powoływano się na negatywne oceny społeczeństwa. Większość narodu, w przekonaniu S. Grabskiego, nie rozumie „taktyki kompromisów, układów, walk partyjno-parlamentarnych, ma do nich niechęć i pragnie przede wszystkim zgody stronnictw w imię wspólnego dobra Polski”. Z tego powodu obywatele nie wykazują zainteresowania, aby wstępować do partii. Obywatele, jak zauważył S. Thugutt, chlubią się wręcz, że nie należą do żadnej partii, twierdząc, że „niszczą one u swoich członków samodzielność myślenia”. Thugutt, powołując się na socjologa Moiseja Jakowlewicza Ostrogorskiego, stwierdził, że „stronnictwa polityczne, kształtując się na sektach religijnych, jak one praktykują zasadę, iż poza ich wyznaniem wiary nie ma zbawienia”. Zarzucano partiom, że powstają i istnieją tylko dla zaspokojenia żądzy władzy ambitnych polityków, a wokół szefa (szefów) partii tworzy się „warstwa zrutynizowanej biurokracji ludzi żyjących ze stronnictwa czy ludzi robiących przez stronnictwa karierę, którzy tępią wszelką herezję wewnątrz grupy z zapałem i wprawą, jakiej by się nie powstydził najbardziej służbisty policjant i prokurator”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RPpartyjnictwo Nawet ci, którzy widzieli potrzebę istnienia partii, poddawali krytyce

Krytyka parlamentaryzmu w II RPpartyjnictwo Nawet ci, którzy widzieli potrzebę istnienia partii, poddawali krytyce zjawisko, które nazywano „partyjnictwem”. Określenie to zrobiło w ówczesnej literaturze i debatach politycznych wręcz zawrotną karierę. S. Thugutt nazywał partyjnictwo chorobliwym, skrzywionym przywiązaniem do swojego ugrupowania, swoistym „patriotyzmem partyjnym”, „co doprowadza do tego, że Sejm przestaje być izbą ustawodawczą, a staje się karczmą niekiedy”. Podkreślał, że „[…] partia nie może zasłaniać nikomu narodu i państwa. Wzgląd na dobro partii nie uprawnia nikogo do czynów niemoralnych, świństw bowiem nie należy z reguły robić nie tylko dla partii, ale nawet w imię miłości Ojczyzny”. Adam Skwarczyński uważał, że polskie partie gwałcą podstawową zasadę demokracji, jaką jest „szacunek dla człowieka”. Zdefiniować to pojęcie próbował także Żuławski: „partyjnictwo, jak twierdził, polega na niedostępności dla wszystkich argumentów przeciwnika, polega na chęci zniszczenia wszystkich ludzi z przeciwnego obozu, polega na odmawianiu im prawa do życia, wyrzucaniu ich z pracy, polega na tym, ażeby wszystkich członków swej partii sterroryzować i zmusić do bezwzględnego posłuchu”. To prowadziło do „terroru partyjnego”, „dyktatury maszyny partyjnej”, „tyranii monopolu partii”, „monopolu pośrednictwa partyjnego”, a polityka zamieniała się w politykierstwo czy politykomaństwo. Owo „politykowanie” było […] czymś jak gdyby oderwanym od życia i pracy społeczeństwa, jakąś naroślą czy pasożytem na organizmie życia publicznego”. Tak pojmowana polityka „utuczyła tylko klikę ochlokratyczną”, „wytworzyła […] pojęcie i zasadę uprzywilejowanej bezkarności reprezentantów <woli ludu>, poniżając i wypaczając kompletnie słuszną w zasadzie myśl systemu reprezentacyjnego”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena karier partyjnych Poddawano miażdżącej krytyce stan ówczesnych partii, a

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena karier partyjnych Poddawano miażdżącej krytyce stan ówczesnych partii, a w szczególności procedurę „selekcji ludzi partyjnych”. Podstawowym pytaniem było, czy partie zawiązują się wokół idei czy jednostek. A. Doboszyński twierdził, że w grę wchodzi tylko to drugie rozwiązanie: „uważanie partii za jakieś kuźnie pracy ideowej jest sprzeczne z doświadczeniem socjologicznym”, partia to „gang”, jednak wpisany w ustrój państwa, zaś „podział partyjny, nie miarkowany jakimś amortyzatorem […] musiałby rychło doprowadzić społeczeństwo do śmiertelnego skłócenia i wojny domowej”. Natomiast S. Estreicher uważał, że wszystko zależy od wewnętrznej organizacji stronnictwa, mianowicie: „dobrze zorganizowana partia to sito przepuszczające do elity tylko wyższej miary polityków. Źle zorganizowana partia dostaje się z braku należytej selekcji pod komendę klik, nie elit. Panowanie klik, a brak elit powoduje i dla partii i dla całego państwa wielkie niebezpieczeństwo. Programy partyjne, inspirowane przez klikę, grzeszą bądź to ciasnym egoizmem, panoszącym się ponad miarę, bądź to utopijnością. Taktyka takich partii jest bezwzględna i obracająca się łatwo przeciw państwu, a w każdym razie nie miarkowana na dobro publiczne” . Programy partyjne były oceniane jako narzędzia do szerzenia demagogii. Program, w przekonaniu W. Makowskiego, jest stworzony przez wyobraźnię, tworzy fikcję, ma „[…] przemawiać do wyobraźni i zyskiwać zwolenników można tylko wtedy, jeżeli program jest jaskrawy, jeżeli jaskrawo przemawia, jeżeli się narzuca, jeżeli się zaczepia silnie uczuciową stronę ludzką”. Między partiami odbywa się licytacja programów, toczy się walka o to, kto sięgnie dalej. Dochodzi do „rządów programowej poezji”, „programowej spekulacji”, „programowego oszustwa – to, zdaniem tego wybitnego parlamentarzysty i naukowca - charakterystyka rządów partyjnych”, a programy to „partyjny bęben”, przynoszący w efekcie „supremację interesów grupowych nad interesem zbiorowości”, eksponujący różnice, a więc ostatecznie podziały w społeczeństwie.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena karier partyjnych W owym czasie rozważano, czy wykształcenie i

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena karier partyjnych W owym czasie rozważano, czy wykształcenie i talenty powinny odgrywać rolę przy selekcji działaczy politycznych; z jednej strony zasada równości skłaniała do przekonania, iż każdy ma prawo kandydować czy w inny sposób brać udział w życiu publicznym, zwłaszcza, że, jak podkreślano, często człowiek z nizin wykazuje się większym poziomem wyrobienia politycznego, zmysłu organizacyjnego, czy wreszcie zdrowego rozsądku niż najlepiej nawet wykształcony członek elity, z drugiej strony wskazywano na fakt, że interesy najniższego nawet proletariatu niekoniecznie będą najlepiej reprezentowane przez niepiśmiennego wyrobnika oraz tendencję wyborców chłopskich czy robotniczych do głosowania bynajmniej nie na stronnictwa klasowe.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-wybory Partie oceniano jako „skrajne oligarchie”, zaś ich przywódców „oligarchami

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-wybory Partie oceniano jako „skrajne oligarchie”, zaś ich przywódców „oligarchami partyjnymi”, wyzyskującymi moralnie i materialnie ciemne masy „w sposób wołający o pomstę do nieba”. Proceder ten widoczny był szczególnie w trakcie wyborów. Ocena okresu wyborczego, kończącego się głosowaniem była w owym czasie różnorodna. Pojawiały się głosy, że wybory to „najnieszczęśliwsza czynność wynaleziona przez rodzaj ludzki”, prowadzi bowiem do kryzysów społecznych, są to „magazyny nienawiści”, w ich trakcie odbywa się „zwierzęca walka o głosy”, a „zdobycie diet poselskich za wszelką cenę w pięcioprzymiotnikowej tragikomedii staje się alfą i omegą dążeń politycznych”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-system wyborczy Krytyce poddawano kształt ordynacji wyborczej z 1922 roku,

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-system wyborczy Krytyce poddawano kształt ordynacji wyborczej z 1922 roku, zdając sobie sprawę, że „prawo wyborcze to droga, na jakiej powstaje reprezentacja”, w jednakowym stopniu do sejmu jak i senatu. W pierwszej kolejności zaatakowano sens kampanii wyborczej, w trakcie której króluje propaganda. „Wszelka propaganda, pisał A. Doboszyński, gra na uczuciach i namiętnościach, nie służy więc zamysłom tych, którzy pragną dowiedzieć się prawdziwej woli społeczeństwa, ale służy głównie kombinacjom aferzystów politycznych, chcących nabrać swych współobywateli i zmusić ich do głosowania wbrew ich własnym interesom. W społeczeństwach kapitalistycznych długotrwałe okresy wyborcze stanowią regułę; w tym czasie ogromne kapitały płyną na propagandę. Im dłuższy okres agitacji i im większa suma pieniędzy wydanych na akcję wyborczą, tym większe oszołomienie ogarnia wyborców. Po kilku tygodniach, a w niektórych krajach nawet po kilku miesiącach takiej orgii propagandowej, przeciętny człowiek gotów jest głosować na przekór temu, co uważał za słuszne przed rozpoczęciem kampanii wyborczej”. Kampania wyborcza – dowodził Niedziałkowski – powinna być „walką o ideały, o programy, o plany, o zasady, a nie inwektywy osobiste”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena systemu proporcjonalnego Najczęściej uderzano w system proporcjonalny, który, choć

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena systemu proporcjonalnego Najczęściej uderzano w system proporcjonalny, który, choć przewidywał możliwość kandydowania każdego chętnego po zebraniu przez niego 50 podpisów, to jednak w rzeczywistości promował partie; za kandydatami stały w rzeczywistości stronnictwa. Tym samym obywatele nie mieli wpływu na wybór określonych kandydatów, jedynie na numer listy i na stojącego na czele kandydata; sejm a także senat był złożony z „reprezentantów i pionków partyjnych”. „Nadużycie z kandydatami czołowymi, stawianymi na przynętę, jest oszukiwaniem wyborców i kryje w sobie możność przemycania demagogów, pionków, spryciarzy”. Bardzo ostro zasadę proporcjonalności krytykował publicysta prawicowy A. Bocheński: „ordynacja proporcjonalna, to znaczy ordynacja, która zmusza do głosowania wyłącznie na stronnictwa, wyklucza de facto całą olbrzymią masę obywateli od realnego wpływu na bieg spraw państwowych”. Zjawisko to tłumaczył ścisłym uzależnieniem posła od partii, która go umieściła na liście wyborczej, a która z tego powodu powinna mieć również możność odwołania w przypadku sprzeniewierzenia się interesom partyjnym. „[…] poseł wybrany na liście nie jest wybrany dzięki swym indywidualnym zdolnościom, ale wyłącznie dzięki programowi i desygnacji stronnictwa. Nie ma więc prawa występować wbrew woli tego stronnictwa. Partia powinna mieć prawo usunąć go w każdej chwili z sejmu. […] Ordynacja proporcjonalna to dyktatura zarządu partii nad sumieniem posła. Pisano wówczas o „kieracie kluczy partyjnych”, „absurdzie ślepego, bezmyślnego głosowania na listy”, „bezmyślnym akcie wrzucenia jakiegoś numerka listy osób”, „mechanicznej, bezkrytycznej, ślepej liczbie”. J. Bobrzyński nie dostrzegał wcale przejawów demokracji, gdy pytał: „Czyż wrzucenie raz na kilka lat do urny wyborczej kartki z jakimś numerem, oznaczającym listę nieznanych i narzuconych mu indywiduów, jest dla obywatela istotnie tak cenną zdobyczą postępu? ”

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-system większościowy, jow Coraz więcej zwolenników zyskiwały wybory większościowe w

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-system większościowy, jow Coraz więcej zwolenników zyskiwały wybory większościowe w okręgach jedno- najwyżej dwu-mandatowych: „ordynacja jednomandatowa to bezpłatna premia dla ludzi niezaangażowanych w stronnictwach politycznych […] to ogromny krok do normalizacji życia politycznego w Polsce”, pisał A. Bocheński. Ordynacja jednomandatowa to „emancypacja moralna i intelektualna członka parlamentu od wpływu bezwzględnie dążących do władzy szczytów stronnictwa”. „Niezależni posłowie, wybrani w okręgach jednomandatowych, [umieją –ILM] zajmować stanowisko rzeczowe do spraw państwowych”, to „koniec opozycji bezwzględnej, przejście większości posłów opozycji na podwórko <opozycji rzeczowej>, rozumnego i umiarkowanego stanowiska w stosunku do rządu”, potrzeba wyboru „przyszłości politycznej kraju ponad interesem dyscypliny swego stronnictwa”, dzięki zmianie ordynacji istnieje szansa na „zasypanie przepaści istniejącej dziś między stronnictwami”. „Niech tylko dyscyplina partyjna ulegnie rozluźnieniu, niech wystąpi na jaw świadomość, że chodzi o przekonanie tych ludzi, że to coś może się zmienić, a nie ulega wątpliwości, że talenty naszych parlamentarzystów zabłysną jaskrawym światłem”. Wraz ze zmianą ordynacji wyborczej liczono na zmianę stylu debaty sejmowej, który uważano za „przeraźliwie niski”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena posłów Niemoralne zachowanie posłów było widoczne już wkrótce po

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena posłów Niemoralne zachowanie posłów było widoczne już wkrótce po wyborach. Polegały mianowicie na częstych zmianach barw klubowych, wywoływanych spekulacjami co do możliwości zrobienia w nich kariery, zwłaszcza, gdy określone stronnictwa traciły na znaczeniu. Kluby poselskie przechodziły stale ciężkie kryzysy wewnętrzne. Poseł, który uzyskał mandat, starał się go utrzymać za wszelką cenę; diety, naówczas wysokie, stanowiły pokaźny dochód. O jednym z posłów W. Witos pisał, że „przywiązanie do mandatu poselskiego zaciemniło mu wszystko, toteż dla niego gotów był do wszelkich zmian i poświęceń”; w 1928 roku zażądał „zabezpieczenia mu poselskiego krzesła” w PSL-Piast – gdy nie otrzymał gwarancji zaproponował swoją kandydaturę w BBWR, u dotychczasowego konkurenta politycznego. Zaporowski podaje przykład Stefana Tatarczaka, posła w latach 1919 -1927 i 1935 -1938 oraz senatora w latach 1928 -1930, który w Sejmie prawie wcale się nie odzywał, nie urządzał wieców z wyborcami, nie wykazywał się prawie w ogóle inicjatywą, ale gdy zbliżał się termin wyborów, wstępował w niego nowy duch. Rozwijał niezwykłą aktywność, broniąc interesów wsi, nie cofał się przed demagogią i pomówieniami. Stale zmieniał przynależność partyjną: od PSL „Wyzwolenie” przez SCh, SL, BBWR aż po OZN. „To była cena, jaką płacił za mandat, ale był, jak widać, bardzo skuteczny”.

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena kultury politycznej w sejmie Kultura polityczna w sejmie pozostawiała

Krytyka parlamentaryzmu w II RP-ocena kultury politycznej w sejmie Kultura polityczna w sejmie pozostawiała wiele do życzenia; to na jego forum dawało się słyszeć głosy, że „chamstwo jest połączone z demokracją”. W sejmie szerzyło się chorobliwe gadulstwo, a nadto nieumiejętność prowadzenia debaty z poszanowaniem przeciwnika politycznego, brakowało tolerancji i zrozumienia dla odmiennych poglądów; „podstawą tego myślenia jest nie mający u nas prawa obywatelskiego pogląd, że i nasz przeciwnik ma także prawo do wpływania na bieg spraw państwowych i że jeżeli na przykład przy wyborach nie ma on widoków przejścia z listy swojego stronnictwa, można mu udzielić miejsca na własnej liście, o ile go się uważa za pożytecznego w legislaturze. To już dla nas nie mit, ale bajka o żelaznym wilku”. Mówcom sejmowym przerywano okrzykami, wrzawą, tupaniem, czasem byli grubiańsko obrażani, zdarzały się nawet bójki. „Razi mnie w naszym sejmie – pisał I. Daszyński - mała dbałość posłów o godność osobistą podczas rozpraw publicznych. Wyzwiska i jeszcze od nich duchem uboższe przerywania mogą doprowadzić do rozpaczy ludzi delikatniejszych nerwów”. Politykę partii w sejmie ostro krytykował J. Daszyński: „Ordynarny szwindel partyjny ubiera się […] w szaty odrodzenia kraju. […] Wszystko ma służyć do wzmocnienia partii, którą się utożsamia z – Ojczyzną! Ten potok kłamstwa publicznego może człowieka uczciwego pozbawić doszczętnie wiary w ludzi i ludzkość …. ”

Krytyka parlamentaryzmu w II RP- postępowanie posłów Posłowie, „włócząc się po biurach rządowych”, załatwiali

Krytyka parlamentaryzmu w II RP- postępowanie posłów Posłowie, „włócząc się po biurach rządowych”, załatwiali sobie różne „partyjne czy osobiste interesy”, szerzyła się „korupcja partyjna”, wręcz „terror partyjny”. Narzędziem w tym celu były interpelacje oraz tak zwane interwencje. Za szczególnie szkodliwe zjawisko Daszyński uważał wydawanie przez partie poleceń rządowi, aby przyjmował na posady rządowe jej członków lub protegowanych. „Przy każdym telefonie sejmowym siedzą równocześnie dziesiątki posłów, telefonujących do wszelkich możliwych i niemożliwych biur i urzędów. Tysiące razy zachodzą posłowie do biur ministrów, wojewodów, starostów i do wszelkich urzędników, aby <interweniować>. Co to znaczy? To znaczy, że popierają swoim wpływem, swoimi informacjami, swoimi argumentami sprawy tysięcy i tysięcy prywatnych ludzi, którzy ich o to proszą”. W społeczeństwie wytworzyło się przekonanie, że bez wstawiennictwa posła nic się w urzędzie nie da załatwić. Bez przerwy słano do biur poselskich pisma z prośbą o pomoc. Pod tym pretekstem posłowie popierali również różne inicjatywy swoich popleczników, znajomych, towarzyszy partyjnych. Urzędnicy, w obawie o swoje posady, nie licząc się ze swoimi zwierzchnikami woleli załatwić sprawę wedle życzenia posła, szczególnie, gdy reprezentował silne stronnictwo. Minister jako kierownik urzędu niejednokrotnie miał pojęcia, co dzieje się w jego ministerstwie; było przecież wiadomo, że długo „nie zagrzeje tam miejsca”. Sami zresztą ministrowie, w obawie o swoje stanowisko, wykazywali się niesłychaną uległością wobec żądań sejmu i jego poszczególnych członków. Aby się nie narazić, nie podejmowano zazwyczaj żadnych poważniejszych inicjatyw, a starano się realizować bieżące wymagania ciała prawodawczego.

Nowela sierpniowa 1926 Art. 3. Art. 25 ustawy z dnia 17 marca 1921 r.

Nowela sierpniowa 1926 Art. 3. Art. 25 ustawy z dnia 17 marca 1921 r. otrzymuje brzmienie następujące: Prezydent Rzeczypospolitej zwołuje, otwiera, odracza i zamyka Sejm i Senat. Sejm winien być zwołany na pierwsze posiedzenie w trzeci wtorek po dniu wyborów i corocznie najpóźniej w październiku na sesję zwyczajną. Prezydent Rzeczypospolitej może zwołać Sejm w każdym czasie na sesję nadzwyczajną wedle własnego uznania, a winien to uczynić na żądanie 1/3 ogółu posłów w ciągu dwóch tygodni. Inne wypadki zebrania się Sejmu na sesję nadzwyczajną określa Konstytucja. Odroczenie wymaga zgody Sejmu, jeżeli ma być w ciągu tej samej sesji zwyczajnej powtórzone, lub jeżeli przerwa ma trwać dłużej niż 30 dni. Rząd składa Sejmowi na sesji projekt budżetu wraz z załącznikami (art. 4) nie później niż na 5 miesięcy przed rozpoczęciem następnego roku budżetowego. Od chwili złożenia Sejmowi projektu budżetu sesja sejmowa nie może być zamknięta, dopóki budżet nie będzie uchwalony, lub dopóki nie upłyną terminy, przewidziane w niniejszym artykule. Jeżeli Sejm najdalej w ciągu 3 1/2 miesięcy od dnia złożenia przez Rząd projektu budżetu nie uchwali, Senat przystępuje do rozważania złożonego projektu. Jeżeli Senat w ciągu 30 dni nie prześle Sejmowi swojej uchwały w przedmiocie budżetu wraz z przyjętemi zmianami, uważa się, że przeciw projektowi zarzutów nie podnosi (art. 35 ust. 1). Jeżeli Sejm w ciągu 15 dni po otrzymaniu budżetu z przyjętemi przez Senat zmianami ponownej uchwały nie poweżmie (art. 35 ust. 3), uważa się poprawki Senatu za przyjęte. Prezydent Rzeczypospolitej ogłasza budżet jako ustawę w brzmieniu: a) przyjętem przez uchwałę Sejmu, jeżeli Sejm i Senat budżet w ustalonych terminach rozpatrzyły i Sejm, bądź przyjął, bądź odrzucił poprawki Senatu (art. 35 ust. 3); b) przyjętem przez Sejm, albo przez Senat, jeżeli tylko Sejm, względnie Senat uchwalił budżet w oznaczonym terminie; c) projektu rządowego, jeżeli ani Sejm ani Senat w oznaczonych terminach uchwał co do całości budżetu nie powzięły. Postanowienie, zawarte w ustępie poprzednim artykułu niniejszego, nie ma zastosowania, jeżeli Sejm odrzuci w całości przedłożony przez Rząd projekt budżetu. Jeżeli Sejm jest rozwiązany, a budżet na dany rok budżetowy lub przynajmniej prowizorium budżetowe na czas aż do zebrania się nowego Sejmu nie jest uchwalone. Rząd ma prawo czynić wydatki i pobierać dochody w granicach zeszłorocznego budżetu aż do uchwalenia przez Sejm i Senat prowizorium budżetowego, które Rząd obowiązany jest złożyć Sejmowi na pierwszem posiedzeniu po wyborach. Jeżeli Sejm jest rozwiązany, a ustawa zezwalająca na pobór rekruta nie jest uchwalona. Rząd ma prawo zarządzić pobór rekruta w granicach zeszłorocznego, przez Sejm uchwalonego, kontyngentu.

Art. 4. Art. 26 ustawy z dnia 17 marca 1921 r. otrzymuje brzmienie następujące:

Art. 4. Art. 26 ustawy z dnia 17 marca 1921 r. otrzymuje brzmienie następujące: Prezydent Rzeczypospolitej rozwiązuje Sejm i Senat po upływie czasu, na który zostały wybrane (art. 11). Prezydent Rzeczypospolitej może rozwiązać Sejm i Senat przed upływem czasu, na który zostały wybrane, na wniosek Rady Ministrów umotywowanem orędziem, jednakże tylko raz jeden z tego samego powodu. Wybory odbędą się w ciągu 90 dni od dnia rozwiązania, termin ich będzie oznaczony bądź w orędziu Prezydenta o rozwiązaniu Sejmu i Senatu, bądź w uchwale Sejmu lub Senatu. Art. 5. Art. 44 ustawy z dnia 17 marca 1921 r. uzupełnia się następującymi końcowemi postanowieniami: Prezydent Rzeczypospolitej ma prawo w czasie gdy Sejm i Senat są rozwiązane, aż do chwili ponownego zebrania się Sejmu (art. 25), wydawać w razie nagłej konieczności państwowej rozporządzenia z mocą ustawy w zakresie ustawodawstwa państwowego. Rozporządzenia te nie mogą jednak dotyczyć zmiany Konstytucji i spraw przewidzianych w art. 3 ust. 4; art. 4, 5, 6, 8, 49 ust. 2; art. 50 i 59 ustawy Konstytucyjnej, ani też ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu. Ustawa może upoważnić Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy, w czasie i w zakresie, przez tę ustawę wskazanych, jednakże z wyjątkiem zmiany Konstytucji. Rozporządzenia, przewidziane w dwóch poprzednich ustępach, będą wydawane z powołaniem się na postanowienie Konstytucji, zawarte w tych ustępach, na wniosek Rady Ministrów i podpisane przez Prezydenta Rzeczypospolitej, Prezesa Rady Ministrów i wszystkich ministrów, oraz ogłoszone w Dzienniku Ustaw. Rozporządzenia te tracą moc obowiązującą, jeżeli nie zostaną złożone Sejmowi w ciągu dni 14 po najbliższym posiedzeniu Sejmu lub jeżeli po złożeniu ich Sejmowi zostaną przez Sejm uchylone. Art. 6. W art. 58 ustawy z dnia 17 marca 1921 r. dodaje się następujące nowe zdanie: Wniosek, żądający ustąpienia Rady Ministrów lub poszczególnych ministrów, nie może być poddany pod głosowanie na tem posiedzeniu, na którem został zgłoszony.

Konstytucja kwietniowa 1935 Konstytucję kwietniową uchwalono podstępem na jednym posiedzeniu w dniu 26 stycznia

Konstytucja kwietniowa 1935 Konstytucję kwietniową uchwalono podstępem na jednym posiedzeniu w dniu 26 stycznia 1934 roku w drugim i trzecim czytaniu, korzystając z nieobecności posłów opozycyjnych, którzy opuścili salę obrad. Stawiano im potem zarzuty, że zamiast pracować nad tezami konstytucyjnymi , , poszli „do bufetu”. Mocą Konstytucji za najwyższą wartość uznano wspólne dobro utożsamiane z państwem; podejmowanie wysiłku w celu wzmocnienia jego potęgi stało się szczególnym obowiązkiem wszystkich obywateli, za którego właściwą realizację odpowiadali swoim honorem przed potomnością. W kontekście art. 1 Konstytucji kwietniowej uznano, że nie naród był suwerenem lecz państwo, któremu przyznano walor pierwotności względem nie tylko jednostek ale także wspólnoty narodowej. W art. 9 Konstytucja odwoływała się ponadto do pojęcia dobra powszechnego, które, co już wówczas podkreślano, nie da się zdefiniować. Działanie obywateli na rzecz owego dobra powszechnego miało przyczyniać się do wyłonienia elity (art. 7 ust. 1); mianowicie ci obywatele, którzy mieli największe w tej mierze zasługi uzyskiwali przywilej zaliczenia do elity. Choć Konstytucja wprost nie przewidywała żadnych ograniczeń w dostępie do elity, ani nie precyzowała zasad jej wyodrębnienia, z pewnością pierwszeństwo w zaliczeniu do niej dawała osobom walczącym o odzyskanie niepodległości. Formowanie elity miało odbywać się nie według kryteriów partyjnych, narodowościowych czy religijnych, lecz moralnych. Członkom elity przysługiwały szczególne prawa, jednak nie o charakterze osobistym lecz politycznym w postaci wpływu na sprawy publiczne. Nie odżegnując się od demokracji, pojmowano ją w inny sposób, jako „równanie ku górze”.

KONSTYTUCJA 1935 Art. 1. (1) Państwo Polskie jest wspólnem dobrem wszystkich obywateli. (2) Wskrzeszone

KONSTYTUCJA 1935 Art. 1. (1) Państwo Polskie jest wspólnem dobrem wszystkich obywateli. (2) Wskrzeszone walką i ofiarą najlepszych swoich synów ma być przekazywane w spadku dziejowym z pokolenia w pokolenie. (3) Każde pokolenie obowiązane jest wysiłkiem własnym wzmóc siłę i powagę Państwa. (4) Za spełnienie tego obowiązku odpowiada przed potomnością swoim honorem i swojem imieniem. Art. 2. (1) Na czele Państwa stoi Prezydent Rzeczypospolitej. (2) Na Nim spoczywa odpowiedzialność wobec Boga i historji za losy Państwa. (3) Jego obowiązkiem naczelnym jest troska o dobro Państwa, gotowość obronną i stanowisko wśród narodów świata. (4) W Jego osobie skupia się jednolita i niepodzielna władza państwowa.

KONSTYTUCJA 1935 Art. 3. (1) Organami Państwa, pozostającemi pod zwierzchnictwem Prezydenta Rzeczypospolitej, są: Rząd,

KONSTYTUCJA 1935 Art. 3. (1) Organami Państwa, pozostającemi pod zwierzchnictwem Prezydenta Rzeczypospolitej, są: Rząd, Sejm, Senat, Siły Zbrojne, Sądy, Kontrola Państwowa. (2) Ich zadaniem naczelnem jest służenie Rzeczypospolitej. Art. 4. (1) W ramach Państwa i w oparciu o nie kształtuje się życie społeczeństwa. (2) Państwo zapewnia mu swobodny rozwój, a gdy tego dobro powszechne wymaga, nadaje mu kierunek lub normuje jego warunki. (3) Państwo powoła samorząd terytorjalny i gospodarczy do udziału w wykonywaniu zadań życia zbiorowego. Art. 5. (1) Twórczość jednostki jest dźwignią życia zbiorowego. (2) Państwo zapewnia obywatelom możność rozwoju ich wartości osobistych oraz wolność sumienia, słowa i zrzeszeń. (3) Granicą tych wolności jest dobro powszechne.

KONSTYTUCJA 1935 Art. 6. Obywatele winni są Państwu wierność oraz rzetelne spełnianie nakładanych przez

KONSTYTUCJA 1935 Art. 6. Obywatele winni są Państwu wierność oraz rzetelne spełnianie nakładanych przez nie obowiązków. Art. 7. (1) Wartością wysiłku i zasług obywatela na rzecz dobra powszechnego mierzone będą jego uprawnienia do wpływania na sprawy publiczne. (2) Ani pochodzenie, ani wyznanie, ani płeć, ani narodowość nie mogą być powodem ograniczenia tych uprawnień. Art. 8. (1) Praca jest podstawą rozwoju i potęgi Rzeczypospolitej. (2) Państwo roztacza opiekę nad pracą i sprawuje nadzór nad jej warunkami. Art. 9. Państwo dąży do zespolenia wszystkich obywateli w harmonijnem współdziałaniu na rzecz dobra powszechnego. Art. 10. (1) Żadne działanie może stanąć w sprzeczności z celami Państwa, wyrażonemi w jego prawach. (2) W razie oporu Państwo stosuje środki przymusu.

DEMOKRACJA LUDOWA 1944 -1989

DEMOKRACJA LUDOWA 1944 -1989

POJĘCIE LUDU KONSTYTUCJA PRL Z 22. 07. 1952, Dz. U. 1952 Nr 33 poz.

POJĘCIE LUDU KONSTYTUCJA PRL Z 22. 07. 1952, Dz. U. 1952 Nr 33 poz. 232 art. 1 ogłaszał, że PRL jest „państwem demokracji ludowej”, a „władza należy do ludu pracującego miast i wsi”. Lud, w myśl przesłania Konstytucji, został uznany za „rzeczywistego gospodarza swojego kraju”, zaś podstawą władzy ludowej w Polsce miał być sojusz „klasy robotniczej z chłopstwem pracującym”. W Konstytucji zadeklarowano wprowadzenie demokracji – zasadą najwyższą stało się ludowładztwo, które faktycznie sprowadza się do nadrzędności społeczeństwa nad aparatem państwowym, roztoczenia nad nim systematycznej kontroli. W wyniku rewolucji ludowodemokratycznej doszło, jak głoszono, do wytworzenia jednolitego narodu, składającego się z klasy robotniczej, chłopstwa oraz inteligencji pracującej, czyli warstw dość jednolitych pod względem ekonomicznych; uznano więc go za społeczeństwo bezklasowe, a także nieantagonistyczne, gdyż nieliczne elementy wrogie nie stanowiły żadnego problemu; wyeliminowano tym samym, jak głoszono, niebezpieczeństwo konfliktów społecznych. W PRL charakterystyczne było ekskluzywne (wyłączające) pojmowanie „ludu”, rozumianego jako zbuntowana większość, biorąca odwet na „ciemiężącej” ją mniejszości; uzewnętrznia walkę żywiołu

SUWEREN ? „masy ludowe” traktowano przedmiotowo. „Takie wartości, jak uspołecznienie, demokracja i podmiotowość uważano

SUWEREN ? „masy ludowe” traktowano przedmiotowo. „Takie wartości, jak uspołecznienie, demokracja i podmiotowość uważano za podrzędne. Aparat państwowy, stanowiąc główną transmisję woli i dyrektyw partii do mas ludowych zyskiwał wobec nich pozycję nadrzędną. Głoszony był swoisty dogmat o niepodważalnej zgodności działania państwa z interesami klasy robotniczej i szerzej – mas ludowych”. To skłaniało do wygłaszania pod koniec lat 80 -tych opinii o konieczności „nader ostrożnego traktowania zapisanej w Konstytucji PRL deklaracji o pozycji ludu pracującego. Traktowanie mas pracujących jako zbiorowiska wymagającego organizowania, aktywizowania, mobilizowania, niezdolnego do rozumnego i owocnego artykułowania swych interesów i dążeń kształtowało praktykę rządzenia w imieniu, lecz bez udziału mas ludowych, przedkładanie ich deklaracyjnej obecności nad autentyczne uczestnictwo”. K. B. Janowski, Demokracja socjalistyczna. . . , s. 207 -208.

RZECZYWISTY SUWEREN W PRL funkcjonowały władze faktyczne i pozorowane. Z pewnością władzę rzeczywistą miała

RZECZYWISTY SUWEREN W PRL funkcjonowały władze faktyczne i pozorowane. Z pewnością władzę rzeczywistą miała PZPR o rozbudowanej już wówczas strukturze. Partia liczyła w latach 70 tych prawie 2 mln 400 tyś członków. Władzą najwyższą był Zjazd, na bieżąco partią kierował Komitet Centralny, który w 1975 roku liczył 140 osób; „faktyczną głową państwa” był I sekretarz KC PZPR, zaś Biuro Polityczne KC PZPR stanowiło „superrząd”. Partia rządziła za pomocą instrumentu „nomeklatury”, a więc obsady stanowisk, urzędów i funkcji od najwyższych po najniższe szczeble przez osoby z nominacji władz partyjnych. System nomenklatury, wdrażany od początku istnienia Polski Ludowej, rozwinął się jednak po powstaniu PZPR. Niejako dla pozoru pozostawiano pewne stanowiska do dyspozycji stronnictw SD i ZSL; absolutną większość funkcji zmonopolizowała partia. Pierwszy wykaz stanowisk nomenklaturowych powstał zaraz po I Zjeździe PZPR. Wykazy nomenklaturowe następnie uzupełniano, a czasem w związku ze zmianami w sytuacji politycznej ograniczano, by znów powrócić do poprzedniej praktyki, rozbudowując zakres kadr, objętych

WOLNOŚCI I PRAWA OBYWATELSKIE W sprawach publicznych została wyłączona wolność słowa. Pewne zagadnienia były

WOLNOŚCI I PRAWA OBYWATELSKIE W sprawach publicznych została wyłączona wolność słowa. Pewne zagadnienia były tematami tabu; albo nie wolno ich było poruszać w ogóle, ale tylko w formie ustalonej oficjalnie. O ustroju państwa, jego władzach, przyjaźni polski-radzieckiej nie wolno było wypowiedzieć się krytycznie. Działalność władz była chroniona prawem karnym. Przez cały okres PRL funkcjonowało „kłamstwo katyńskie”. Było wpisane w „gigantyczne oszustwo”: „Zwulgaryzowany marksizm partyjnych dziennikarzy, lektorów, agitatorów wyjaśniał świat niszcząc zarazem poczucie prawdy. Wszechobecność nachalnego, wciskanego siłą kłamstwa była bolesna, ale to był ból nie dający spać sumieniu. Gorsza była niemożliwość prawdy, nieobecność prawdy, nieważność prawdy. Prawdziwa była skuteczna praktyka, silniejszy ustanawiał prawdę dla swojej wygody, częściej jeszcze dla cudzej wygody, dla poniżenia opornych”. (P. Wojciechowski, Dziedzictwo zamętu, [w: ] Spór o PRL, wstęp P. S. Wandycz, Kraków 1996, s. 58). Jednak oporni się zdarzali, gotowi do największych poświęceń; dnia 21 marca 1980 roku, przed wyborami do Sejmu, protestując przeciwko „zmowie milczenia wokół zbrodni katyńskiej” aktu samospalenia na Rynku Głównym w Krakowie dokonał były żołnierz AK Walenty Badylak. Jak i w innych tego rodzaju zdarzeniach władze utrzymywały fakt ten w tajemnicy, a następnie ogłaszały, że osoba zmarła była chora psychicznie. Tymczasem na płaszczyźnie oficjalnej podkreślano, jak ważną funkcję pełni konstruktywna krytyka: „ma dobroczynny wpływ na krystalizowanie się poglądów i trafne podejmowanie decyzji”.

Sankcje za krytykę władzy Za głoszenie nieprawomyślnych poglądów, krytykę władzy groziły rozmaite sankcje, począwszy

Sankcje za krytykę władzy Za głoszenie nieprawomyślnych poglądów, krytykę władzy groziły rozmaite sankcje, począwszy od dolegliwości, takich jak zwolnienie z pracy, skreślenie z listy studentów, odmowa przyznania paszportu, różne inne życiowe utrudnienia, jak i sankcje prawnokarne; mówiono wówczas, że „na obywatela paragraf się zawsze znajdzie”. Dochodziło do sytuacji, że za rozrzucanie ulotek, umieszczanie na murach apeli czy napisów, wykrzykiwanie antykomunistycznych haseł sprawców karano na podstawie Kodeksu Wykroczeń „za zaśmiecanie ulic” lub podciągano ich czyny pod wybryki chuligańskie.

PROPAGANDA Za szczególnie niebezpieczny uchodził imperializm amerykański, któremu zarzucano, że „pragnie podporządkować potędze dolara

PROPAGANDA Za szczególnie niebezpieczny uchodził imperializm amerykański, któremu zarzucano, że „pragnie podporządkować potędze dolara i zaprząc w niewolę gospodarczą i polityczną ludy Europy, Azji i całego świata”; nieustannie epatowano społeczeństwo, wywołując stan ciągłej niepewności, wiadomościami o „imperialistycznych zapędach”, wprost zmierzających do wojny. Gazety były pełne wiadomości o „agentach”, „intrygach”, „sabotażu”, „agresji”, „atakach”, „szykanach”, „walce”, „terrorze”, „barbarzyństwie”, „dywersji”, „prowokacji”, „podżeganiu”, „wojennej awanturze imperialistów”, której przeciwstawiano obraz państw demokracji ludowej jako „obrońców pokoju”, „obozie demokracji i pokoju”, w którym zwyciężył „front pokoju”.

PROPAGANDA Na świadomość ludzi oddziaływano wszelkimi sposobami; zewsząd atakowała wszechobecna propaganda. W sztuce zapanował

PROPAGANDA Na świadomość ludzi oddziaływano wszelkimi sposobami; zewsząd atakowała wszechobecna propaganda. W sztuce zapanował socrealizm. Gdy więc ogłoszono wiadomość, że 5 marca 1953 roku umarł Stalin część społeczeństwa rozpaczała jak po stracie najbliższej osoby. W dniu 6 maja w imieniu Rady Państwa do KC KPZR wystąpił Bolesław Bierut i Aleksander Zawadzki, pisząc: „Łączymy się z Wami w bólu i żałobie z powodu zgonu ukochanego naszego Wodza i Nauczyciela, natchnionego kontynuatora nieśmiertelnej nauki Marksa, Engelsa i Lenina, genialnego Budowniczego komunizmu, niezłomnego Chorążego światowego obozu pokoju, Wielkiego przyjaciela narodu polskiego, któremu masy pracujące Polski zawdzięczają swe wyzwolenie z jarzma niewoli narodowej i społecznej”. W ciągu kolejnych tygodni prześcigano się w nadawaniu Stalinowi nadzwyczajnych przymiotów, nazywając go „największym bojownikiem i Geniuszem współczesnej epoki”, „Tytanem rewolucyjnej myśli i czynu”, „Wodzem ludzkości”, „Ojcem wszystkich ludzi pracy”.

PROPAGANDA „SUKCESU” Okres rządów ekipy Gierka znamionowała propaganda sukcesu; głoszono, że Polska jest 10

PROPAGANDA „SUKCESU” Okres rządów ekipy Gierka znamionowała propaganda sukcesu; głoszono, że Polska jest 10 -tą potęgą gospodarczą świata, 4 -tą w produkcji węgla, a 2 -gą w produkcji cukru. Tymczasem w 1976 roku wprowadzono kartki na cukier. Ekipa Gierka planowała rozwój gospodarczy w oparciu o ogromne kredyty zagraniczne (48 mln dolarów); część tych środków rozkradziono, zmarnotrawiono, część została wykorzystana na sfinansowanie inwestycji w postaci nowych linii produkcyjnych, kupowanych na zachodzie, począwszy od licencji pepsi-coli czy coca-coli, na samochodzie „Fiat 126 P” skończywszy. Niektóre inwestycje były zupełnie nietrafione. Nigdy nawet nie zostały ukończone, a zachodnie taśmy produkcyjne mają taką wadę, iż w razie jakiejkolwiek awarii trzeba sprowadzać części zamienne, a nawet półprodukty. Polska coraz więcej importowała tego typu materiałów, zwiększał się natomiast eksport produktów nieprzetworzonych, jak węgiel, buraki cukrowe; towarów tych brakowało w polskim przemyśle i na rynku, pogarszał się poziom zaopatrzenia ludności. Codziennym obrazkiem miejskiego życia były wielometrowe kolejki przed sklepami; ludzie czekali godzinami, czy „rzucą coś na sklep”. Jednorazowo można było kupić określoną ilość towaru: 10 dkg kawy, kawałek (wcześniej wydzielony i zapakowany) żółtego sera, parę butów, jeden płaszcz. Aby dostać szynkę przed świętami (w pozostałych porach roku nie była znana) trzeba „zająć kolejkę” poprzedniego dnia. Pojawiło się nowe zajęcie „stacza kolejkowego”, który za pewną opłatą stoi za kogoś w kolejce.

UTWORZENIE RAD NARODOWYCH W publicystyce okresu natychmiast podchwycono myśl, że rady narodowe są „samorządem

UTWORZENIE RAD NARODOWYCH W publicystyce okresu natychmiast podchwycono myśl, że rady narodowe są „samorządem nowego typu”, ułatwiają masom ludowym udział w rządzeniu, „maksymalnie wyzwalają energię, inicjatywę i zdolności twórcze mas w walce o zburzenie ustroju starego i zbudowanie ustroju socjalistycznego”. Zaczęła królować idea centralizmu demokratycznego, zarówno w odniesieniu do funkcjonowania aparatu państwowego, jak i gospodarki. Zauważano w ówczesnej literaturze, że „sfera aktywności administracji państwa socjalistycznego jest uwielokrotniona w porównaniu z państwem kapitalistycznym, gdyż gigantyczne zadanie przebudowy ustroju gospodarczego i przekształcenia życia społecznego we wszystkich jego dziedzinach musi wszechstronnie rozwinąć środki działania aparatu państwowego i zapewnić zdyscyplinowanie wszystkich członków społeczności”. W relacjach pomiędzy radami narodowymi różnych szczebli obowiązywała zasada hierarchicznego podporządkowania, zaś ich prezydiami jako organami wykonawczymi zależność zarówno pozioma (od rad narodowych jako organów uchwałodawczych) jak również pionowa (prezydiów rad wyższego szczebla oraz organów administracji centralnej). Utworzono swoistą „republikę rad”, a wzorem dla tej struktury stał się „model radziecki”, sprowadzający się do realizacji dwóch haseł: „cała władza w ręce rad” i „rady od góry do dołu”. Radom przypisano „pełnię władzy”, którą nazywano „radziecką”. Stanowiła ona, według nauk Stalina, połączenie „władzy ustawodawczej i wykonawczej w jednej organizacji państwowej”.

ZAKRES PARTYCYPACJI Oprócz przedstawicielstwa w sejmie podstawową formą udziału w sprawowaniu władzy miało być

ZAKRES PARTYCYPACJI Oprócz przedstawicielstwa w sejmie podstawową formą udziału w sprawowaniu władzy miało być ludowładztwo w terenie za pośrednictwem rad narodowych. Główne funkcje: -planowanie -kontrola społeczna: Ówczesna prasa donosiła, jakie działania kontrolne podejmowały rady; kontrolowano rozdział towarów z UNRRA, kart na żywność, ścigano spekulację, sprawdzano przydział mieszkań. Szczególne pochwały dotyczyły tych rad, w których komisjach kontroli pracowali ludzie z nizin społecznych. „Przykładem świeciła” komisja kontroli z Lubochni w powiecie Rawa Mazowiecka, w której działał „małorolny chłop, robotnik leśny i kowal”. W tej komisji przestrzegano zasady „czujności klasowej”, aby przeciwdziałać wszelkim próbom wyzysku. Komisje kontroli rad narodowych były narzędziami ówczesnej polityki; poszukiwano stale wroga klasowego, pozbawiano ludzi resztek mienia, kwitło donosicielstwo, radni i dokooptowani członkowie komisji kontrolnych, bez należytych kompetencji działali niejednokrotnie po partyzancku, nie potrafiąc ustalić rzeczywistych nieprawidłowości. Wiele „osiągnięć” służyło jedynie propagandzie sukcesu.

ZAKRES PARTYCYPACJI 1944 -1950: utrzymana instytucja samorządu terytorialnego – nowe organy uchwałodawcze pod nazwą

ZAKRES PARTYCYPACJI 1944 -1950: utrzymana instytucja samorządu terytorialnego – nowe organy uchwałodawcze pod nazwą rad narodowych 1950 -1973: likwidacja samorządu terytorialnego: rady narodowe i prezydia rad narodowych organami jednolitej władzy państwowej w terenie 1973 -1983: rady narodowe organami jednolitej władzy państwowej w terenie i samorządu społecznego 1983 -1989: rady narodowe jednolitej władzy państwowej w terenie i organami samorządu terytorialnego

„WSTYDLIWA” PARTYCYPACJA - AGENTURA Formą pracy operacyjnej Służby Bezpieczeństwa była budowa siatki agenturalnej, konfidenci

„WSTYDLIWA” PARTYCYPACJA - AGENTURA Formą pracy operacyjnej Służby Bezpieczeństwa była budowa siatki agenturalnej, konfidenci stanowili jej podstawowy środek, decydujący o efektywności. Istotą pracy operacyjnej z TW było wykorzystywanie „wroga przeciwko wrogom”. Proces werbunku rozpoczynał się od rozmowy pozyskaniowej, w trakcie której oficer operacyjny nakłaniał wybraną osobę do współpracy; poprzedzało ją wcześniejsze „opracowanie” kandydata, pozyskanie o nim możliwie najwięcej informacji, a szczególnie po to, aby ustalić motywy, którymi kieruje się w życiu, by móc skutecznie na niego wpływać. SB typowało na kandydatów osoby, które miały znaczenie w swoim środowisku, mogły więc realizować skutecznie różne zadania zlecone przez „bezpiekę”. W takcie współpracy TW wychowywano, szkolono i kontrolowano. Rzadko posuwano się do szantażu, uznając, że „ukazanie kandydatowi wizji konsekwencji karnych bądź moralnych nie wpływa korzystnie na kształtowanie przyszłych stosunków w czasie współpracy”. Zazwyczaj chodziło o to, aby pozyskać TW dobrowolnie; za najbardziej wartościowych uznawano agentów, kierujących się patriotyzmem, nie względami materialnymi. Aby osiągnąć zamierzony efekt posługiwano się rozmaitymi metodami, z manipulacją, inspiracją i dezintegracją jako środkami bardzo często spotykanymi, była to gra, kombinacja, intryga; chodziło o usunięcie barier psychologicznych, złamanie człowieka. Pracownik operacyjny powinien być „w jednej osobie psychologiem, kontrwywiadowcą i wychowawcą”. Skutkiem miało być posłuszna, rzetelna realizacja przez TW zadań zleconych przez prowadzącego funkcjonariusza SB. „W czasie współpracy funkcjonariusz powinien: wzbudzić i utrzymywać przekonania TW, że współpraca jest dla niego korzystna; traktować go życzliwie; wysłuchiwać zwierzeń, uczestniczyć w rozmowach dotyczących zainteresowań; pomagać w trudnych sytuacjach życiowych (pod warunkiem, że pomoc SB nie zdekonspiruje TW); nagradzać zgodnie z oczekiwaniami – pieniędzmi lub podarunkami; organizować poczęstunki; refundować koszty poniesione w związku z wykonywaniem zadań; poważnie odnosić się do wszelkich sugestii TW związanych ze zleconymi mu zadaniami, a korygować dyskretnie, by nabrał on przekonania, że jest inicjatorem danych przedsięwzięć operacyjnych”. Podkreślano, że „[. . . ] przejawianie życzliwości i troska o tajnego współpracownika i jego najbliższych wyzwalają uczucie wdzięczności oraz rozwijają i umacniają jego więź ze Służbą Bezpieczeństwa”. Równolegle funkcjonariusze SB zbierali dane przeciwko TW, aby ich użyć w razie potrzeby. Aktywność TW sprowadzała się do donosicielstwa; donosy weryfikowano pod kątem ich przydatności.

bibliografia Slajdy przygotowane na podstawie: I. Lewandowska-Malec, Demokracje polskie. Tradycje -współczesność-oczekiwania, wyd. Księgarnia Akademicka,

bibliografia Slajdy przygotowane na podstawie: I. Lewandowska-Malec, Demokracje polskie. Tradycje -współczesność-oczekiwania, wyd. Księgarnia Akademicka, Kraków 2013 i bibliografii zawartej w powyższej publikacji